Życie w UK

Jakajakayah? Jak skała!

Tego wieczoru wiedziałam, że wcześniej czy później ludzie oszaleją na Pani punkcie…

Ona ubiera Madonnę >>

Pierwszy raz zelektryzowała mnie Pani swoim wokalem w krakowskim „Klubie pod Jaszczurami”. Śpiewała Pani chórki podczas akustycznego koncertu Republiki, ale pod koniec koncertu dała Pani własny minirecital. Miałam wtedy przeprowadzić wywiad z zespołem Republika, ale tak naprawdę chciałam się dopchać do Pani i złożyć Pani hołd – tego wieczoru wiedziałam, że wcześniej, czy później ludzie oszaleją na Pani punkcie…
Strasznie mi miło. Zupełnie nie wiem co powiedzieć, tym bardziej że ani koncertu Republiki, ani później mojego występu już nie pamiętam. Raczej nie kolekcjonuję wspomnień koncertowych, wolę patrzeć w przyszłość i planować. Bardzo dziękuję za tę Pani pewność, iż kiedyś będę mieć własną publiczność, ja osobiście tej pewności wtedy nie posiadałam. Jeśli już, to może jedynie ogromną nadzieję, że będę miała z kim dzielić moje słowa i dźwięki. Na szczęście niektóre marzenia się spełniają.

Jak ważna jest w tej chwili muzyka i scena w Pani życiu? Od dłuższego czasu jest Pani również zabieganą matką, businesswoman, menadżerem, czasami jurorem oraz prowadzącą programy telewizyjne. Nie koncertuje już Pani tak często, za to jeśli już daje Pani koncert – wielbiciele Pani talentu wiedzą, że mogą oczekiwać od Pani wiele i wiele otrzymają… Czas na pokazanie, że doskonała jakość zawsze będzie ponad ilość?
Wciąż koncertuję bardzo intensywnie, praktycznie mam zajęty każdy weekend, ale nie wszystkie koncerty są otwarte dla szerokiego grona odbiorców. Wydarzeniami są koncerty premierowe, telewizyjne, festiwalowe czy trasy koncertowe. Od jesieni zeszłego roku mieliśmy już dwie trasy koncertowe, związane z moimi kolejnymi płytami: „Skałą” i projektem z Kwartetem Royal. Wszystkie koncerty odbyły się w bardzo ekskluzywnych miejscach i choć bilety na nie nie były tanie, w niektórych miejscach musieliśmy zagrać dwukrotnie, by wszyscy chętni mogli nas usłyszeć. Wierzę w przewagę jakości nad ilością, ale stać mnie jeszcze na intensywną pracę, więc kuję żelazo póki gorące. Nie wiem ile jeszcze energii mam do rozdania, ile w ogóle będę mieć jeszcze sił, ochoty, czy któregoś dnia uznam, że przestało mnie to satysfakcjonować lub że już powiedziałam wszystko… Póki co świetnie się czuję na scenie, uważam że jest nawet coraz lepiej, coraz bardziej świadomie, z pełną kontrolą nad swoimi emocjami, jak i emocjami i reakcjami innych. Przestałam pragnąć podobać się wszystkim, stałam się także bardzo wymagająca, ale też znam swoje miejsce. To się nazywa chyba dojrzałość.

Jakby miała Pani raz jeszcze przejść swoją muzyczną drogę od początku, ze wszystkimi doświadczeniami, które Pani ma, z całą wiedzą, jaką Pani nabyła, czy coś by Pani zmieniła? Czy jednak błędy powinno się popełniać, by się uczyć?
Niczego bym nie zmieniła. Błędy uczą. Nadal pragnę je popełniać, tak długo, jak mam czas je rozróżnić, analizować, naprawiać i się twórczo do nich dystansować, traktując je jak lekcję.

Jedną z płyt zatytułowała Pani „Jakajakayah” – no właśnie, jaka jest Kayah? Poda Pani 5 przymiotników, które najtrafniej Panią określają?
To trudne, bo jakiej autoanalizy mam tu dokonać? Posłużę się zatem moimi własnymi piosenkami. „Jestem jak liść, co drży na wietrze, choć wszyscy myślą, że jestem silna, nie złamie mnie nic", jestem taka jak wszystkie, choć nie do końca, bo „wszystkie jesteśmy podobne do siebie w tym, że się różnimy", „jestem też wbrew naturze, choć myślałeś że nie będę", „jestem kamieniem, na podobieństwo twych słów stworzona" , „ jestem jak skała samotna, na życia pustyni tkwię", ale „będę tam gdzie nie było mnie i się nie spodziewasz jeszcze " – " jeśli będę". I tak właśnie skończyłam płytę "Jakajakayah".

 


Czy dostrzega Pani różnice między sobą u progu muzycznej kariery, sobą wydającą pierwszą płytę „Kamień” w 1995 roku, a dziewczynami, które dziś wkraczają na scenę muzyczną? Jeśli tak, to jakie?

Są bardziej świadome, czy chcą śpiewać, czy pokazywać siebie. Nawet kiedy śpiewać nie umieją, umieją wykorzystać wszystkie inne atuty. Są rzesze sławnych z tego, że są sławni i to dotyczy wszystkich płci. Mówię „wszystkich”, bo jest ich więcej niż dwie. Wszystkie natomiast zawsze wierzymy, że mamy dar, że świat jest piękny i wystarczająco wielki, by znaleźć w nim swoje miejsce. To żaden grzech.
 
Czy często zdarza się Pani koncertować dla Polaków poza granicami kraju? Czy reakcje na Pani występ w Polsce i wśród Polonii są takie same, czy jednak zauważa Pani jakieś różnice?
Nie tak często, jak bym chciała, choć we wrześniu graliśmy koncert z Kwartetem Royal w Niemczech. Ludzie poza Polską są bardzo spragnieni kontaktu z polską kulturą, bywają też lepiej muzycznie wyedukowani, mają dostęp do innych kultur, stąd nieraz większa tolerancja, miewają szersze horyzonty, ale oczywiście nie ma reguł. Ja szanuję każdego spośród publiczności, komu w dzisiejszej dobie wszechobecnych multimediów chce się wyjść z domu i kupić bilet na koncert, nie zasnąć na nim, reagować i jeszcze po, zagadać ze mną. To dla mnie bardzo ważne.
           
Czy czuje Pani, że Pani teksty trafiają głęboko do serc i świadomości innych kobiet, choćby „Supermenka” czy „Testosteron”, w których obrazuje Pani kobietę silną, pewną siebie, świadomą swej wartości? Czy spotkała się Pani się z faktem, że te teksty pomogły jakimś kobietom, dały im siłę?
Owszem. I zawsze było to dla mnie szokiem. Wiem z relacji moich fanek, że niektóre piosenki stawały się dla nich manifestem wolności, siły, by przerwać jakąś życiową farsę, tragiczne, czy agresywne wieloletnie związki, uwierzyć w siebie, zacząć się szanować. To największy komplement, jaki w moim życiu mógł mnie spotkać. Może wręcz po to żyję?

Jak odnajduje się Pani w odhumanizowanym, za to naszpikowanym najnowocześniejszą technologią świecie? Spędza Pani dużo czasu na portalach społecznościowych? Jako świetny promotor zdaje sobie Pani na pewno sprawę z siły rażenia Internetu?
Internet służy mi do komunikacji ze światem, jedynie tym z którym chcę mieć kontakt. Jest też źródłem wielu cennych informacji. Nigdy natomiast nie wsadzam ręki do kontaktu, bo wiem, że jest tam prąd, a to bywa niebezpieczne. Nie karmię się trucizną, nawet na temat innych osób. Ale  wolę skupić się na pozytywach. Internet daje też fantastyczną możliwość dotarcia muzycznie do wielu potencjalnych odbiorców, dlatego wykorzystujemy go do legalnej sprzedaży naszych Kayaxowych płyt, prezentowania dokonań naszych artystów, do komunikowania się z fanami, promocji płyt i koncertów itd. Uruchomiliśmy nawet nasz sklepik z fizycznymi płytami na kayax.net. To ogromna siła rażenia, ale jak wszystko, jej efekt zależy od intencji. Tylko głupek nie wie, że sam jest przyczyną wszystkiego, co go spotyka i w pełni odpowiada za swoje intencje.

Redaguję w „Polish Express” rubrykę dla kobiet. Piszę tam m.in. felietony, w których wytykam  słabe strony kobiet i mężczyzn – i z tym, co nam przeszkadza we wzajemnych relacjach. Ma Pani jakieś rady dla Czytelniczek i Czytelników „Polish Express?”
Choć popełniłam piosenki jak „Córeczko wolałabym byś była chłopcem", „Supermenka" czy Testosteron, nie dzielę świata na kobiety i mężczyzn. Ludzi dzielę na mądrych i głupich, dobrych i złych, takich, z jakimi mam chemię  lub nie. To proste. Aby pogodzić oba extrema trzeba wypracować w sobie zrozumienie dla drugiego człowieka, umiejętność „założenia czasem jego butów”, większą cierpliwość w sobie, innymi słowy – miłość dla bliźniego swego. Reszta to już tylko fraszka.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiała Ilona Korzeniowska

Ona ubiera Madonnę >>

author-avatar

Przeczytaj również

Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Nosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniu
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj