Bez kategorii
Kanada potrzebuje więcej imigrantów – w kraju brakuje rąk do pracy
W Kanadzie wzrost gospodarczy jest uzależniony od napływu imigrantów. Pandemia koronawirusa uderzyła zatem w Kraj Klonowego Liście niejako podwójnie – nie tylko w samą gospodarkę, ale również spowalniając i paraliżując przyjazdy pracowników, dzięki któremu dalszy rozwój jednego z najbogatszych państw świata będzie dalej możliwy.
Dość powiedzieć, że pierwotne plany rządu Justina Trudeau zakładały przyjazd ponad miliona osób w ramach programów imigracyjnych w latach 2020-2022. Już teraz wiadomo, że w zasadzie osiągnięcie tego będzie w praktyce niemożliwe. W marcu liczba nowych stałych rezydentów była mniejsza o 30 proc. w porównaniu z marcem ubiegłego roku, a liczba zagranicznych pracowników w rolnictwie była mniejsza aż o 45 proc. Wszystko wskazuje na to, że w miesiącach letnich do Kanady przyjedzie jeszcze mniej pracowników. Szacuje się, że ta liczba może być niższa aż o 170 tysięcy.
Kanda rajem dla imigrantów?
"Kanada będzie potrzebować młodszej i rosnącej populacji, by utrzymać wzrost i zrekompensować bezprecedensowy wzrost deficytu budżetowego, który pojawił się w odpowiedzi na kryzys" – komentował Andrew Agopsowicz, ekonomista banku Royal Bank of Canada (RBC). Zwracał on uwagę, że "pośród możliwych ofiar są sektory, w których stale brakuje pracowników – rynki wynajmu i budowy mieszkań w miastach, budżety uniwersytetów".
KLIKNIJ PONIŻEJ I WEŹ UDZIAŁ W NASZEJ ANKIECIE:
Kraj Klonowego Liścia potrzebuje rąk do pracy z zagranicy
"Bez imigracji w ciągu minionych 15 lat Kanada postarzałaby się tak jak w latach 90. Japonia. Obecnie jesteśmy jednym z najmłodszych krajów G7 (…) PKB prawie wszystkich dużych kanadyjskich miast rosło szybciej niż średnia krajowa, co jest odbiciem dużej liczby mieszkańców – imigrantów" – konkludował Agopsowicz, przytaczany przez PAP.
Minister ds. imigracji Marco Mendicino pracuje nad nowym projektem rządowych planów imigracyjnych. Ma on być gotowy jesienią. "Bez imigrantów nie moglibyśmy zapewnić żywności Kanadyjczykom przy utrzymaniu niskich cen, nie dałoby się wspierać pracowników pierwszego kontaktu bez imigracji" – zwracał uwagę Mendicino, podkreślając powagę sytuacji.
Już podczas pandemii było widać, że bez pomocy imigrantów sytuacja w sektorze rolniczym wyglądała bardzo źle. Brakowało bardzo dużo rąk do pracy, farmerzy z powodu lockdownu nie mogli pracować, a rząd centralny i władze lokalne wydawały znaczne środki na programy pomocowe. W połowie maja ruszył zapowiadany jeszcze w zeszły roku program, który ma ułatwić imigrantom z innych państw starania o prawo do stałego pobytu czasowego, które ma dotyczyć pracowników szklarni, czy pracowników zatrudnianych przez hodowców bydła i rzeźnie.
Nie przegap: Chlorowane kurczaki z USA mogą znaleźć się w brytyjskich supermarketach