Życie w UK

Felieton: Jeleń Zawodowiec

„Pracuj teraz, odpoczniesz potem” –  tak motywują się rzesze młodych gniewnych, po czym idą do pracy robić za współczesnych niewolników.

Felieton: Jeleń Zawodowiec

Osiągnięcie „satysfakcji zawodowej” znaczy dla nich tyle, co przypodobać się szefowi, tj. pracować ciężej od współpracowników. Panie, Panowie: nastała nam era zawodowych jeleni.

We współczesnym świecie coraz trudniej uzyskać satysfakcję. Jedni szukają jej wsłuchując się w swoje „JA” – inni, wsłuchując się w drugą osobę, w autorytet.

Najszybsza (bo najłatwiejsza) satysfakcja przychodzi, gdy uzyskamy pochwałę za swoje osiągnięcia.

Tak się porobiło, że uznanie na gruncie prywatnym nie przychodzi łatwo, stąd wielu szuka go w relacjach zawodowych – tym bardziej, że takie uznanie przelicza się na konkretne kwoty. Albo przynajmniej przeliczać się powinno. Niestety, tak osiągnięta satysfakcja uzależnia.

Nie wiadomo kiedy, dla firmy zaczynasz poświęcać nie tylko życie zawodowe, ale i prywatne. Oczywiście, możesz wyglądać na szczęśliwego osobnika (bądź osobniczkę); możesz nawet wyglądać na typowego człowieka sukcesu.

Możesz, bo – poniekąd – JESTEŚ człowiekiem sukcesu, tyle że… swojego szefa. Jak zatem rozpoznać Jelenia Zawodowca?

To, wbrew pozorom, dość proste: Jeleń Zawodowiec sprawdza służbową pocztę już przy porannej toalecie, lunch spożywa na chybcika przy biurku lub na służbowym spotkaniu, a jeśli przypałętało mu się przeziębienie, nie idzie na chorobowe – wszak Jeleń musi pracować.

Zwolnienia bierze dopiero przy otwartym złamaniu. A jak jest u niego z nadgodzinami? No, te Jeleń trzepie hurtem.

To prawdziwy Mistrz Nadgodzin, i to nieodpłatnych. Co prawda, w umowę ma wpisane „Czas pracy: nienormowany/ruchomy”, co oznacza, że wyrobione nadgodziny może (teoretycznie) odebrać w postaci np. wolnego popołudnia.

Może też liczyć na wolne, gdy zaboli go ząb lub dziecko/mąż/żona wylądują mu w szpitalu.

Tyle teorii – tylko co, jeśli Jeleniowi akurat nikt w domu nie choruje? Co, jeśli zbyt wolno psują mu się zęby?

Jeleń potrzebowałby chyba dodatkowej szczęki lub naumyślnego zachorowania, bo to byłby jedyny sposób na odebranie tej masy nadgodzin, które dostarczył firmie w prezencie, niczym ofiarny wolontariusz.

Lubi myśleć o sobie jak o „oddanym pracowniku”, a w rzeczywistości jest jak ten pies ogrodnika, co to sam zapłaty nie weźmie, a i drugiemu zarobić nie da.

Szacuje się, że na świecie wykonuje się tyle frajerskich nadgodzin, iż można by nimi obdzielić wszystkich bezrobotnych naszego globu.

W efekcie, współpracownicy go kochają, a już najbardziej kocha go szef. Kocha, bo co miałby nie kochać profesjonalnego jelenia.

Szef niegłupi – szef widzi, że Jeleń chce się pokazać, do domu mu nie spieszno, zostaje po godzinach na każde pierdnięcie, to co on będzie powiększał stajnię pracowników, skoro więcej roboczogodzin może wycisnąć z jednego „oddanego firmie” pracownika?

Więc Jeleń Zawodowiec jest tym jeleniem, a żyjąc w stadzie z innymi jak on jeleniami nie dostrzega, że mieszka nie na rykowisku, a w klatce. Klatka dla niepoznaki jest złota, ale Jeleń lubi złoto, więc w to mu graj.
Lecz ze wszystkich znaków rozpoznawczych Jelenia Zawodowca, najgorsza jest jego frajerska hipokryzja.

Hipokryzja, że niby woli być w domu z rodziną, a w rzeczywistości wali nadgodziny, by przypodobać się szefowi, licząc na podwyżkę lub lepsze stanowisko. Po co? To proste: żeby jeszcze więcej czasu spędzać poza domem. Ot, frajerska logika…

Ale wreszcie i Jeleń kiedyś mądrzeje. Swoimi przytępionymi, jeleniowatymi zmysłami zaczyna dostrzegać, że im więcej daje, tym pętla wokół jego życia bardziej się zacieśnia.

Że normy wydajności przesuwane są w nieskończoność, a jemu coraz bliżej do słynnego „osiągnięcia” Mity Diran, 24-letniej Indonezyjki, która pośmiertną sławę zyskała dzięki zawałowi serca, przepracowawszy non stop 30 godzin.

Wtedy, jak grom z jasnego nieba, na Jelenia przychodzi otrzeźwienie. Ale dla niego jest już za późno, bo gdy nagle przestanie się poświęcać, jak to robił dotychczas, w oczach szefa stanie się złym pracownikiem.

Duma do kieszeni, garb do emerytury, pieniądz do grobu – taka oto będzie wyrocznia jego frajerskiego życia. A przecież można inaczej.

Na świecie są miliony pracodawców; tyle samo jest sposobów zarabiania na chleb – za to życie jest tylko jedno.

I najlepiej byłoby to zrozumieć zanim Ty, Drogi Czytelniku, sam staniesz się Jeleniem Zawodowcem.

 

author-avatar

Przeczytaj również

Sprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusSprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i Manchesterze
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj