Styl życia
„Jestem bardzo miłą osobą”
Podczas swojego procesu Anders Breivik szokuje ludzi nie tylko swoją ideologią, lecz również sposobem postrzegania rzeczywistości, a także samego siebie. W piątek oświadczył, że „w normalnych okolicznościach jest bardzo miłą osobą”.
Piąty dzień procesu Breivika przyniósł kolejną rewelację. Morderca 77 osób uważa siebie za normalnego i bardzo miłego człowieka. 33-letni zabójca twierdzi jednak, że w 2006 roku rozpoczął proces swojej „dehumanizacji”, aby przygotować się do masowego morderstwa. Breivik uważa, że był zmuszony do popełnienia zbrodni, żeby bronić Norwegię przed multikulturowością. Dopuszcza on tylko dwa wyroki: uniewinnienie albo wyrok śmierci. Uważa, że kara 21 lat więzienia, które przewiduje norweskie prawo, jest żałosna. Ujawnił również, że oprócz zamachu bombowego w Oslo i masakry na wyspie Utoya, zamierzał ściąć głowę byłej premier, Gro Harlem Brundtland, a nagranie z jej egzekucji zamieścić w Internecie. Zamachowiec zaskoczył też obecnych na rozprawie wyznaniem: „Łatwo jest nacisnąć guzik i zdetonować bombę. Szalenie trudne jest zrobić coś tak barbarzyńskiego, jak otwarcie ognia do ludzi. Coś takiego jest sprzeczne z naturą ludzką. Trzeba pracować bardzo długo nad własnymi emocjami, żeby być zdolnym do takiego czynu”.