Bez kategorii
Irlandia: Polski kierowca ZABIŁ pieszego i ZBIEGŁ z miejsca wypadku
Polak uznany winnym potrącenia ze śmiertelnym skutkiem. Mieszkający na co dzień w Irlandii Damian Klasiński nie tylko zabił radnego z Kildare, ale i uciekł z miejsca wypadku nie udzielając pomocy.
Do wydarzenia doszło w grudniu 2015 roku. 29-letni Polak jadąc samochodem przez Eyre Street w Newbridge potrącił pieszego, który przechodził przez ulicę. Ofiarą okazał się radny Kildare, Willie Crowley. 65-letni polityk mimo natychmiastowego przewiezienia do szpitala zmarł po kilku dniach z powodu doznanych obrażeń.
Najważniejsze czynności po wypadku
Być może ofiara przeżyłaby, gdyby siedzący za kierownicą Klasiński zatrzymał się, aby udzielić pomocy potrąconemu. Jak ustalono w toku śledztwa kierowca miał z lekceważeniem powiedzieć swoim współpasażerom "a co powinienem zrobić?" i pojechać dalej. Dodajmy, że jego samochód w momencie wypadku nie był ubezpieczony, więc być może to było powodem tego, że nie chciał wzywać żadnych służb.
Niedługo potem nasz rodak został aresztowany i dość mętnie się tłumaczył. Zeznawał, że spanikował. Przed sądem okręgowym Dublin Circuit Criminal Court ustalono, że kierujący samochodem uderzył w swoją ofiarę z pełną prędkością nie pozostawiając żadnych widocznych oznak hamowania. Siła była tak duża, że wyrzuciła mężczyznę w powietrze. Według policjantów badających okoliczności zdarzenia kierowca gwałtownie skręcił dwa raz – raz, aby przepuścić pieszego i drugi raz, gdy wracał na pas.
Polacy na Wyspach walczą o odszkodowania
Klasiński twierdził, że poruszał się z prędkością 50 km/h, ale świadkowie twierdzą, że w rzeczywistości było inaczej. Prędkość samochodu miała sięgać nawet 80 km/h. Dodajmy, że warunki nie były sprzyjające. Droga była wąska i słabo oświetlona, a jej powierzchnia była śliska z powodu opadów deszczu. Prowadząca sprawę sędzia Melanie Greally uznała, że sprawca jechał o wiele za szybko biorąc pod uwagę warunki. Wyrok w tej sprawie zapadnie 12 maja, ale nikt nie ma wątpliwości, że Polak okaże się winnym. Kwestią sporną pozostaje wysokość kary.
Do tej pory Damian Klasiński był już trzynastokrotnie karany, głównie za wykroczenia drogowe. W listopadzie 2015 zostało mu odebrane prawo jazdy za jazdę bez ubezpieczenia, a wcześniej, w lutym tego samego roku jechał na "podwójnym gazie".
Polak szczerze żałuje swojego czynu i nie może wybaczyć sobie tego, co zrobił.