Życie w UK
Felieton: Atmosfera na Wyspach (i nie tylko) gęstnieje
Dziennikarze o okresie wakacyjnym zazwyczaj mówią między sobą „sezon ogórkowy” – niewiele się dzieje na świecie (terroryzm ma się co roku tak samo), to co zwykle w Wielkiej Brytanii (zmiana poglądów głównych polityków, którzy w zależności od sondaży są za ograniczaniem praw dla imigrantów lub kochają nas na zabój), te same pyskówki w polskim parlamencie i przetasowania różnych politycznych skoczków z jednej partii do drugiej.
W „sezonie ogórkowym” piszemy zazwyczaj więcej o celebrytach (koledzy – graficy z dużą przyjemnością szukają wtedy zdjęć roznegliżowanych na plaży Pameli Anderson czy jeszcze chętniej Kim Kardashian).
Jednak ten „okres ogórkowy” – przełom lipca i sierpnia 2014 nie jest dla nas sezonem ogórkowym. Na świecie dzieje się w ostatnich tygodniach i dniach tak wiele, że prawie nie nadążamy z rejestrowaniem zmian i atmosfery, która gęstnieje…
Po zestrzeleniu pasażerskiego samolotu nad Ukrainą nikt już nie jest obojętny, szczerzą do siebie zęby wszyscy najważniejsi przywódcy, giną codziennie niewinni ludzie (dorośli i dzieci) w strefie Gazy, brytyjski minister spraw zagranicznych mówi głośno: „Zachód traci swoją sympatię do Izraela”, UE wymierza sankcje wobec Rosji… Czy powinniśmy się martwić?
Powinniśmy na pewno śledzić, czytać, nawet analizować, ale i wierzyć, że tak daleko zabrnęliśmy już w rozwoju technologicznym, cywilizacyjnym i wygodnictwie, że polityczny testosteron jak szaleje u Putina i Obamy, tak kiedyś opaść musi, wszak to panowie już dojrzali.
A na pocieszenie dodam, że gospodarka Wielkiej Brytanii rozwija się najszybciej na świecie, więc są i pozytywne wieści!