Życie w UK

Jestem otwarty na możliwości, które daje to miasto

Dzisiaj w cyklu „Polish Dream” rozmawiamy z panem Sławkiem Stawarczykiem, stylistą fryzur pracującym w salonie fryzjerskim Profile Salon w Londynie oraz jednym z ekspertów warsztatów „Panorama Piękna”, które odbęda się 23 marca w Londynie.

Jestem otwarty na możliwości, które daje to miasto

W którym roku/kiedy przyjechał Pan do Wielkiej Brytanii?
Pierwszy raz przyjechałem piętnaście lat temu. Potem wciąż na nowo składało się tak, że moja praca wymagała wizyt na Wyspach. Pracując, a to dla marki Tigi, potem również Fudge, dzieliłem czas między Polskę a Wielką Brytanię. Na stałe przeprowadziłem się pół roku temu, ale to raczej była naturalna kolej rzeczy…

Co Pana skłoniło do przyjazdu na Wyspy?
Jestem wciąż na tyle młody i silny, że potrzebuję bodźców do rozwoju. Szukam nowych wrażeń i możliwości. Londyn je daje. Postanowiłem wyprowadzić się z coraz spokojniejszego Poznania. Nie zastanawiając się długo, wybrałem Londyn.

Mam tu więcej znajomych, niż chociażby w Warszawie, myślę, że również więcej możliwości rozwoju. Jestem fryzjerem, na co dzień pracuję w salonie, ale pracuję też nad innymi projektami, uczę koloru w salonach, wprowadzam nowe produkty, piszę…

Jak sobie Pan radził zaraz po przyjeździe? Ciężko było się zaadaptować w nowym kraju? Czy od razu wiedział Pan, czym zajmie się w Wielkiej Brytanii?
Tak! Plany miałem zupełnie inne, rzeczywistość wciąż mnie zaskakuje. Trzy razy się przeprowadzałem, zmieniałem adres mieszkania i pracy, choć nie jestem typem beduina. Ja raczej z tych osiadłych jestem.
Miałem klarowny plan na to, kim chcę tu być, bo i zawód i wizję posiadam. Jestem jednak otwarty na możliwości, które daje to miasto i jest ich więcej, bardziej niespodziewanych, niż śmiałem sądzić.

Co najbardziej zauroczyło Pana w Brytyjczykach, a co najbardziej denerwuje u nich na co dzień?
Wciąż znam mało rodowitych Brytyjczyków, jakoś ich tu nie ma. Ci, których spotkałem, to mili, serdeczni i ciepli ludzie, bardziej z charakteru przypominający kameralne wnętrza angielskich domów, z kominkiem i fotelem, niż tutejszą pogodę…

Jest jedna rzecz, która denerwuje mnie tu niesamowicie. Pędząc rano do pracy, muszę uprawiać slalom na mokrej nawierzchni. Jest tu tak dużo ludzi i na tyle wąskie chodniki, że siłą rzeczy robi się tłoczno i wymijanie wózków, listonoszy, śmieciarek i turystów, uff, wpisuje się w charakter miasta, jak nowa dyscyplina sportowa.

Gdzie widzi się Pan za 5 lat? Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Pięć lat, to i dużo i mało. chcę na tyle opanować język, żeby móc pisać swobodnie. W tej chwili pracuję nad podręcznikiem do koloryzacji, dla wszystkich, ale po polsku. To moja główna ambicja.

Pisałem dużo do polskich portali i gazet, książkę, kurs, teraz chciałbym móc robić to tutaj. Choć najważniejsze jest to, że chcę pracować w miłym miejscu, mieć grupę zaprzyjaźnionych klientów i wiedzieć, po co wstaję rano.
Brać udział w ciekawych projektach. Tak, jak wspominałem, tu jest tyle możliwości, że nie wiem, co mnie spotka, a mieć szczęście, jak mówią, to być przygotowanym na nadarzającą się okazję i wykorzystać ją…

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj