Życie w UK

Ile mądry Polak ma z Unii?

Historie ludzi, które za chwilę przeczytacie można różnie odbierać. Jedni powiedzą o nich lekkoduchy, inni spryciarze, jeszcze inni nowocześni Europejczycy. A może po prostu znaleźli receptę na przetrwanie kryzysu?

Ile mądry Polak ma z Unii?

Życia na tak zwanym „grancie” trzeba się nauczyć możliwie wcześnie. Tematem najlepiej zainteresować się już podstawówce, by świadomie  wybrać edukację w szkołach zaangażowanych w unijne projekty. Później trzeba nauczyć się samodzielności i znaczenia takich słów jak „deadline” czy „aplikować”. Dla chcącego nic trudnego, a profity przekonają nawet największych eurosceptyków. 

Benek poznaje świat… unijnych projektów

Powołajmy do życia fikcyjnego bohatera. Na jego przykładzie pokażemy jak może wyglądać  życie na garnuszku Unii Europejskiej.  Długie godziny spędzone z księgą imion i horoskopem w rękach mamy z głowy. „Beneficjent” – to drugie imię każdego obywatela, którego Unia Europejska, jak dobra ciocia, otacza opieką. Załóżmy, że nasz Beneficjent (dla przyjaciół – Benek) urodził się na wsi, gdzieś na dalekim wschodzie Polski.

Trafił do szkoły w niewielkim Wasilkowie, w powiecie białostockim. Szczęśliwym trafem jego nauczyciele nawiązali współpracę z czterema zagranicznymi szkołami w ramach programu Comenius. Uczniowie będą się odwiedzać. Benek pojedzie do Niemiec, Finlandii, Hiszpanii i Anglii. W każdym kraju spędzi po 4  dni. W sumie 16 z opłaconymi przez Unię Europejską kosztami pobytu i podróży.

 – Naprawdę wyjazd do Wielkiej Brytanii okazał się wyjątkowy. Zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc, poznaliśmy, jak wygląda życie Brytyjczyków i… podszkoliliśmy swój angielski – wspomina w pamiętniku na stronie szkoły Sylwia z II e.

Benek podziela zachwyt koleżanki Sylwii. Wie już jak wybrać szkołę ponadgimnazjalną. Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku planuje wymianę uczniów ze szkołą na Węgrzech. Program Comenius sfinansuje 8-dniowy pobyt w Budapeszcie i Mezoberenie…

 

Darowanemu koniowi…

Benek wybiera się na studia, ale na targach edukacyjnych dowiaduje się o możliwości wyjazdu, jeszcze przed ich rozpoczęciem, na Wolontariat Europejski. To unijny program, dzięki któremu osoby w wieku od 18 do 30 lat mogą spędzić za granicą nawet 12 miesięcy pomagając wolontarystycznie w organizacjach pozarządowych.

W projektach Wolontariatu Europejskiego (EVS) co roku bierze udział kilkaset osób z Polski. Jedną z nich jest Aneta Madera.  W 2006 roku stwierdziła, że spędzanie 8 godzin dziennie za biurkiem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie jest najciekawszym sposobem na życie.

Złożyła wypowiedzenie i wyjechała na półroczny projekt do greckiej Kalamaty. Czy się opłacało?
– Cóż… weź pod uwagę, że na EVS-ie (European Voluntary Service – dop. red.) nie płacisz rachunków, więc kieszonkowe jest wystarczające na bieżące wydatki – pójście do klubu, baru, czy w moim wypadku wyjazd na tydzień na Kretę. Oczywiście nie jest to suma, z której możesz zaoszczędzić, ale za to życie jest bezstresowe, przyjemne i jest wielka przygoda – przekonuje Aneta.

Jej zadaniem było stworzenie, wspólnie z wolontariuszami z innych krajów, internetowego przewodnika po regionie Messenia. Praca polegała głównie na zwiedzaniu. Po projekcie nie zagrzała długo miejsca w Polsce. Ponownie  ruszyła w świat. Tym razem w poszukiwaniu prawdziwej pracy. Znalazła ją w administracji jednego z prestiżowych londyńskich hoteli.

–  Pobyt w Grecji był dla mnie najwspanialszą przygodą życia. W sercu pozostała miłość do kraju życzliwych i ciepłych ludzi, słońca i niepowtarzalnej atmosfery. Tymczasem w Londynie jest pogoń za pracą, lepszą pracą, stres, rachunki do zapłacenia – podsumowuje. Nasz bohater wie już, że „życie na grancie” jest przyjemniejsze od pracy. Idzie więc w ślady Anety. Zgłasza się do akredytowanego stowarzyszenia, które pomaga wolontariuszom w znalezieniu ciekawego projektu. 

Wybiera londyńską organizację Albert & Friends Instant Circus, która prowadzi zajęcia cyrkowe dla dzieci i młodzieży. Będzie pomagać w opiece i  w nauce sztuki cyrkowej. Pokrycie kosztów pobytu i podróży, kurs językowy, a nawet niewielkie kieszonkowe przez okrągły rok zapewni mu nie kto inny jak… dobra ciocia Unia Europejska.

Benek idzie na studia

Studia to okres żniw na polu unijnych programów wspierających mobilność Europejczyków.
Do najbardziej rozpoznawalnych należy Program Erasmus. – Erasmus to specyficzne biuro podróży. Specyficzne nie tylko dlatego, że jest największe na świecie – wysłanie do innych krajów 3 milionów ludzi to przecież ogromny wysiłek.

Jest specyficzne, bo nie ma drugiego biura, które mogłoby zasponsorować studentom taki wyjazd – stwierdziła wiceminister nauki dr hab. Daria Lipińska-Nałęcz podczas niedawnej gali 25-lecia Programu Erasmus.

Erasmus to nawet 12 miesięcy studiowania na koszt cioci Unii. Na tym nie koniec. Najlepsi studenci, po zdobyciu tytułu licencjata, mogą starać się o grant z programu Erasmus Mundus. To „biuro podróży” tylko dla wybranych, ale za to z opcją „all inclusive”.

Program finansuje w pełni koszty dwuletnich studiów magisterskich i nawet czteroletnich doktoranckich. Oprócz pieniędzy na czesne, student dostaje także 1000 euro miesięcznie na utrzymanie się. 

W tym roku akademickim z programu korzysta 32 studentów z Polski (3 na studiach magisterskich i 29 na doktoranckich).  Jeśli Benek będzie pilnym studentem po dwóch pierwszych latach studiów na własny koszt, kolejnych 7 może spędzić na koszt Unii Europejskiej i wrócić do domu z tytułem doktora. 

Ciocia pomaga w pracy

Benek jest już dorosły i samodzielny, ale mimo to ciocia z Brukseli cały czas chce mu pomagać. Trudno jednak zarzucić jej nadopiekuńczość. Programy wspierające rozwój kariery zawodowej lub powrót na rynek pracy są wsparciem nie do przecenienia, szczególnie w czasie kryzysu.

Wie o tym dobrze Anna Magryta-Urban, która 7 lat temu założyła Stowarzyszenie APERTO i od tego czasu żyje z grantów. Aktualnie z grantu uzyskanego z programu „Uczenie się przez całe życie” Grundtvig. Dzięki niemu spędzi w Londynie 3 miesiące. Przyjechała tu na tzw. job shadowing do organizacji „Wise Owls”.

Uczy się jak wspierać seniorów na rynku pracy. Wcześniej brała udział w m.in. w finansowanych przez program Grundtvig kursach zawodowych w Turcji i we Włoszech. Jej stowarzyszenie koordynuje unijne programy wpierające mobilność – wolontariat dla młodzieży i seniorów, a także organizuje międzynarodowe warsztaty Grundtviga.

– Dzięki uzyskanemu wsparciu z Unii Europejskiej mieliśmy wpływ na rzeczywistą zmianę życia wielu osób,  którym groziło wykluczenie społeczne – mówi Anna Magryta-Urban, prezeska Stowarzyszenia APERTO. – Na podstawie własnych doświadczeń mogę potwierdzić skuteczność unijnych programów. Dzięki nim, nie tylko udaje nam się pomóc naszym beneficjentom, ale sama kadra organizacji może rozwijać się i inspirować w środowisku międzynarodowym. Program Grundtvig, dzięki któremu zainspirować może się także Benek, finansuje zagraniczne staże trwające nawet 9 miesięcy.

Jeśli dobrze zaplanuje terminy, po stażu może pojechać na jeden z kilkuset warsztatów Grundtviga organizowanych w całej Europie. W ich trakcie nauczy się np. pieczenia prawdziwej włoskiej pizzy lub robienia animacji filmowej. Po warsztacie czeka go wizyta u cioci w Brukseli i… 5 miesięcy płatnego stażu w jednej z unijnych instytucji.

Na tym nie koniec

–  Liczyłem tygodnie, dni i godziny do upragnionego wyjazdu! Od lutego zaczęliśmy kurs języka włoskiego – naukę słówek i rozmów, tłumaczenia tekstów z polskiego na włoski i odwrotnie – wspomina przygotowania do wyjazdu na projekt Wolontariatu Seniorów do Włoch Zbigniew Trybulski (73 l.).

Dzięki współpracy koszalińskiego Stowarzyszenia APERTO z organizacją CERSEO z włoskiego Vercelli pan Zbigniew i 5 innych emerytów z Polski spędziło 4 tygodnie w słonecznej Italii. Pomagali w prowadzeniu zajęć integracyjnych dla włoskich seniorów. – Okres od 21 kwietnia do 19 maja  2010 roku był dla mnie najpiękniejszym w życiu. Spełniły się moje marzenia. Ja taką wiosnę miałem tylko raz w życiu… – podsumowuje pan Zbyszek.

Bilans

Benek spędził łącznie 9 lat, 4 miesiące i 3 dni żyjąc z grantów. Jeśli przyjmiemy, że na jego utrzymanie Unia Europejska wydawała średnio 800 funtów miesięczne, to razem z kosztami podróży daje to łącznie prawie 100 tys. funtów. Wadą życia na koszt Unii jest fakt,  że to co dobre szybko się kończy. Przed nami jednak nowa perspektywa finansowa i nowe perspektywy na życie.

Marcin Urban
 

 

Unijne programy wspierające edukację i rozwój zawodowy za granicą
www.grundtvig.org.pl
www.leonardo.org.pl
www.erasmus.org.pl

Wolontariat Europejski
www.mlodziez.org.pl

Staże w Parlamencie Europejskim
http://www.europarl.europa.eu/aboutparliament/pl/007cecd1cc/Traineeships.html
 

author-avatar

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj