Jeśli UK wyjdzie z Unii to Hiszpania „weźmie” Gibraltar

Spięcie na linii Madryt-Londyn. Hiszpański minister spraw zagranicznych zapowiedział, że jeśli Brexit stanie się faktem, Gibraltar przestanie być częścią UK. Na reakcję z drugiej strony nie trzeba było długo czekać…

fot. getty

Na początek nieco historii – podczas wojen o sukcesję w 1704 roku sprzymierzone wojska angielskie i holenderskie zajęły część Hiszpanii. Od 1713 roku Gibraltar na mocy traktatu pokojowego w Utrechie oddany został Wielkiej Brytanii „na wieczność”, ale spór o zajmujący ledwie 6,55 km² kawałek lądu ciągle odżywa. Kolejna jego odsłona ma miejsce teraz, przy okazji dyskusji o Brexicie.

Na słowa ministra Jose Manuala Garcii-Margallo najpierw ostro zareagował UKIP. Partia Nigela Farage`a wydała oświadczenie, w którym skrytykowano hiszpańskie „żądania terytorialne” i zapewniono mieszkańców Gibraltaru (a tych jest około 30 tysięcy), że „nie mają się czego bać”.

Wtórowała mu pochodząca właśnie z Gibraltaru europosłanka Julia Reid. „Ta wiadomość brzmi bardziej, jak z Buenos Aires, niż Madrytu” – ironicznie nawiązała do konfliktu z Argentyną o Falklandy. „Nawet jeśli nasi obywatele zdecydują się na opuszczenie Unii, to w żaden sposób nie wpłynie to na status Gibraltaru. Wszelakie próby oderwanie go od Wielkiej Brytanii skończą się tak, jak inne w ciągu setek lat – porażką.”

Kolejny milion imigrantów u granic UE – Brytyjczycy chcą uszczelnić swoje granice

Co na to sami zainteresowani? Premier Fabien Picardo podkreśla, że priorytetem Gibraltaru jest pozostanie w Unii Europejskiej. „Właśnie z tego powodu zapewniliśmy sobie możliwość głosowania w referendum 23 czerwca” – nie ukrywa polityk. I widząc rosnące napięcie między dwoma kraju wzywa Londyn do zdecydowanych kroków, porównując ostatnie hiszpańskie ruchy do… polityki Korei Północnej.

Madryt zapowiedział podniesienie podatków granicznych i zamknięcie przestrzeni powietrznej dla samolotów lądujących na lotnisku w Gibraltarze. W odpowiedzi Picardo wezwał Davida Camerona do zwiększenia obecności Royal Navy w regionie. Temperatura rośnie. Jak to się wszystko skończy?