Jak oszukują nas twórcy mody

W świecie mody czas na poważne zmiany. Przeciwko wyidealizowanym i niemożliwym do spełnienia warunkom, które muszą spełniać modelki, wystąpiła niedawno między innymi słynna Erin O’Connor, ulubienica Karla Lagerfelda.

Kierunek, którym poszedł świat mody, coraz bardziej zbliża się do odrealnionego ideału. W wyniku czego cierpią nie tylko ciała modelek, które muszą spełnić wymogi narzucone przez projektantów i ich stroje, lecz – z czego powinniśmy zdać sobie sprawę – również cała rzesza tych, którym nie jest obojętny wizerunek „kobiety idealnej” i chcą go spełnić. W ten sposób jego kreatorzy ponoszą odpowiedzialność za rodzaj presji wywieranej na dziewczyny, czy młode kobiety, które chcą czuć się piękne lub przynajmniej „niebrzydkie”. Podobnie jak do niedawna feministki walczyły z dominującym w kulturze głosem „białego heteroseksualnego mężczyzny”, który narzucał „bezspornie” właściwy obraz świata. Tak teraz kobiety ze świata mody zaczęły głośno mówić o nieludzkich wymaganiach, jakie nakłada na nie ich zawód, w wyniku czego część z nich stała się ofiarami anoreksji.

Sam, tak trudno już osiągalny, wizerunek „pięknej kobiety” poddawany jest dodatkowemu etapowi zakłamania, nad którym pracują już fotografowie i graficy. Przerabiając zdjęcia modelek biorą oni udział w sztucznej kreacji ideału. Fałsz tej działalności nie polega na dążeniu do „doskonałości” i mamieniu nas pięknymi obrazami, lecz na wmawianiu nam nieprawdy – tego, że zdjęcia nie są poddawane obróbce, że osiągnięcie tak perfekcyjnego wyglądu jest realne i możliwe. Przeciwko tym tendencjom w modzie występują między innymi Erin O’Connor, która pokazała się ostatnio tuż przed rozpoczęciem Tygodnia Mody razem z minister ds. równości Lynne Featherstone na debacie w ramach wydarzenia All Walks Beyond the Catwalk, które walczy z „dominacją jednorodnej estetyki”.

Fot. Getty Images