Bez kategorii
Hordy zamaskowanych imigrantów w Calais maszerowały ulicami krzycząc “UK! UK!”
Atmosfera w obozie pod Calais gęstnieje – sfrustrowani swoją sytuacją imigranci wybrali się na kolejną „wycieczkę” do miasta.
Sytuacja w Calais jest patowa. Francuskie władze nie bardzo wiedzą, co zrobić z ponad 4 tysiącami imigrantów po tym, jak zlikwidowano część tymczasowego obozu zlokalizowanego na obrzeżach portowego miasta. Część azylantów bez problemów opuściło przejściowe koczowisko, nazywane potocznie „dżunglą” (z tego powodu, że urąga jakimkolwiek standardom sanitarnym), ale znaczna większość nie ma takiego zamiaru. Wciąż liczą, że uda mi się zostać we Francji lub przedrzeć do UK.
Gwiazdy show biznesu wzywają rząd Camerona do przyjęcia uchodźców z Calais
Jeremy Corbyn, lider brytyjskiej Partii Pracy, krytykuje Francuzów za przetrzymywanie ludzi w nieludzkich warunkach, ale paryska administracja nie pozostaje dłużna i wyrzuca, że imigranci bardzo chętnie przeprawiliby się na drugą stronę Kanału La Manche, gdyby otwarto granice. W tym konflikcie najbardziej cierpią zwykli ludzie, mieszkańcy Calais. Boją się kolejnych napadów, kradzieży i rozbojów. Turystyka upadła, handel ledwo dyszy, a coraz więcej ludzi myśli o przeprowadzce do innego miasta. W nocy z 24 na 25 lutego imigranci urządzili sobie kolejną wycieczkę do miasta.
Hordy zamaskowanych azylantów eskortowane przez policję w strugach padającego deszczu przemaszerowały ulicami krzycząc „UK! UK!”, a także kilka innych, mniej cenzuralnych haseł. Blokowali drogi, zaczepiali przypadkowych obywateli, doszło do kilku przepychanek z policją, która używała gazu łzawiącego do pacyfikowania tłumu. W zasadzie żadne poważne zajście nie miało miejsca, ale sytuacja w Calais robi się coraz bardziej napięta…
Napięta sytuacja w obozie w Calais. Co na to Wielka Brytania?
Póki imigracyjny obóz będzie stał, póty problem będzie istniał – ta imigracyjna bomba musi wreszcie wybuchnąć Francuzom w twarz. I na tę chwile, wobec klasycznej brytyjskiej postawy „splendid isolation”, nie ma innego wyjścia…