Życie w UK

Jak zmieni się rynek pracy dla Polaków po lockdownie w UK?

Najpierw było przerażenie, szybkie, podyktowane prośbami rodziny i strachem o przyszłość oraz własne zdrowie i życie, decyzje o wylocie do Polski. Nie każdy jednak zdecydował się na powrót, nie każdy też uległ namowom rodziny czy ogólnej panice.

Jak zmieni się rynek pracy dla Polaków po lockdownie w UK?

Rynek Pracy Po Lockdownie

Ci z nas, którzy zostali na Wyspach i na których słowa znajomych w Polsce: "w Anglii będzie armagedon" nie robiły aż tak dużego wrażenia i przetrwali w UK najgorętszy okres pandemii – mają teraz inny problem. Jak rozwinie się rynek pracy po zniesieniu lockdownu? W jakich zawodach będzie najwięcej pracy i jaka część Wielkiej Brytanii będzie miała najwięcej do zaoferowania i za ile?

Jak zmieni się rynek pracy dla Polaków po lockdownie?

Nie ma chyba osoby na Wyspach, której pandemia koronawirusa nie dotyczyłaby w mniejszym lub większym stopniu. Każdy z nas – czy to pracownik agencyjny, czy osoba pracująca na kontrakcie, jak również wszyscy self employed czy pracodawcy otrzymali niezłą "lekcję" z oszczędzania. Kiedy będzie nam lepiej? Powoli świat się rozpręża, a w na Wyspach – w przeciwieństwie do innych krajów europejskich – luzowanie lockdownu idzie jak po grudzie. W innych krajach maseczki są już obowiązkowe  tylko w określonych przypadkach – w UK właśnie wprowadzono ten obowiązek w komunikacji miejskiej.

Sklepy otwarte, ale portfele puste

W Polsce już otwarte od dłuższego czasu są restauracje, sklepy, godpodarka powolutku wraca do punktu wyjścia – w Anglii jeszcze się na to nie zapowiada, za to od 15 czerwca można nareszcie robić zakupy, odczekawszy parę godzin w kolejce z zachowaniem dwumetrowego dystansu. Jak jednak biec z radością do TK Maxx czy Primarka, skoro po 3 miesiącach niepracowania mamy wielkie dziury w budżecie? I co z tego, że jakaś część z nas pracowała z narażeniem zdrowia i życia jako key workers.

Co z tego, że niektórzy z nas otrzymali furlough? Do tego, abyśmy mogli się nazwać ludźmi spełnionymi i szczęśliwymi potrzebujemy pracy. Pracy potrzebujemy zarówno po to, żeby mieć co jeść, mieć gdzie mieszkać czy też zapłacić za transport, ale też praca i pieniądze dają nam poczucie bezpieczeństwa, a w ostatnich miesiącach nasze życie bazowało na niepewności. 

 

 

 

Furlough kiedyś się skończy

Mieszkańcy Londynu płacą krocie za wynajem pokoju, czy apartamentu. Jeśli więc stali się beneficjentami programu Coronavirus Job Retention Scheme zakładającego, że przymusowo oddelegowani na furlough pracownicy muszą za coś żyć i płacić landlordom za mieszkanie. Jeśli jednak za mieszkanie płacić musisz przykładowo 600 funtów, a zarabiałeś 1100, to i tak po opłaceniu rachunków za wynajem, telefonu i po zapłaceniu za jedzenie niewiele ci zostaje, jeśli co miesiąc dostajesz od rządu 80%.

"Hotel, w którym pracowałam został zamknięty z powodu koronawirusa, więc nie zastanawiając się długo spakowałam jedną walizkę, resztę rzeczy zostawiając u znajomego i pojechałam do koleżanki do małej mieściny pod Manchesterem. To był strzał w dziesiątkę, ponieważ wszystko tam jest znacznie tańsze i łatwiej mi będzie przeżyć za furlough. Tęsknię jednak za pracą i już nie mogę się doczekać kiedy otworzą znowu hotele" – opowiada 32-letnia Marysia. "Zaraz po ogłoszeniu lockdownu zadzwoniono do mnie z agencji pracy i usłyszałam, że w warehouse, w którym pracowałam do tej pory pracy dla mnie nie ma.

Pomyślałam, że to nie problem, mam odłożone trochę gotówki, dzieci są dorosłe, w ogródku mam warzywa – jakoś oszczędnie najbliższe dwa miesiące przeżyję. Comiesięczne opłaty za dom, który wynajmuję od 6 lat w housingu pożerały moją lwią część comiesięcznych dochodów, ale jakoś nie bałam się, że na przymusowym bezrobociu bardzo pogorszy się moje życie. Po miesiącu szukania przez agencje kolejnej pracy znalazłam pracę w ASDA i jakoś się odkułam. Żałuję tylko, że nie szukałam stałej pracy na kontrakt, bo jak życie pokazuje – pracownicy agencyjni nie mają żadnych praw ani przywilejów i traktowani są na zasadzie "easy come easy go" – opowiada nam  51-letnia Beata.

Co po lockdownie?

Rządowy program Coronavirus Job Retention Scheme, miał na celu zapobieżenie masowym zwolnieniom na Wyspach. W ciągu ostatnich 2-3 miesięcy doskonale sprawdził się w tej roli. Ale program pomocowy rządu, który kosztuje budżet państwa kilkadziesiąt miliardów funtów, i tak nie pomoże utrzymać zatrudnienia na dotychczasowym poziomie. Musimy pamiętać, że najgorsze przed nami — wiele firm, po ograniczeniu wypłat w ramach programu Coronavirus Job Retention Scheme albo w ogóle po ich wstrzymaniu, będzie musiała zwolnić część pracowników, dla rozruszania działalności w pierwszych miesiącach po poluzowaniu restrykcji.

A to siłą rzeczy doprowadzi do znacznego wzrostu bezrobocia. – Pracowałem przez siedem  lat w jednej firmie, nie brałem wolnego, urabiałam się po łokcie, bo miałem cel – kupno domu i przyjemną, spokojną emeryturę w perspektywie. Tydzień po ogłoszeniu lockdownu moją firmę zamknięto. Wczoraj temu otrzymałem maila z wypowiedzeniem. Powód? "Otwieramy firmę po lockdownie, ale niestety musimy dokonać dużej redukcji zatrudnionych". Jestem załamany – smutno stwierdza Adam,  55-letni stolarz. Zmieni się rynek pracy na całym świecie, zmieni i w Wielkiej Brytanii. Niektórym z nas przyjdzie zmienić zawód, podnieść kwalifikacje, napisać nowe CV i uzbroić się w cierpliwość. Nic już ie jest takie samo jak przed koronawirusem i trzeba przyjąć to jako kolejne życiowe doświadczenie.

autorka: Ilona Korzeniowska

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj