Praca i finanse
James Deen, ogier filmów porno, oskarżony przez byłą partnerkę z planu
Wielka afera w branży porno. Niejaki James Deen miał zgwałcić swą partnerkę z planu i wieloletnią przyjaciółkę. Ta oskarżyła go o gwałt ponad rok po rozstaniu. Potem pamięć odzyskała także inna gwiazdka filmów dla dorosłych.
O skandalu w branży porno piszą nawet “poważne” tytuły, głos zabierają feministki i specjaliści od obrony praw człowieka. Chórem zaznaczają, że nie ma granic dla praw kobiet, a fakt, że ktoś zarabia, grając w filmach składających się wyłącznie ze scen seksu, wcale nie oznacza, że traci prawa należne każdej kobiecie – powiedzenia “nie”, gdy na seks nie ma ochoty.
29-letni James Deen ma ponoć status gwiazdy i liczne fanki, nie tylko wśród koleżanek uprawiających seks przed kamerą. Oskarża go jego wieloletnia partnerka, nie tylko zawodowa, o pseudonimie Stoya. Rozstali się w 2014 roku, a pod koniec października tego roku, na Twitterze, Stoya wrzuciła informację, ze Deen zmuszał ją do seksu, choć mówiła “nie”.
James Deen held me down and fucked me while I said no, stop, used my safeword. I just can’t nod and smile when people bring him up anymore.
— Stoya (@stoya) listopad 28, 2015
Deen, zwany Tomem Cruise pornografii, odpowiedział również na Twitterze: “- Zapewniam moich przyjaciół i fanów, że wszystkie zarzuty to kłamstwa. Szanuję kobiety i znam i przestrzegam granic – tak zawodowo jak i prywatnie.
Następną kobietą, której po latach wróciła pamięć, okazała się kolejna gwiazdka porno, niejaka Tori Lux. Ona wygrzebała rzekome zdarzenia aż z 2011 roku. Deen miał jej wtedy proponować seks w studio, a kiedy odmówiła, miał ją rzucić na materac, skrepować i przyciskać głowę do swojego krocza. Wszystko to dziać się miało w obecności ekipy kręcącej film.
Dlaczego nie zgłosiła tego aktu przemocy? Jak mówi, uważała wtedy, że nie ma prawa być ofiarą aktów seksualnej przemocy jako aktorka filmów porno, bała się również stygmatyzacji. Podobnie wypowiada się również trzecia ofiara Deena, Ashley Fires.