Idą jak burza

Wojciech Szczęsny obronił karnego, ale Manchester City i tak wygrał z Arsenalem 2:0. Manchester United pokonał Liverpool 2:1 znów dzięki błyskowi Robina van Persiego.

Tylko przez chwilę wydawało się, że Wojciech Szczęsny może być bohaterem meczu z mistrzami Anglii. W 10. min. Laurent Koscielny powalił w polu karnym Edina Dzeko – został ukarany czerwoną kartką. W rzucie karnym Bośniak jednak strzelił źle – w sam środek bramki, trafiając w nogi Szczęsnego. To były jednak tylko miłe złego początki dla niego, bo już w 1. połowie Arsenal przegrywał różnicą 2 goli (James Milner, Edin Dzeko). Wynik do końca meczu nie zmienił się. City dzięki wygranej na Emirates przynajmniej zachowali ten sam dystans do prowadzącego w tabeli Manchesteru United, który pokonał Liverpool 2:1 – gole strzelili niepokonany Robin van Persie i Namanja Vidic. Honorową bramkę dla Liverpoolu zdobył Daniel Sturridge. Jedyną nadzieją City na tytuł jest to, że napastnik United Robin van Persie dozna kontuzji – ostatnim bramkarzem, któremu napastnik lidera ligi nie potrafił strzelić gola, był Michel Vorm ze Swansea dzień przed Wigilią. / SPORTS.PL, źródło: PANORAMA