Życie w UK

Karpia nie zabraknie

Levent Camlar i Katarzyna Barańska, menedżerowie z sieci
sklepów „Way 2 Save International Supermarket” opowiadają
o ofercie świątecznych produktów dla polskich klientów.

Karpia nie zabraknie

 

Karpia nie zabraknie
 
Levent Camlar i Katarzyna Barańska, menedżerowie z sieci
sklepów „Way 2 Save International Supermarket” opowiadają
o ofercie świątecznych produktów dla polskich klientów.
 
Jakie niespodzianki przygotowujecie dla polskich klientów przed świętami Bożego Narodzenia?
 
Katarzyna: – Na pewno będzie u nas dostępna większość typowych polskich dań wigilijnych. Klienci już od kilku tygodni pytają o karpia czy ciasta, chcą się upewnić, że niczego dla nich nie zabraknie. Karp na pewno pojawi się jeszcze w tym tygodniu, około czwartku. Nie będzie to jednak żywa ryba, lecz wypatroszona, choć razem z głową.
 
Czy w tym roku wasza oferta świąteczna będzie różniła się czymś szczególnym od tej z lat poprzednich?
Katarzyna: – Ściągniemy z Polski dużo więcej towaru niż rok czy dwa lata temu. Czujemy ogromne zapotrzebowanie ze strony klientów. Nie ma dnia, aby nie pytali, kiedy pojawią się ich ulubione dania. Najczęściej chodzi im o mrożonki, uszka do barszczu, serniki, makowce, ale też interesują się słodyczami. Dla dzieci pojawią się czekoladowe mikołaje. Jeśli klient pyta nas o coś nietypowego, od razu to notujemy i sprawdzamy, czy uda się sprowadzić te potrawy.
 
Czy ludzie innych narodowości również kupują polskie produkty?
Levent: – Oczywiście, że tak. Można powiedzieć, że wprost uwielbiają polskie soki, wędliny czy nabiał. Jesteśmy sklepem międzynarodowym, aż 25 procent towaru pochodzi właśnie z Polski. Szczególnie cenią go Brazylijczycy i czarnoskórzy, choć niemal każda nacja znajduje tutaj coś dla siebie. Ciężko sobie wyobrazić dzisiaj sklep bez polskich artykułów.
 
Jak wyglądał wasz sklep trzy lata temu?
Levent: – Od dawna pracowali u nas Polacy. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku to właśnie nasi pracownicy przekonali nas, że warto zainteresować się tym rynkiem. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Dziś posiadamy w ofercie kilka tysięcy produktów i ciągle ich przybywa. Po prostu znakomicie się sprzedają. Uważam, że polscy eksporterzy powinni wykorzystać tę niepowtarzalną szansę i ugruntować swoją pozycję na rynku brytyjskim, aby sięgali po nie wszyscy mieszkańcy Wysp.
 
Wiele sklepów korzysta z ofert lokalnych hurtowni. Skąd bierzecie towar?
Katarzyna: – W większości sami sprowadzamy towar z Polski. Dzięki temu możemy mieć tutaj potrawy, jakich nie oferują żadne inne sklepy. Łatwiej też reagować nam na bieżące potrzeby klientów. Niedawno zaczęliśmy sprowadzać polskie lekarstwa, których nie można znaleźć nigdzie w Anglii. Myślę, że będziemy wyszukiwać podobne nisze.
 
Strach pomyśleć co zrobicie, gdy Polacy wrócą do kraju…
Katarzyna: – Czasami nasi klienci żartują, że trzeba będzie wtedy zamknąć połowę sklepów w Londynie. To czarny humor, ale, niestety, prawdziwy
 
Rozmawiał: Tomasz Ziemba
 
author-avatar

Przeczytaj również

Trwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieOrędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj