Praca i finanse

Hiszpania dla Anglików, Polacy do Brazylii

Jeszcze długo polskich emerytów nie będzie stać na spędzenie jesieni życia w ciepłych krajach Europy. Money.pl sprawdził, gdzie można przeżyć za polską emeryturę.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Brytyjski exodus >>

W reklamach Otwartych Funduszy Emerytalnych – emitowanych 10 lat temu, gdy wprowadzano reformę i zaczęliśmy oszczędzać w OFE – przedstawiano wizję szczęśliwych emerytów wylegujących się nad basenem czy na plaży i popijających przed bungalowem egzotycznego drinka. Niestety, póki co ta wizja jest równie odległa od rzeczywistości, jak przed dekadą. Tylko nieliczni polscy emeryci mają bowiem szanse przeżyć swoją emeryturę, tak jak to obserwujemy w przypadku Niemców, Brytyjczyków czy Szwedów. Czyli spędzić jesień życia w ciepłych krajach na południu Europy. Powód? Wciąż znacznie mniej zarabiamy. A co za tym idzie, otrzymujemy niższe emerytury.

Duńczycy są na szczycie
Jak wynika z danych GUS średnie wynagrodzenie w Polsce to niewiele ponad 3,2 tysiąca zł brutto. Na konto Niemca w tym samym czasie wpływa średnio blisko 13,5 tysiąca złotych. Jeszcze więcej zarabia przeciętny Brytyjczyk – 15,5 tysiąca złotych. Prawdziwymi krezusami są w porównaniu z nami Duńczycy. Miesięcznie zarabiają średnio 18 tysięcy złotych. Najbliżsi nam Portugalczycy zarabiają miesięcznie średnio równowartość 5 tys. zł. Grecy dostają ponad 6,5 tysiąca. A nienależący jeszcze do Unii Chorwaci niespełna 3 tysiące złotych. To, ile zarabiamy dziś, przełoży się na to, ile będziemy pobierać emerytury. Obecnie średnia emerytura z ZUS wynosi 1500 zł, stanowi więc niespełna 50 procent przeciętnego wynagrodzenia. Jak to wygląda w bogatszych krajach Europy? Wysokość emerytur to od niespełna 40 procent średniej płacy w przypadku Brytyjczyków i Duńczyków do ponad 70 proc. w przypadku Francuzów. Przeciętna emerytura Niemca, Duńczyka, Szweda czy Brytyjczyka jest zbliżona, a nawet wyższa od średniej płacy w takich krajach jak: Portugalia, Grecja, Hiszpania, Cypr i Chorwacja. Nic więc dziwnego, że wielu emerytów z najbogatszych krajów Europy decyduje się na spędzenie jesieni życia właśnie tam. By dorównać naszym europejskim sąsiadom z Zachodu, Polak przechodzący dziś na emeryturę po przepracowanych 45 latach, musiałby się pochwalić zarobkami w wysokości około 20 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Mógłby wtedy liczyć na niespełna 5 tysięcy złotych z ZUS-u.

Dla nas: Malediwy i Tajlandia
Postanowiliśmy sprawdzić, na co wystarczy polska emerytura, gdybyśmy chcieli pójść w ślady mieszkańców bogatszych krajów. Posłużyliśmy się danymi Banku Światowego. Instytucja ta wylicza średni koszt życia w większości krajów świata posługując się tzw. dolarami międzynarodowymi. Zgodnie z tymi wyliczeniami, siła nabywcza naszego przeciętnego emeryta to 4 tys. międzynarodowych dolarów rocznie. Okazuje się, że krajów, o wymarzonym dla nas klimacie, w których warunki polityczno-społeczne są dość sprzyjające jest niewiele. Polak ze swoją skromną emeryturą mógłby pokusić się o spędzenie reszty życia w: Czarnogórze, Brazylii, na Malediwach, w Panamie, na Filipinach, w Tajlandii czy na Sri Lance. We wszystkich tych krajach średnie miesięczne koszty utrzymania nie przekraczają siły nabywczej jaką dysponuje polski emeryt. Na Sri Lance, na Filipinach czy w Tajlandii koszty utrzymania są nawet kilkakrotnie niższe niż w Polsce.

Nie wystarczy przeżyć, trzeba gdzieś mieszkać
Porównaliśmy też ceny nieruchomości jakie można kupić w wybranych przez nas krajach. Okazuje się, że na południu Europy jest zdecydowanie najdrożej. Choć ceny apartamentów w Chorwacji są zbliżone do cen średniej wielkości mieszkań w dużych miastach Polski – niewielkie, 45-metrowe mieszkanie położone w niewielkiej nadmorskiej miejscowości pod Splitem, kosztuje ponad 350 tysięcy złotych.
Niestety, życie w Chorwacji jest trochę droższe niż u nas i przeciętnemu polskiemu emerytowi byłoby ciężko wiązać koniec z końcem. Z kolei Czarnogóra, gdzie życie jest tańsze niż w Polsce, odstrasza cenami nieruchomości. Cena apartamentu podobnego do tego w Chorwacji jest co najmniej dwukrotnie wyższa. Jeżeli ktoś odważyłby się osiedlić poza Europą, to np. czteropokojowy domek blisko plaży wraz z ogrodem kupi na Malediwach za 350 tysięcy złotych. Za równowartość niespełna 200 tysięcy złotych podobny dom można kupić niedaleko Colombo, stolicy Sri Lanki.
Za równowartość trzypokojowego mieszkanka w Warszawie, Wrocławiu czy Krakowie można kupić ponad 80-metrowy apartament w strzeżonym apartamentowcu z basenem, położonym blisko plaży, dwie godziny jazdy od Bangkoku, stolicy Tajlandii. Jak ktoś wolałby Brazylię, do wyboru ma np. apartamenty i domy położone na północnym wybrzeżu w pobliżu miasta Natal, podobno najbezpieczniejszym wielkim mieście tego kraju. Ceny dużych, bo np. 120-metrowych apartamentów w miejscowościach nad Atlantykiem nie przekraczają 400 tysięcy złotych. Podobnie kosztują niewielkie domy z małymi działkami.

Andrzej Zwoliński / Money.pl / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Brytyjski exodus >>

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj