Życie w UK

Felieton: Robin Chódzki w brytyjskim lesie

Że brytyjski naród nie zbiera i prawie nie jada leśnych grzybów, to wiadomo nie od dziś. Ale że Wyspy stopniowo zmieniają się w krainę nieprzychylną grzybiarzom, wyjmując ich spod prawa jak niegdyś Robin Hooda, to swego rodzaju novum.

Felieton: Robin Chódzki w brytyjskim lesie

Było to już parę ładnych lat temu, gdy pierwszy raz na Wyspach wybrałem się na grzyby. Piękny, mocno zróżnicowany obszar leśny na terenie poligonu wojskowego (aktywnego!), Brytyjczyków przyciąga idealnymi warunkami do wyprowadzania psów, Polaków zaś wabi grzybowymi warunkami, które mogłyby konkurować z niejednym polskim lasem.

Spotyka się tam borowiki (te tradycyjne jak i ceglastopore), podgrzybki, kozaki, maślaki, kanie, zajączki, gąski, rydze, opieńki, a nawet prawie nieobecne w Polsce muchomory czerwonawe, jedne z najsmaczniejszych (!) grzybów jadalnych.

Co ciekawe, z miejscem zapoznał mnie Anglik, który zbieraniem grzybów zaraził się od swojej polskiej żony.

Gdy szło się tam lasem, spotykani Brytyjczycy – widząc osobę z koszykiem i wzrokiem wbitym w ściółkę – sami zagadywali i wręcz wskazywali miejsca, gdzie widzieli „te dziwne pieczarki”.

A dziś? Na bramach wejściowych poligonu zawisły ostrzegawcze plansze z napisem: „Picking funghi is forbidden” – oczywiście przetłumaczone na chyba wszystkie wschodnio – europejskie języki, w tym na nasz: „Zbieranie grzybów zabronione”.

Mogę zdradzić, że chodzi o las pod Aldershot w hrabstwie Hampshire, niemniej ta wiadomość przyda się chyba tylko śmiałkom i grzybowym desperatom, jako że wątpliwa to przyjemność kryć się ze swoim zbieractwem.

A kryć się raczej należy, jako że zbieranie jadalnych brytyjskich grzybów zaczyna przypłacać się trującymi grzywnami.

Oto niedawno, imigracyjne media obiegła relacja z procesu dwójki Polaków, którym za „ingerencję w środowisko naturalne” podlondyńskiego lasu dofasolono grzywnę w wysokości 80 funtów plus dalszych 260 funtów kosztów sądowych.

Miałem nieodparte wrażenie, iż dla zarządców królewskich posiadłości, proces ten był pokazowy. Patrzcie – zdawał się mówić: Królowa i jej podwładni nie jedzą – nikt jeść nie będzie!

Co z tego, że rozbiegane pieski nieraz dokonują nie gorszych „zniszczeń runa leśnego” niż grzybiarze. Widocznie ważniejsze jest, aby – na zasadzie psa ogrodnika – samemu nie wziąć i drugiemu nie dać.

Podczas gdy Polak czuje się aktywnym członkiem społeczeństwa i z jego dóbr korzysta, Wyspiarz czuje się z natury szkodnikiem, więc swoje dobra tylko podziwia. Zdaje się mówić głosem z naszego „Misia”: „A gdyby tak każdy…”. Uwielbiam argumentację „Misiowego” milicjanta, niestety jakoś nie trafia do mnie logika brytyjskiego psa ogrodnika.

No jasne: przecież gdyby każdy był gitarzystą, zabrakłoby drzew na gitary. Gdyby każdy chciał jeść zdrowo, świński biznes padłby na ryj.

Gdyby każdy imigrant chciał iść po jeżyny do supermarketu, zamiast zrywać je za darmo, Wyspy chyba już całe zarosłyby tymi kolczastymi krzewami.
Niemniej, diametralnie inne podejście Wyspiarzy do dóbr społeczeństwa to fakt i jeśli chcemy bawić się w grzybowego odpowiednika Robin Hooda, niegdyś odstrzeliwującego nielegalnie królewską zwierzynę w królewskich puszczach, musimy liczyć się z ewentualnym pociągnięciem do odpowiedzialności za swoje piractwo.

Może więc cała gra nie jest warta świeczki i tak jak Putin zbojkotował polskie jabłka, tak nam może trzeba zbojkotować brytyjskie grzyby. Wszak suszonych polskich grzybków nad Wisłą dostatek!

 

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj