Życie w UK
Jacob Rees-Mogg zapowiedział, że poprze umowę Theresy May. Inni brexitowcy poprą ją, jeśli premier zrezygnuje ze stanowiska
Jeden z najbardziej zatwardziałych krytyków polityki Theresy May, stojący na czele stronnictwa popierającego "twardy" Brexit zmienił front! Jacob Rees-Mogg zmienił zdanie w sprawie poparcia umowy brexitwej wynegocjowanej przez obecną szefową rządu.
Lider grupy European Research Group, liczącego sobie 80 posłów Partii Konserwatywnej eurosceptycznego ugrupowania, do tej pory był głównym krytykiem polityki uprawianej przez premier May. Wraz z posłami zasiadającymi w tylnych rzędach Izby Gmin (stąd ich angielska nazwa "backbenchers") reprezentował wewnętrzną opozycję w obozie rządzącym. Rees-Mogg opowiadał się znacznie ostrzejszym kursem wobec Unii Europejskiej i był gotów poprzeć projekt "twardego" Brexitu.
Według brytyjskich bukmacherów Micheal Gove będzie następcą Theresy May
Dlaczego więc zmienił zdanie? W artykule, który napisał dla "The Daily Mail" tłumaczy swoją decyzję. Na początku przeprosił za zmianę swoje stanowiska, jednocześnie zaznaczając, iż ma świadomość, że "przez to będę oskarżony o słabość przez niektórych i zdradę przez innych". Powodem dla którego Rees-Mogg podjął taką, a nie inną decyzję jest fakt, że rząd stracił kontrolę nad procedowanie Brexitu na rzecz parlamentu. Wszystkie opcje, które został dziś poddane głosowaniu są niedopuszczalne dla niego i umowa premier May, choć zła, to i tak prezentuje się lepiej, niż inne opcje.
Rees-Mogg stawia również warunek premier May – poprze jej projekt opuszczenia struktur unijnych przez Wielką Brytanię o ile uda jej się zdobyć poparcie DUP. Głosy Demokratycznej Partii Unionistycznej kolejny raz są przysłowiowym języczkiem u wagi.
Brexit: Zobacz, jakie opcje zostaną poddane orientacyjnym głosowaniom w Izbie Gmin
Co więcej szef European Research Group wyraził swoje pełne poparcie dla Theresy May, jako szefowej rządu. W obliczu medialnych spekulacji i zwykłych plotek, które ostatnio przybrały na sile jakoby w Partii Konserwatywnej szykowano przetasowanie na stanowisku lidera, Jacob Rees-Mogg nie ma wątpliwości, że zmiana na stanowisku premiera lub szefa partii miałaby fatalne skutki. "Eurosceptycznemu posłowi byłoby jeszcze trudniej zarządzać, niż May" – pisze.
Co ciekawie, inni zwolennicy Brexitu zupełnie inaczej zapatrują się na tę kwestię. Jak czytamy na łamach "The Guardian" niektórzy z "backbenchers" są gotowi również poprzeć umowę Theresy May, ale stawiają jej warunek. Cenę ich głosy ma być… rezygnacją ze stanowiska premiera! Dziś, o godzinie 17:30 dojdzie do spotkania w tej sprawie z udziałem obecnej szefowej rządu i Komitetem 1922.