Życie w UK
Felieton: Czy Maria Skłodowska-Curie była przynajmniej kobietą?
Czytając informację o tym, że na Wyspach, a konkretnie w Szkocji, nie chcieli wspomnieć, że wybitny naukowiec – odkrywca radu i polonu, dwukrotna zdobywczyni Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki i chemii – była Polką, wcale się nie zdziwiłam.
Dobrze, że po ponad 30 latach nie zaprzeczają przynajmniej – jak to było w (polskiej) komedii „Seksmisja”- że pani Maria była kobietą.
Chwała im za to. To już chyba taka tradycja, że, jak Polak jest wybitny, osiąga w swojej dziedzinie więcej niż inni, odkrywa nowe rejony, robi świetne filmy czy osiąga ponadprzeciętne wyniki w sporcie – nie mieszka w Polsce. Czy gdyby POLKA Maria Skłodowska – Curie nie przeniosła się do Paryża, w ogóle świat by o niej usłyszał? Odkryłaby to, co odkryła?
Tego nie wiemy, ale z jakiegoś powodu wybitni sportowcy (Marcin Gortat – USA), muzycy (Urszula Dudziak, Barbara Trzetrzelewska – światowej sławy wokalistki, Michał Urbaniak – jazzman, kompozytor – też w USA) czy filmowcy Sławomir Idziak (operator, sławę zyskał w Hollywood) mieszkają poza Polską…
Mogłabym długo jeszcze wymieniać tych Polaków, którym się udało, bo wyjechali z Polski, z tego specyficznego polskiego środowiska pełnego zazdrości o osiągnięcia innych, od braku dotacji od państwa na doszkalanie, na rozwój projektu i talentu, ale nie o to chodzi.
Polacy od lat zakochani są we wszystkim, co zagraniczne, brzmiące z angielska, a najlepiej pochodzące z USA. Dlaczego?
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to, że inni traktują nas z przymrużeniem oka, podkreślając raczej nasze narodowe wady, a nie zalety, to, że osiągnięcia Polaków na światową skalę są niemal bezimienne – to wina nas, Polaków.
Bo to my powinniśmy podkreślać, czyją zasługą są ważne odkrycia, budować wizerunek Polaka na świecie bez zbędnej skromności, która gdzieś tam tkwi w nas w kolejnym już pokoleniu, bez zadęcia, że jesteśmy narodem wybranym, bo jesteśmy jak każdy, ale z dumą pokazujmy innym, co potrafimy, wspierajmy się, a nie podkładajmy sobie nóg.
Bo to właśnie dzięki temu ostatniemu tak trudno innym zauważyć, że Polak potrafi… a potrafi, czego jesteśmy tu najlepszym przykładem.