Praca i finanse

Firmy remontowe w Anglii

Masz firmę remontową? Miej się na baczności. Władze wypowiedziały wojnę nielegalnym wysypiskom gruzu. Bez zezwolenia na wywóz odpadów narażasz się na wysokie kary, nawet do 5 tysięcy funtów.

Wedle brytyjskiego prawa każdy, kto produkuje, importuje, przetrzymuje i wywozi odpady, ma obowiązek zadbania, aby pozbyć się ich we właściwy sposób. Krótko mówiąc mamy obowiązek ubiegać się o specjalną licencję brytyjskiej Enviorment Agency (Agencji Ochrony Środowiska), która wskaże nam, jak pozbywać się odpadów zgodnie z prawem. Konieczność posiadania licencji dotyczy budowlańców, jak i firm wywożących śmieci. Niestety wielu z nich sprawę lekceważy. Recepta na rozwiązanie problemu okazała się radykalna i bolesna. Jeśli odważymy się wywieźć odpady za miasto, narażamy się spore kary. Co więcej, wysoką karę dostanie nie tylko budowlaniec, który nie ma pozwolenia na wywóz gruzu, ale również do odpowiedzialności może zostać pociągnięty jego klient. Remontując dom, lepiej zainteresować się, gdzie nasi fachowcy pozbywają się odpadów.

 

Dotrzeć do Polaków
Specjalna licencja przyznawana jest ludziom mającym do czynienia z odpadami toksycznymi i niebezpiecznymi, takimi jak opony, butle gazowe, elementy z azbestu itp.
– Wszyscy płacimy za usuwanie tych dzikich wysypisk, bo jest to finansowane z council tax – mówi Gerald Lee z Environment Agency. – Naszym celem jest dotarcie do ludzi pracujących w rozmaitych sektorach przemysłu budowlanego i upewnienie się, że znają przepisy. Zwracamy także uwagę wszystkim pracodawcom, aby sprawdzali, czy ludzie którzy dla nich pracują, mają licencję.
Przedstawiciele Enviorment Agency postanowili zwrócić się z informacją do społeczności polskiej, wśród której, jak powszechnie wiadomo, jest wielu budowlańców. Przygotowano plakat w języku polskim, który pojawi się w Newcastle.
– Nie ma żadnego dowodu na to, że zanotowany po kwietniu 2004 roku wzrost liczby dzikich wysypisk jest związany z pojawieniem się imigrantów z Polski – mówi Andrew Fisher z Enviornment Agency. – Ten wzrost jest spowodowany zmianami w brytyjskim prawie, które sprawiły, że składowanie odpadów stało się droższe. Nie wiemy też, ilu Polaków zostało dotychczas ukaranych za nieprzestrzeganie przepisów.
 
Profesjonalista
– Mam licencję i jej kopia jest w każdym z trzech moich samochodów – mówi Andrzej z Londynu, właściciel niewielkiej firmy transportowej. – Raz mnie już naw-et kontrolowali, ale wszystko było w porządku. Ciężko pracuję i nie chcę ryzykować kary pieniężnej.
Niestety, zdaniem Andrzeja jest wiele małych polskich firm, które wywożą odpady gdzie popadnie. Dla nich to czysty zysk, bo nie muszą za to płacić. A uczciwym ludziom psują opinię.
– Ludzie pytają czasem, czy czasem nie wywożę śmieci gdzieś do lasu – mówi Andrzej. – Ja mam na wszystko pokwitowania.
Jedno z aut wykorzystuje również do przeprowadzek. W nim także wozi odpowiednie papiery, bo jak mówi, ludzie przy okazji przeprowadzki chcą się pozbyć starych mebli, materacy itp. Jako, że ma na samochodzie informację, że wywozi śmieci, urzędnicy w każdej chwili mogą go skontrolować. Mają prawo wejść do pojazdu i sprawdzić, co przewozi. Licencja przydaje się również w sytuacji, kiedy budowlańcy chcą odliczyć sobie koszty wywózki gruzu itp. od podatku. Andrzej może im wtedy wystawić rachunek.
 
Na własną rękę
Rafał, który od dwóch lat remontuje domy w Anglii, nigdy nie zastanawiał się nad tym, co się dzieje ze śmieciami z jego budowy. – Zawsze pakujemy je na samochód i jedziemy za miasto. Tam, gdzie wszyscy budowlańcy wyrzucają odpady. Nie wiem, czy jest to właściwe miejsce, ale chyba nikomu nie szkodzimy. Nie podrzucam śmieci sąsiadom do ogródka.
O restrykcyjnych przepisach i wysokich karach mężczyzna nie słyszał. O wydzielonych legalnych wysypiskach i opłatach za korzystanie z nich dowiedział się od nas. Twierdzi, że większość jego znajomych z branży będzie miała kłopot.
– Teraz zacznie się panika, bieganie po urzędach, załatwianie wszystkiego w pośpiechu. Pięć tysięcy to sporo pieniędzy. Raczej nie będę ryzykować – zapewnia.
Często budowlańcy chcą się na własną rękę pozbyć śmieci, nie zatrudniając do tego wyspecjalizowanych firm. Uważają, że tak będzie taniej. To nie zawsze wychodzi. Na niektóre wysypiska nie można wjechać bez okazania licencji. Ponadto budowlańcy często trasportują śmieci zwykłym samochodem, a nie specjalnie do tego przystosowaną wywrotką. Rozładowanie pełnego odpadków vana trwa około godziny, a opróżnienie skipu tylko pięć minut. Z tego też względu właściciele wysypisk często niechętnie zgadzają się, żeby korzystały z nich „zwyczajne” samochody, bo blokują miejsce na i tak często niewielkich wysypiskach. Czas ucieka, a jak wiadomo nie od dzisiaj, czas to pieniądz.
Andrzej opowiada, że polskim budowlańcom zdarza się zrobić fatalny błąd w obliczeniach. Okazuje się nagle, że opłata za legalny wywóz śmieci przekracza wynagrodzenie za pracę. Wtedy, żeby nie być stratnym, trzeba kombinować.

Nie tylko robotnik
O ile uzasadnione wydają się groźby pod adresem ekip budowlanych, dziwić może ściganie osób prywatnych, które tylko wynajęły robotników do remontu swojego mieszkania. Zgodnie z prawem właściciel lub najemca domu również mogą dostać wysoką grzywnę, gdy kontrolerzy stwierdzą, że nasza ekipa pozbywa się odpadów w niewłaściwy sposób. Wygląda na to, że we własnym interesie powinniśmy prosić robotnika o okazanie licencji z Environment Agency, nim wpuścimy go do mieszkania. Musimy mieć pewność, że zbitych kafli nie wywiezie gdzieś za miasto.
Opinie londyńczyków są jednak podzielone. – Już dwa razy zatrudniałem fachowców. Najpierw robili mi łazienkę, później kuchnię. Nie wiem gdzie zabrali śmieci. Dlaczego to ja mam się tym interesować? To chyba ich problem – uważa Robert z Willesden. Zdziwił się, gdy powiedzieliśmy mu, że zapłaciłby wysoką grzywnę, gdyby ktoś znalazł jego stare kafelki rozrzucone dziko pod Londynem. Ale jego sąsiadka Mary stoi po stronie urzędników. – Tylko w ten sposób można walczyć z zaśmiecaniem miasta. Jeśli każdy klient sprawdzałby zezwolenia ekip remontowych, na pewno przestaliby kombinować. To prosty i skuteczny sposób, nie widzę w tym nic złego – mówi.
 
Nic za darmo
Zdobycie licencji nie jest trudne. Wystarczy zadzwonić do Environment Agency i przez telefon zgłosić rodzaj prowadzonej działalności. Urzędnicy powinni skierować naszą sprawę na właściwy tor. Trzyletnia licencja na wywóz odpadów kosztuje 145 funtów co roku. – Dosyć drogo, ale przynajmniej będę miał święty spokój i czyste sumienie – podsumowuje budowlaniec Rafał.
 • Tomasz Ziemba
 • Michał Górka
 
author-avatar

Przeczytaj również

Rachunki za najem i energię wzrosły od dekady o 6000 funtówRachunki za najem i energię wzrosły od dekady o 6000 funtówBezrobocie w UK rośnie w obliczu zastoju na rynku pracyBezrobocie w UK rośnie w obliczu zastoju na rynku pracyBiustonosze bez podatku VAT. Apelują o to pracownicy służby zdrowiaBiustonosze bez podatku VAT. Apelują o to pracownicy służby zdrowiaZamknięcie odcinka M25 w maju – gdzie wyznaczono objazdy?Zamknięcie odcinka M25 w maju – gdzie wyznaczono objazdy?Tworzenie deepfake’owych obrazów o charakterze seksualnym będzie przestępstwemTworzenie deepfake’owych obrazów o charakterze seksualnym będzie przestępstwemOsoby niepełnosprawne otrzymają 2800 funtów mniej po przejściu na UCOsoby niepełnosprawne otrzymają 2800 funtów mniej po przejściu na UC
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj