Życie w UK

Jak Polak szuka pracy marzeń

Większość naszych znajomych rozsiana jest gdzieś w świecie, uśmiechają się do nas ze stron portali społecznościowych. Kiedy przyjeżdżają i opowiadają o innej niż polska rzeczywistości, z reguły nie dostrzegamy nutki goryczy i tęsknoty za domem. Zachęceni powodzeniem i zarobkami tych, którzy nie pracują w Polsce – podejmujemy decyzję o szukaniu pracy w innym kraju.

Jak Polak szuka pracy marzeń

Przecież tam jest szansa na znalezienie pracy, być może nawet takiej, o której marzyliśmy, której wykonywanie będzie dla nas nie tylko obowiązkiem, ale również radością. Ale czy nasze marzenia o „pracy doskonałej” spełniają się na Wyspach?

Wielka Brytania to wielkie szanse, nadzieje i możliwości – słyszymy zewsząd. Nasza pierwsza myśl zaraz po przyjeździe: musi się udać, nie ma innej możliwości. Wielu z nas przyjeżdża tutaj z całym bagażem historii opowiedzianych przez innych i ma nadzieję że jego „zielony” sen stanie się rzeczywistością.

Pierwsze zderzenie z rzeczywistością zaczyna się od rozpoczęcia poszukiwania pracy. Mamy aspiracje i pragnienia. Jesteśmy świadomi swojej wartości, wielu z nas posługuje się językiem angielskim w stopniu co najmniej komunikatywnym i ma dobre kwalifikacje.

TRUDNA DROGA, WIELKIE MOŻLIWOŚCI

Pierwszy krok, to wizyta w Job Center. Jak opowiada Ania: „To był mój drugi dzień w UK. Plan miałam opracowany wcześniej, miałam też ten komfort, że pracy mogłam szukać nawet miesiąc. Po pierwsze wyruszyłam do Job Center. Tam dowiedziałam się tyle, że mam dobre CV. Otrzymałam numery różnych instytucji i to był koniec.

Niewiele, ale miałam nadzieję, że przynajmniej dostanę jakieś propozycje ofert pracy, a tak naprawdę obsługiwał mnie trochę znudzony pan, który miał mi wskazać drogę, a nie wykonywać pracę za mnie. Był to dla mnie zimny prysznic, ale cóż, nie ma jak młodość i wiara w to, co się chce robić, a ja wiedziałam że praca w szkole jest dla mnie”.

Wielu z nas przyjeżdżając tutaj nie zdaje sobie sprawy, że mimo iż Job Center to odpowiednik Urzędu Pracy –  działa on inaczej niż w Polsce. Może być źródłem informacji, ale na pewno nie spotkamy tam dziesięciu okienek i to my sami mamy zadbać o zalezienie oferty, a nie że zrobi to ktoś za nas. Ania postanowiła, że bardziej efektywne może okazać się poszukanie agencji pracy i skontaktowanie się z nimi – w końcu dysponują one wielką bazą danych.

„Wysłałam swoje CV do kilku agencji rekrutujących wychowawców przedszkolnych i nauczycieli. Odzew był natychmiastowy. Pojechałam na kilka umówionych spotkań, przyjęto mnie bardzo miło. Czułam się na nich niezmiernie doceniona i niemal wyjątkowa… Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia, że takie mają standardy, a ja stanowię tylko kolejne imię w bazie danych.

Potem czekałam tylko na telefon, który o dziwo zadzwonił już następnego dnia. Zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną w przedszkolu, jak się okazało, całkiem niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Pozostało mi tylko pójść na spotkanie i posłuchać, co mi powiedzą”.

MARZENIA A RZECZYWISTOŚĆ

Dla wielu z nas już samo poszukiwanie pracy wiąże się z presją, a co dopiero wtedy, kiedy przychodzimy na rozmowę kwalifikacyjną. Po pierwsze – nie jesteśmy tutaj z tego kraju. Po drugie – zastanawiamy się czy zrozumiemy naszego potencjalnego pracodawcę i czy będziemy w stanie odpowiedzieć mu logicznie na pytania. Swojej pierwszej rozmowy Ania nie wspomina najlepiej:

„To chyba był najtrudniejszy dzień, wstałam rano, wzięłam prysznic. Śniadanie jakoś nie chciało mi przejść przez gardło, więc w sumie na rozmowę poszłam z pustym żołądkiem. Drzwi otworzyła mi młoda kobieta – okazało się, że to menadżerka przedszkola. W sumie to było zabawne, bo mogła być w moim wieku albo nawet trochę młodsza niż ja. Poszłyśmy do jej gabinetu, po drodze zdążyłam się trochę rozejrzeć i dotarło do mnie, że przedszkole w Polsce a przedszkole w Anglii to dwie różne instytucje.

Chyba wtedy tak naprawdę zwątpiłam, nie mogłam się skupić na tym co do mnie mówi Amina (bo tak się przedstawiła menadżerka). Starałam się, ale widziałam, że moje odpowiedzi nie są najlepsze, bo o pewnych rzeczach nie miałam pojęcia. Potem zostałam poproszona do jednej grupy dzieci i zostawiona razem z nimi i inną kobietą.

Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec. Jedno czego się nauczyłam tamtego dnia,  to to, że w sumie nic nie wiem”. Musimy pamiętać, że czasami pomimo tego, że ukończyliśmy odpowiednie kursy i szkolenia w Polsce – nasze nabyte w Polsce umiejętności nijak mają się do brytyjskiej rzeczywistości.

Praca nauczyciela i wychowawcy wygląda zupełnie inaczej tutaj niż w Polsce, dlatego warto poczytać o wymaganiach jakie ma pracodawca, warto z uwagą studiować ogłoszenia o pracę i szukać dokładnej odpowiedzi, jeśli czegoś nie rozumiemy. Możemy wtedy uniknąć rozczarowań, jakie stają się udziałem wielu z nas. Mogą być przysłowiową kroplą, która w pewnym momencie przeleje czarę goryczy. 

Jak opowiada bohaterka naszego reportażu to była lekcja, która zmieniła trochę jej nastawienie do rzeczywistości: „Uzmysłowiłam sobie, że muszę się jeszcze wiele nauczyć i być może nie powinnam od razu być nauczycielem czy wychowawcą, ale z drugiej strony dlaczego mam się poddawać. Przyjechałam tutaj po to, żeby coś osiągnąć, żeby być tym, kim zawsze chciałam być.

Zdecydowałam się więc na bycie wolontariuszem jeden dzień w przedszkolu, a wszystkie inne dni poświęcić na szukanie pracy”. Czasami na naszej drodze do wymarzonej pracy stają różnice o jakich nie mamy pojęcia. Najważniejsze jest, aby zdawać sobie z nich sprawę i nie traktować jako przeszkody nie do pokonania.

Można przecież, a nawet trzeba, otworzyć się na to, co nowe i co dopiero poznajemy. Zderzenie marzeń z rzeczywistością może być trudne, a poszukiwanie pracy jest drogą przez mękę, ale czy to, co czeka na jej końcu nie jest tego warte?

PODDAĆ SIĘ CZY WALCZYĆ DALEJ?

Kolejne próby nie zawsze udane, każda kolejna rozmowa kwalifikacyjna wiąże się z nadzieją, która może czasami rozwiać się  w pył. Ile razy można z uśmiechem na ustach podchodzić do tego samego? W końcu pojawia się zwątpienie. Każdy kto wcześniej szukał pracy „swoich marzeń” wie, że za którymś razem masz ochotę się poddać i wrócić do punktu wyjścia. Tylko czy warto? 

A może lepiej dać sobie jeszcze szansę, bo jeśli teraz się wycofamy, to możemy już nigdy nie wrócić do miejsca w którym byliśmy?  Ania: „Miałam już taką chwilę, że gotowa byłam robić cokolwiek, byle tylko zacząć zarabiać, ale z drugiej strony wtedy nie miałabym już tyle czasu i możliwości na szukanie pracy, która spełniałaby moje oczekiwania.

Postanowiłam dać sobie szansę, limit czasu zakładał, że to jest ostatni tydzień i albo się uda albo czas pracować gdziekolwiek. Tym razem nie czekałam  na telefony tylko sama dzwoniłam do pracodawców, u których chciałabym pracować. Zostałam zaproszona na dwie rozmowy. W obu przedszkolach chodziło o pozycję asystenta wychowawcy.

Jakież było moje zdziwienie, gdy w jednym z nich zaproponowano mi pracę ale tylko na kilka godzin tygodniowo. Wahałam się, ale pomyślałam, że zawsze mogę dorabiać gdzie indziej, a tu szlifować swoje umiejętności”. Czasami tak jest z marzeniami – z nich nie da się opłacić rachunków. Jeżeli nie możemy mieć od razu wszystkiego, tylko część, nawet warto wziąć tę część.

Dzięki temu doskonalimy swoje umiejętności i znajomość rynku, a to wielkie kroki do tego, co nazywamy spełnieniem marzeń. Nasza bohaterka tak posumowuje swoją drogę do szukania pracy marzeń: „Pracowałam kilka godzin w przedszkolu, a na życie zarabiałam, pracując dla sieciówki serwującej jedzenie.

Ta sytuacja była dla mnie frustrująca, bo nie tego oczekiwałam, ale postanowiłam się nie poddawać. Po pół roku wreszcie się udało – otrzymałam cały etat w przedszkolu i powoli zaliczam kolejne topnie.

Ta droga, którą przeszłam była drogą przez mękę, chociaż osiągnęłam to co chciałam, to nie wiem czy bym jeszcze raz wykazała się determinacją. Ale zawsze jeżeli ktoś zapyta czy było warto, odpowiem, że tak. Robię to, co zawsze chciałam robić, mam szansę i korzystam z niej. Nie pozwólmy aby coś zabiło w nas tę iskrę i pozwoliło jej zgasną,ć bo później bardzo trudno ją rozpalić na nowo”.
 

Adrianna Paszkiewicz

author-avatar

Przeczytaj również

Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnegoWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnegoRusza śledztwo w sprawie Polaka, który zabił siebie i dwie córki. Czy można było uniknąć tragedii?Rusza śledztwo w sprawie Polaka, który zabił siebie i dwie córki. Czy można było uniknąć tragedii?Holenderski senat odrzucił przepisy antydyskryminacyjne w miejscu pracyHolenderski senat odrzucił przepisy antydyskryminacyjne w miejscu pracy
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj