Życie w UK

Jak wygląda terapia u psychologa? Wywiad z Mirosławą Witkowską – renomowaną psychoterapeutką z Londynu

Polacy coraz częściej zmagają się z zaburzeniami psychicznymi. Jak sobie z nimi radzić? Kiedy należy zasięgnąć pomocy specjalisty? I jak faktycznie wygląda terapia u psychologa? O to wszystko zapytaliśmy Mirosławę Witkowską – renomowaną psychoterapeutkę z Londynu.

Jak wygląda terapia u psychologa? Wywiad z Mirosławą Witkowską – renomowaną psychoterapeutką z Londynu

PE: Na jakie zaburzenia najczęściej cierpią Polacy?


MW: Najczęstsze problemy, z jakimi przychodzą klienci wynikają z dzieciństwa. To brak pewności siebie, a jednocześnie poczucie winy w sytuacjach, gdy klientowi uda się zareagować asertywnie. Może to być wynikiem wychowania się w rodzinie patologicznej, gdzie jedno z rodziców było alkoholikiem, była przemoc domowa lub zaniedbywanie dziecka, ciagła krytyka, bicie, brak poczucia bezpieczeństwa. To trochę tak, jak by jechać na pustym zbiorniku. Nie ma wewnętrznej siły, aby radzić sobie z życiowymi problemami, nie wykształciła się wewnętrzna odporność. Łatwo jest wówczas popaść w depresję, mieć poczucie bezsensu życia i brak motywacji. Nawet jeśli rodzice okazywali dziecku miłość, to huśtawka nastrojów i zachowań nie pozwoliła stworzyć poczucia bezpieczeństwa i zaufania.

– Lęki i depresje. Mogą być skutkiem dzieciństwa bez miłości, jak również wynikać z problemów w związku lub jego rozpadu, wypadku, traumatycznego wydarzenia czy choroby.

– Kłopoty w związku, poczucie braku zrozumienia przez partnera, krytyka i poniżanie przez partnera prowadzące do poczucia niskiej wartości, zaniku wiary w siebie oraz różnego rodzaju lęków.

– Trudne relacje w pracy, np. bullying.

– Brak wiary w siebie, niespełnienie zawodowe, poczucie, że nic już nie zmieni się na lepsze oraz przeświadczenie, że osoba nie zasługuje na lepsze życie.

PE: Jak wyglądają konsultacje?

MW: Uwielbiam pracę terapeuty. Uważam ją za jedno z najbardziej fascynujących zajęć. A to dlatego, że nikt z nas nie urodził się z instrukcją obsługi. Kiedy więc coś pójdzie źle, trzeba do tego podejść kreatywnie i z intuicją, aby móc to „naprawić”. Używam oczywiście słowa „naprawić” jako metafory, ponieważ po pierwsze nie jestem w stanie, ani nie chcę zrobić niczego wbrew woli klienta, a po drugie raczej naprowadzam go na zmianę, uświadamiam mu, co nie działa i dlaczego.

Podstawą dobrej pracy jest stworzenie dobrego kontaktu z klientem. Osoba musi się czuć bezpiecznie, wiedzieć, że jest szanowana, traktowana poważnie. Poza oczywistym komunikatem o poufności sesji często powtarzam klientom, że ich nie oceniam. Zazwyczaj mają mnóstwo tego oceniania wszędzie wokół siebie, ale to nie jest ani pomocne, ani kreatywne. Przychodząc na terapię ludzie są często spięci, wystraszeni, obawiają się krytyki. Nigdy wcześniej nie byli na terapii i zakładają, że terapeuta będzie ich strofował i karcił albo też mieli takie doświadczenie z poprzednim terapeutą i boją się powtórki. Kiedy osoba przychodzi do mnie na spotkania, zwłaszcza na to pierwsze, troszczę się o to, aby zbudować zaufanie, stworzyć atmosferę spokoju, bezpieczeństwa. Uśmiech i zaoferowanie kubka czegoś ciepłego to takie proste, a jednocześnie ważne elementy budowania tego zaufania.

Wyjaśniam klientowi, że moją rolą nie jest krytykowanie, ale ustalenie, dlaczego ma problem i jak można go rozwiązać, jeśli więc dopytuję o szczegóły, pytam o przeszłość, nie robię tego z ciekawości, ale po to, aby stworzyć lepszy obraz klienta i ustalić, gdzie została zachwiana równowaga. Pierwsza rozmowa polega więc na ustaleniu powodów, dla których klient przyszedł na terapie. Pytam o przeszłość, o relacje z rodzicami i rodzeństwem, o to, jak wyglądało dzieciństwo. Niekiedy to, co klient definiuje jako problem, nie jest problemem samo w sobie, ale raczej objawem problemu zakopanego głębiej. Moją rolą jest połączenie tych elementów: obecnej sytuacji z przeszłością. Kobieta, która była wielokrotnie bardzo dotkliwie bita prze matkę, uskarża się na swoją wybuchowość oraz na zamykanie się w sobie w trudnych sytuacjach. Zdefiniowała te problemy stwierdzeniem: „już taka jestem”. Wyjaśnienie jej powiązania pomiędzy agresją matki oraz jej obecnym zachowaniem przynosi wielką ulgę. Jej zamykanie się w sobie w sytuacjach nieporozumienia czy konfliktu z drugą osobą to ciągle echa tego samego mechanizmu samoobronnego, który wypracowała sobie w dzieciństwie, po to, aby matka nie mogła złamać jej ducha.

Często klienci błędnie interpretują informacje czy porady zaczerpnięte z książek do samorozwoju. Klientka, która dostrzega nieprofesjonalne, osądzające zachowanie koleżanki w pracy, zaczyna się obawiać, że to ona sama przejawia te cechy. Doszła do tego wniosku po przeczytaniu stwierdzenia, że na innych najlepiej zauważamy własne słabości i niechciane cechy. Zachęcam wówczas do czytania książek samopomocowych z pewnym dystansem, bez wmawiania sobie wszystkich wad i chorób, nawet jeśli opisane symptomy i objawy bardzo pasują do naszych. Terapia indywidualna ma to do siebie, że jest „szyta na miarę”, a więc można przepracować takie właśnie obawy i podejrzenia. Klienci często spędzili wiele lat żyjąc z diagnoza, którą sami sobie postawili. Uwolnienie ich od tej diagnozy przynosi niesamowitą ulgę, sprawia że człowiek czuje się w jakiś sposób wolny i odciążony, nie jest już skazany na życie w stanie, który uważał za nieodwracalny.

Terapia jest więc pozbawiona schematów. Takie odkrycia, jak to wspomniane wyżej, następują nieraz już na pierwszym spotkaniu, niekiedy później, a często jest ich wiele. Nazwałabym nawet spotkania ze mną uwalnianiem od stereotypów i sztywno narzuconych zasad, które robią więcej szkody niż pożytku. Nie chodzi oczywiście o łamanie reguł moralnych, problem pojawia się wówczas, gdy te stereotypy uznawane są za takie reguły. Dla przykładu, wielu Polaków ma przeświadczenie, że cokolwiek zrobią dla siebie, to będzie to przejawem egoizmu. Muszą więc pożyczyć pieniądze koleżance, nawet jeśli wiedzą, że ich nie odda albo przetłumaczyć sąsiadce dokumenty na angielski, chociaż sąsiadka pamięta o nich tylko w potrzebie. Nie potrafią odmówić, czuliby się źle ze sobą – jak egoiści. Od dziecka wpajano nam egoizm toteż w rezultacie, jako dorośli, nie jesteśmy w stanie odróżnić naturalnej troski o siebie od szkodzenia innym.

Samo przyznanie komuś prawa do troski nad sobą, do odmówienia, kiedy nie mamy na coś ochoty, do wyrażenia sprzeciwu, kiedy ktoś nas obraża czy poniża, to również proste, ale niezwykle silne elementy terapii. Podobnie jak uwalnianie od stereotypów, pozwala to człowiekowi spojrzeć na siebie w nowym świetle, poczuć – niekiedy po raz pierwszy – własną wartość i siłę wewnętrzną. Każdy taki krok w terapii porównuję do kamienia rzuconego na wodę. Powstają wówczas fale. Dla każdego klienta są one swoiste. Sami klienci są zazwyczaj zaskoczeni, bo okazuje się, że po jednej sesji, na której omówiliśmy relacje z matką i niechęć klientki do kontaktowania się z nią nawet telefonicznie, klientka przestaje być tak nerwowa jak wcześniej. Dała sobie prawo do niezmuszania się do rozmów i automatycznie przyszło poczucie uwolnienia. Nie ma więc potrzeby do stresu ani do wybuchów emocji. Z mojej perspektywy jest to naturalny obrót spraw, dla klientki to prawie cud, bo absolutnie nie spodziewała się, że jedna taka rozmowa może aż tyle zmienić!

Tygodniowa przerwa pomiędzy spotkaniami pozwala zobaczyć, jak daleko ta fala popłynęła, co się zmieniło i nad czym możemy pracować dalej. Poza rozmową stosuję też różnego rodzaju techniki pomagające szybciej uporać się z problemem, takie jak wizualizacje, EFT lub technikę Rewind w przypadkach traumy.

PE: Po jakim czasie widoczny jest efekt pracy z Panią?

MW: Efekt może być widoczny już po pierwszej sesji. Moja rekordowa klientka skorzystała tylko z trzech spotkań, przy czym po pierwszym spotkaniu miała miejsce ponad roczna przerwa. Pozostałe dwie sesje, które nastąpiły z tygodniowym odstępem, pozwoliły jej całkowicie zmienić nastawienie do partnera, który bezustannie ją poniżał i krytykował. Przyszła do mnie przerażona tym, że nic nie jest warta, że mąż ją zostawi i że wtedy zawali się jej świat. Po pierwszej sesji odkryła, że nieustanna krytyka męża jest przykrywką dla jego własnych słabości, poczuła, że wraca do niej siła. Zmiana jej nastawienia do męża natychmiast zaowocowała: jego krytyka przestała już być dla niej zagrożeniem. Przestała przywiązywać wagę do jego komentarzy i nagle okazało się, że nie są one tak dotkliwe! Problem przestał istnieć. Przyszła na ostatnią sesję tylko po to, aby się pochwalić swoim sukcesem.

Miałam też klientów z bardzo głębokimi urazami z dzieciństwa, którym 6 do 8 sesji wystarczyło, aby wyleczyć traumę, zacząć widzieć świat w kolorach (dosłownie!), przestać żyć w ciągłym lęku i wreszcie poczuć radość i komfort bycia we własnym ciele.
Niektórzy klienci decydują się na regularne sesje, początkowo co tydzień, potem co dwa tygodnie, czy w odstępie miesiąca, po to, aby porozmawiać o bieżących sprawach. Niekiedy chcą podzielić się swoimi sukcesami, na przykład asertywną rozmową z rodzicem, kiedy indziej potrzebują bezstronnego wsparcia w sprawie problemu w relacji z partnerem lub w pracy.

Zmiany są zauważalne nie tylko dla klientów. Otoczenie też widzi różnicę: osoba nie jest już tak wybuchowa, stała się pogodniejsza, bardziej opanowana, pewna siebie, zdecydowana. Zmiana może również polegać na odcięciu się lub ograniczeniu kontaktów z toksycznym rodzicem lub partnerem.

Mirosława Witkowska jest doświadczoną psychoterapeutką, członkinią BACP i specjalistką EEG Biofeedback. Postgraduate Diploma in Counselling, absolwentka Thames Valley University. Oferuje terapie indywidualne, grupowe oraz par w Londynie – w Ealing W13 oraz w Canning Town). Świadczy pomoc w zakresie problemów osobistych m.in. trauma, depresja, leki, żałoba, ustalanie celów, rozwój osobisty, niewiara w możliwości wprowadzenia zmian w swoje życie i inne.

Kontakt

Tel: 07828071028

e-mail: [email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj