Styl życia
Harry Styles pokazał pazury. Sea World tonie
Parki wodne SeaWorld mają ogromne kłopoty po tym jak Harry Styles z One Direction wezwał do ich zbojkotowania. To kolejny problem firmy, odkąd w 2013 roku w CNN ukazał się kontrowersyjny film diokumentalny “Blackfish”, pokazujący przypadki okrucieństwa wobec zwierząt w parkach Sea World.
Wpływ apelu Harrego Stylesa był jeszcze większy niż efekty wywołane przez film. Słowa Stylesa, który podczas koncertu w San Diego wezwał swoich fanów by nie chodzili do Sea World jeśli kochają delfiny, w sieci rozchodziły się z wirusową prędkością wywołując czterokrotny przyrost negatywnych komentarzy wobec firmy.
Zobacz też: Harry Styles zapowiada: to już koniec One Direction
Analitycy rynku na poważnie zajęli się przypadkiem bojkotu, bo sprawa nie dotyczy tylko internetu. Kryzys wizerunku firmy przekłada się na spadek wpływów z biletów a to – na wycenę firmy. Specjaliści od wizerunku twierdzą wprawdzie, że reputacja Sea World jest do uratowania, ale bez kosztownych akcji na pewno się nie obędzie.
ICYMI: @Harry_Styles had a message for fans in #SanDiego last night—don’t go to #SeaWorld pic.twitter.com/wfgfr1oKLB
— PETA (@peta) lipiec 10, 2015