Życie w UK

Gwałcenie to nasza specjalność?

Jeśli nic się nie zmieni, to niebawem ciążący nam stereotyp Polaka-budowlańca czy hydraulika przyjmie postać znacznie gorszą: Polaka-gwałciciela.

 

 
Średnio co dwa miesiące pojawiąją się w brytyjskich mediach informacje o gwałtach dokonywanych przez emigrantów z Polski. Częstotliwość ukazywania się takich newsów ma tendencję rosnącą, a publikacje te nie mają na celu dyskredytowanie przybyszów z Polski – są najzwyczajniej w świecie relacjonowaniem faktów.
Populacja gwałcicieli wśród Polaków nie jest statystycznie bardziej liczna niż wśród Brytyjczyków, Francuzów czy Włochów. Mało tego, na podstawie wspomnianych już statystyk można wręcz twierdzić, że pod tym względem znajdujemy się na chlubnym, w tym przypadku, szarym końcu. Według Światowej Organizacji Zdrowia, we Francji dochodzi do 25 tysięcy gwałtów rocznie, w Polsce jest ich dziesięciokrotnie mniej. Mimo to, na tle innych emigrantów, stosowanie przemocy seksualnej wydawać się może typowo polską „specjalnością”.
Poniżej przypadkowo wybrane fakty, bo na wszystkie nie starczyłoby miejsca, ale i tak mrożą krew w żyłach. A wybór mamy tu naprawdę bogaty: gwałty, gwałty z usiłowaniem zabójstwa, gwałty z zabójstwami oraz gwałty zbiorowe z duszeniem lub biciem albo z jednym i drugim, gwałcenie dzieci, w tym również własnych.
 
Tomczak i inni
Sprawa Jakuba Tomczaka, którego brytyjski sąd skazał za gwałt na dożywocie, to już swego rodzaju klasyka i nie ma sensu opisywać jej po raz kolejny, ale są jeszcze inne – mniej znane.
W ubiegłym tygodniu w więzieniu Saughton w Edynburgu zmarł 26-letni Tomasz Kryczyk, jeden z dwóch Polaków, którzy dokonali bestialskiego gwałtu na 24-letniej Australijce. Rozpisywały się o tym szeroko zarówno brytyjska prasa, jak i polonijne media. Okoliczności śmierci nie są jeszcze znane, ale to zupełnie inna sprawa.
W połowie lutego br. Tomasz Kryczyk wraz z kolegą Michałem Marchlewskim napadli i porwali młodą Australijkę. Zdarzyło się to w Edynburgu, w przejściu podziemnym niedaleko parku rozrywki. Zajście zanotowały kamery CCTV. Bandyci zaciągnęli ofiarę do opuszczonego budynku i tam pastwili się nad nią kilka godzin. Wielokrotnie zgwałcona i pobita wykorzystała nieuwagę oprawców i uciekła. Na fotografiach rozpoznała sprawców. Zostali aresztowani w ciągu następnych kilku dni pod zarzutem gwałtu i usiłowania zabójstwa.
 
Klub gwałcicieli
Ponad 12 lat trwało śledztwo w sprawie zbiorowego gwałtu dokonanego w Londynie przez Polaków.
Jesienią 1996 roku w Londynie dwóch Polaków porwało 17-letnią prostytutkę. Gwałcono ją przez wiele godzin, a oprócz porywaczy gwałciło kobietę kilku innych mężczyzn. Po wypuszczeniu natychmiast zgłosiła o tym policji. Skutkiem śledztwa było postawienie przed sądem jednego ze sprawców, 29-letniego Marka K. Drugi z oprawców, o rok starszy Dawid Wysocki alias Andrzej Wysocki, alias Artur Brylewicz (używa fałszywych dokumentów na te nazwiska), jest jeszcze na wolności, ale jak powiedział nam Dan Brown z Metropolitan Police, funkcjonariusze są na jego tropie i schwytanie go jest kwestią czasu. Na Wysockim ciąży jeszcze zarzut innego gwałtu zbiorowego, także kara będzie zapewne wyższa niż ta, którą otrzymał K. (6 lat). Dodajmy, że zarówno K. jak i Wysocki byli już zatrzymani przez policję, ale wyszli za kaucją, zobowiązani przez sąd do cotygodniowego meldowania się na policji. Nie dopełnili jednak tego obowiązku. Zniknęli.
 
Zwyrodnialec ze Zgierza
W 1999 roku w Londynie pewien mieszkaniec Zgierza jadąc z kolegami samochodem zaczepił stojące na przystanku autobusowym Polki, proponując im podwiezienie. Dwie z nich rzeczywiście odwieziono do domów, ale jedną zabrano ze sobą. Dwudziestolatka została wielokrotnie zgwałcona. Sprawcę ujęto dopiero po 9 latach, zupełnie przypadkowo -jechał pijany samochodem. Policjanci, którzy go zatrzymali, pobrali próbkę DNA i okazało się, że Polak jest sprawcą wielu przestępstw na tle seksualnym. Zwolniony za kaucją zbiegł do Polski, ale tam schwytała go policja na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Nie było to trudne, bo mężczyzna pewny swej bezkarności ukrywał się w rodzinnym mieście i poruszał samochodem na brytyjskich numerach rejestracyjnych. Gwałciciel czeka na ekstradycję, grozi mu dożywocie.
 
Zboczeniec, morderca, pedofil
Bulwersująca jest sprawa 47-letniego Andrzeja Kunowskiego, któremu brytyjski sąd zarzuca uduszenie 12-letniej emigrantki z Macedonii oraz zgwałcenie i usiłowanie zabójstwa Koreanki. To zaledwie ułamek jego przeszłości kryminalnej – w Polsce dopuścił się 30 podobnych czynów.
Kunowski zbiegł z Polski i do Wielkiej Brytanii przedostał się nielegalnie. W 2002 roku zwabił do siebie młodą Koreankę, która poszukiwała pokoju do wynajęcia. Dusił ją tam i gwałcił. Trafił za to na 9 lat do więzienia. Kiedy odsiadywał ów wyrok, brytyjska policja wykryła, że nie jest to pierwsze przestępstwo Kunowskiego na Wyspach. Badania DNA wykazały bowiem, że jest również sprawcą zabójstwa 12-letniej Macedonki. Kunowski dostał się do jej mieszkania, zadusił dziewczynkę szalem, ojca, który próbował go zatrzymać postraszył nożem.
Scotland Yard wyznaczył wówczas nagrodę 20 tysięcy funtów za pomoc w schwytaniu sprawcy.
Brytyjska policja chcąc zdobyć niepodważalne dowody prowadziła wywiad na temat Kunowskiego w Polsce. Okazało się, że w 1995 roku w Warszawie zgwałcił i związał kablem 10-letnią Anię. Wszedł do mieszkania podając się za znajomego ojca. Warszawska policja tylko w pierwszej połowie 1995 roku odnotowała kilka przypadków napaści na kobiety. Sporządzono portret pamięciowy i wówczas okazało się, że jest to uciekinier z więzienia w Barczewie – Andrzej Kunowski. Kunowskiemu się jednak upiekło, ponieważ komisja lekarska Służby Więziennej uznała, że nie można go trzymać w areszcie. Ten nie namyślając się długo załatwił sobie fałszywy paszport i uciekł z Polski.
Jak pisała „Gazeta Wyborcza”, Kunowski pierwszy wyrok za gwałt, trzy lata, otrzymał w 1973 roku. Potem karano go za seryjne gwałty w Ciechanowie – 15 lat więzienia i w 1985 r. w Warszawie, po raz kolejny na 15 lat. Obie kary połączono w jedną. We wrześniu 1991 roku za dobre sprawowanie dostał zwolnienie warunkowe. Po dwóch latach znów trafił do więzienia, gdyż w międzyczasie zgwałcił dwie dziewczynki w Warszawie.
 
Więził i gwałcił swoją córkę
W grudniu ubiegłego roku Prokuratura Rejonowa w Brzegu zarzuciła 41-letniemu mężczyźnie seksualne wykorzystywania 13-letniej córki. Co ma Brzeg do Londynu? Ano to, że mężczyzna więził swoją córkę w swoim londyńskim mieszkaniu i tam dopuszczał się na niej gwałtów.
Został zatrzymany w rejsowym autobusie jadącym z Londynu. Przebywa w areszcie, za zarzucane mu czyny grozi kara do 12 lat więzienia.
W lipcu 2007 roku, na Quorn Way w Northampton, Grzegorz G. – lat 23 – zgwałcił 42-letnią prostytutkę. Nie chciała przystać na zbyt niską, jej zdaniem, cenę usługi, więc mężczyzna zaciągnął ją w krzaki i tam brutalnie zgwałcił. Sąd skazał go na sześć lat więzienia.
Kelner z Bath, 23-letni polski emigrant, stanął przed sądem w Bristolu oskarżony o gwałt na 42-letniej kobiecie.
Mieszkanka Portsmouth, 36-letnia Polka, została zgwałcona przez rodaka we własnym mieszkaniu. Gwałt miał być karą za to, że jej przyjaciel miał ukraść gwałcicielowi portfel.
 
Wstrząs we Francji
Polacy gwałcą nie tylko w Polsce i nie tylko na Wyspach. W Paryżu zatrzymano 27-letniego Polaka, który zgwałcił siedem kobiet. Atakował je w pobliżu domu, w którym mieszkał. Biciem doprowadzał je do utraty świadomości, po czym brutalnie gwałcił. Grozi mu 15 lat więzienia.
Francuzi do dziś pamiętają horror sprzed 10 lat, kiedy to 10-osobowa grupa Polaków przez kilka dni w jednym z opuszczonych budynków w porcie Marsylii, to gwałciła, to maltretowała na przemian 19-letnią Francuzkę, w końcu ją zabijając. Główni sprawcy: 24-letni Adrian Gawliński i 43-letni Wiesław Grzybczyk zostali skazani na dożywocie. Sędzia sądu okręgowego, Małgorzata Ziołecka, tak uzasadniała wydany przez siebie wyrok:
„Biorąc pod uwagę bezwzględność sprawców, okrucieństwo postępowania wobec Stephane J., zimną kalkulację przy podejmowaniu decyzji o jej śmierci, nie można uznać, aby oskarżeni przejawiali jakiekolwiek pozytywne okoliczności, które mogłyby skutkować przyjęciem, że kiedyś mogliby poddać się resocjalizacji i nadawać do powrotu do społeczeństwa. W toku przewodu sądowego nie dostrzegliśmy ani przez moment żalu, ani skruchy na ich twarzach”.
 

 

Janusz Młynarski

author-avatar

Przeczytaj również

Zakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją Rosjanie46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją RosjanieRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla UkrainyRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla Ukrainy23 kwietnia obchodzimy Dzień Świętego Jerzego, bohaterskiego patrona Anglii i… multikulturalizmu23 kwietnia obchodzimy Dzień Świętego Jerzego, bohaterskiego patrona Anglii i… multikulturalizmuZasady podróży z psem lub kotem z UK do PolskiZasady podróży z psem lub kotem z UK do PolskiCzy Thames Water radykalnie podniesie rachunki za wodę?Czy Thames Water radykalnie podniesie rachunki za wodę?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj