Styl życia
Jerzy Kulej nie żyje
Najwybitniejszy polski bokser, dwukrotny mistrz olimpijski zmarł wieczorem 13 lipca pogrążając w żałobie całą sportową Polskę.
Podczas 348 stoczonych walk nigdy nie padł na ringowe deski. To, czego nie mógł dokonać żaden rywal, udało się chorobie. W grudniu zeszłego roku podczas benefisu Daniel Olbrychskiego Kulej osunął się na ręce jubilata. To był zawała serca. Przeżył i rozpoczął walkę o swoje zdrowie, podczas żmudnej rehabilitacji. W zeszły piątek został zabrany przez karetkę do szpitala, ale do dziś nie wiadomo, co było przyczyną zgonu. Lekarze z Ośrodka Rehabilitacyjnego Olimpijczyków w Michałowicach mówią o czerniaku oka, syn pięściarza, Waldemar Kulej – o zatrzymaniu akcji serca. Tak czy inaczej świat sportu poniósł niepowetowaną stratę na zawsze żegnając tak wybitną postać. Urodzony w 1940 roku Kulej do dwóch złotych medali olimpijskich dołożył dwa tytuły mistrza Europy (1963, 1965) i jedno wicemistrzostwo (1967). Osiem razy cieszył się z krajowego triumfu (1961-1970). Niech spoczywa w pokoju.
Kuba Oleksak