Praca i finanse
Imigranci z UE zarzucają brytyjskim parlamentarzystom, że traktują ich jak “karty przetargowe”
Odrzucenie przez Izbę Gmin poprawek do Brexit bill, które miały zapewnić imigrantom z UE zachowanie praw przed rozpoczęciem negocjacji w sprawie wyjścia z Unii wywołało kolejną falę niepewności.
Setki obywateli państw Unii wykorzystało media społecznościowe do wyrażenia swojego sprzeciwu i oburzenia wobec odrzucenia przez Izbę Gmin poprawek do Brexit bill, które miały zapewniać im ich prawa przed rozpoczęciem negocjacji w sprawie Brexitu. Niezadowoleni obywatele zarzucają rządzącym, że traktują ich jak "karty przetargowe".
Prawdziwa walka Theresy May z parlamentem dopiero się zacznie! Brexit bill to tylko początek…
Nicolas Hatton, założyciel obywatelskiego ruchu "The3Million", który lobbuje za przyznaniem praw osobom z państw Unii powiedział, że czuje się jak "karta przetargowa" i twierdzi, że poprawka Lordów była "ostatnią szansą" dla osób z Unii na "ludzkie traktowanie". "Pomimo naszych usilnych próśb, żeby traktowano nas po ludzku, parlament odrzucił poprawkę do Artykułu 50., która miała zagwarantować nam nasze prawa. To była nasza ostatnia szansa i ciężko mi w tej chwili znaleźć słowa, żeby wyrazić mój żal, ponieważ obywatele Unii będą teraz traktowani jak karty przetargowe w negocjacjach z Brukselą" – powiedział Hatton.
Na facebookowej stronie organizacji "The3Million" pojawiło się wiele komentarzy zmartwionych użytkowników, którzy także wyrażali swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji. "To oburzające. Rzygać mi się chce. To pokazuje, jak bardzo nie szanują nas parlamentarzyści. Nas, którzy żyją w tym społeczeństwie od wielu, wielu lat" – napisał jeden z użytkowniku, Jose Rodriguez-Olivera.
"Pracuję tutaj od 18 lat, nigdy nie pobierałem zasiłków, płacę podatki, nie narzekam i tak mi się odpłaca. Jestem traktowany jak pionek na szachownicy".
Keir Starmer, minister ds. Brexitu w gabinecie cieni powiedział, że ochrona praw obywateli Unii była "kwestią zasad" i dodał: "Jesteśmy przygotowani, żeby używać tych ludzi, którzy tu żyją jako kartę przetargową? Bo tak to w tej chwili wygląda".