Życie w UK

Grupa anonimowych muzyków

Jest ich trzech, każdy pochodzi z innego kraju i mówi innym językiem. Nie przeszkodziło im to w założeniu zespołu i wydaniu debiutanckiej płyty. Mowa o londyńskim zespole Urban Foxes, w którego składzie znalazł się nasz rodak Konrad.

Grupa anonimowych muzyków

Jak Anglik zakochał się w naszym Dżemie >>

Potomkowie rocka dali czadu >>

Pierwszy album polsko-brytyjsko-francuskiego zespołu opuścił właśnie pomieszczenia wytwórni i trafił do lokalnych stacji radiowych. Czy odniesie sukces? Trudno ocenić, ale międzynarodowe przedsięwzięcie z pewnością jest godne uwagi.

Jak opowiadają muzycy zespołu Urban Foxes (w luźnym tłumaczeniu – miejscy spryciarze), wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem rok temu w południowym Londynie. Od kilku lat mieszkał tam francuski realizator dźwięku Geoffrey, właściciel studia nagraniowego i nauczyciel muzyki w jednym z tutejszych liceów. Kogoś takiego poszukiwał polski muzyk Konrad, który przyjechał do Londynu cztery lata wcześniej i postanowił zająć się na poważnie nagrywaniem swojej twórczości. Obu muzyków poznali wspólni znajomi – uznali, że zostawienie ich samych w studiu może przynieść zaskakujące efekty. Nie mylili się.

– To był znakomity zbieg okoliczności – wspomina Konrad, który przyjechał na Wyspy z Krakowa. – Mieszkałem tutaj już jakiś czas, zdążyłem skompletować sprzęt i chciałem w końcu coś nagrać. Geoffrey spadł mi jak z nieba – relacjonuje. Chwilę później dołączył do nich Anglik Tim, który od czasu do czasu wynajmował od Francuza studio. – Dowiedział się, że coś razem robimy. Gdy posłuchał pierwszych dźwięków uznał, że chce w tym uczestniczyć – opowiadają członkowie zespołu.

 

Śpiewać każdy może

To, co dla wielu wokalistów uchodzi za dyskwalifikującą wadę, dla Urban Foxes okazało się atutem. Zauważyli, że obcy akcent może być atrakcyjny dla ucha, jeśli odpowiednio wyśpiewa się teksty hip-hopowych piosenek. A że każdy z muzyków pochodził z innego kraju, sprawa okazała się być wyjątkowo rozwojowa.

– Postanowiliśmy śpiewać we wszystkich trzech językach – mówi Tim i podkreśla, że od samego początku wziął się za naukę polskojęzycznych wersów piosenek. – Było naprawdę zabawnie. Niektóre partie powtarzaliśmy po kilkanaście razy, ale efekt przerósł nasze oczekiwania – zapewnia.

To samo spotkało Polaka – nie dość, że przyszło mu śpiewać na płycie po angielsku, to jeszcze musiał rapować kilka fraz w języku francuskim. – Każdy mówi ze swoim oryginalnym akcentem i nie robiliśmy z tego problemu – podkreśla Konrad. Nieco ułatwione zadanie miał francuz Geoffrey – jego narzeczoną jest Polka, więc zdążyła nauczyć go poprawnego wymawiania kilku naszych słów.

Pierwszy singiel międzynarodowego zespołu doskonale oddaje to, nad czym muzycy pracowali przez ostatni rok – zaskakujące brzmienia, połączenia elektronicznej perkusji i gitar, a do tego zaprogramowane przez nich samplery tworzą gatunek, który ciężko sklasyfikować w ramach jednego stylu. To swoisty przekrój przez rocka, techno, hip-hop, a czasami nawet muzykę taneczną.

Chłopaki z Urban Foxes nie odpuszczają – kolejne tygodnie zamierzają spędzić w studiu Geoffreya, by nagrać kolejne utwory. Jak mówią, całość materiału powinna zamknąć kompozycja kilkunastu piosenek, które będą za darmo do pobrania w Internecie.

– Już dziś można słuchać tam piosenek z naszego singla – mówi Konrad.

Muzycy mogą sobie na to pozwolić, bo póki co każdy z nich oprócz grania wykonuje pracę zarobkową. Wszyscy trzej pracują jako nauczyciele w brytyjskich szkołach – Geoffrey i Tim w liceum, a Konrad w podstawówce. Ale ich praca nie odbiega mocno od tego, co robią po godzinach – szkoły zatrudniły ich jako nauczycieli muzyki.

– Mało tego, po kilku latach spędzonych na Wyspach sam postanowiłem studiować ten kierunek – cieszy się Konrad.

 

Czas na koncerty

Kiedy chłopaki z Urban Foxes dokończą pracę w studiu, zamierzają rozpocząć serię pierwszych koncertów. Rozmawiali już z agentami koncertowymi i wstępnie ustalili pierwsze terminy występów. – W londyńskich klubach pojawimy się w londyńskich klubach późną jesienią – mówi Geoffrey. – Prawdopodobnie poszukamy czwartego muzyka, który zasiądzie na koncertach za perkusją. Nie chcemy używać komputerów w występach na żywo – zaznacza.

Czy podczas pierwszego koncertu zobaczymy twarze muzyków? Tego nie wiadomo, gdyż na razie pozostają oni anonimowi. Podczas sesji zdjęciowej wystąpili w nałożonych na głowach papierowych workach. – Nie twarz, lecz muzyka jest najważniejsza. Ale być może niedługo się ujawnimy – zapowiada Anglik Tim.

 

 

Tomasz Ziemba

 
 
 
 

author-avatar

Przeczytaj również

Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj