Styl życia
Godzinny pościg i ogromne zniszczenia w angielskim pubie. Winny? Pijana wiewiórka
Czterech mężczyzn przez godzinę goniło wiewiórkę, która przedostała się niepostrzeżenie na teren prywatnego klubu i – skosztowawszy rozlanego alkoholu – spowodowała spore zniszczenia. Wartość strat oszacowano na 300 funtów.
Jak podają brytyjskie media, do incydentu doszło w „Honeybourne Railway” w miejscowości Evesham w zachodniej Anglii. Nie wiadomo dokładnie, jak zwierzątko dostało się do lokalu. Niespodziewanie pojawiło się na pustej sali na kilka godzin przed otwarciem klubu.
Jak relacjonuje personel „Honeybourne Railway”, wiewiórka wskoczyła na ladę i zaczęła „skakać po wszystkim, co znalazło się w jej zasięgu”. Mały nieproszony gość spowodował spore zniszczenia i przez przypadek uruchomił kran z piwem, którego nie omieszkał skosztować. Po krótkiej degustacji alkoholu wiewiórka ruszyła do kasy, którą bez większych trudności udało jej się otworzyć. „Kiedy przyszedłem do pracy, na podłodze walały się rozbite butelki i mokre banknoty” – narzekał sekretarz klubu, Sam Butler.
By usunąć rozbrykane zwierzątko z lokalu, Butler wraz z trzema kolegami ścigał je przez blisko godzinę. Pijaną wiewiórkę złapali dopiero wtedy, gdy zmęczyła się gonitwą po barze – i wypuścili na drzewo. „Miała problem z wejściem na nie. Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego. Pijana wiewiórka. Była dosłownie ululana” – mówił BBC.
Sprzątanie zniszczeń spowodowanych przez zwierzątko zajęło pracownikom klubu parę godzin. Straty poniesione przez „Honeybourne Railway” wyceniono na ok. 300 funtów.
pum