Bez kategorii
FATALNY początek nieoficjalnych negocjacji brexitowych? Sceptyczny Juncker i “pełna złudzeń” May
W miniony czwartek doszło do brexitowego spotkania na szczycie. Na Downing Street 10 zawitali przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i główny negocjator unijny Michel Barnier. Spotkali się na roboczej kolacji z udziałem szefowej brytyjskiego rządu, Theresą May.
Według oficjalnych komunikatów płynących z obu obozów spotkanie był nad wyraz owocne. Przedstawiciele władz UK podkreślali, że udało się przejść do "bardzo konstruktywnych" wniosków. Premier May miała upewnić swoich gości, że zależy jej na "głębokiej i wyjątkowej relacji" łączącej UK z UE. Przyjęła wyraźnie ugodową postawę, która nijak się ma do jej dotychczasowego kursu na "twardy Brexit". Obie strony bardzo pilnowały, aby do mediów nie przedostały się żadne przecieki odnośnie tego, o czym dyskutowali. Niestety, nie udało się…
Brexitowe spotkanie na szczycie – o czym Theresa May rozmawiała z Junckerem i Barnierem?
Na łamach niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Thomas Gutschker przedstawił relację, według której Juncker miał opuszczać Wyspy rzekomo "wstrząśnięty i sceptyczny". "Juncker był do głębi wstrząśnięty i wcale tego nie krył" – pisze niemiecki dziennikarz. "Opuszczam Downing Street dziesięć razy bardziej sceptyczny niż przed spotkaniem" – miał powiedzieć. Według apokaliptycznej w tonie relacji doradcy europolityka nie widzieli go w takim nastroju od dawna.
Jakby tego było mało według Junckera dla Londynu Brexit ma być "oficjalnie ostrym cięciem, a w rzeczywistości relacje zostaną utrzymane tam, gdzie odpowiada to brytyjskim interesom". "Im dłużej tego słucham, tym bardziej jestem zaniepokojony. Opuszczam Downing Street dziesięć razy bardziej sceptyczny niż przed (spotkaniem)" – czytamy dalej. Co więcej Juncker miał spotkać się z Angelą Merkel i powiedzieć jej, że Theresa May "żyje w innym układzie planetarnym" i jest "pełna złudzeń".
Trzeba przyznać, że relacja ta zdaje się doprawdy sensacyjna – spodziewaliśmy się, że negocjacje między Londynem, a Brukselą będą niełatwe, ale taki początek nie wróży niczego dobrego. O ile rzeczywiście tak skończyło się to spotkanie – rzecznik brytyjskiego rządu oznajmił, iż "nie uznajemy tej relacji". Znowu usłyszeliśmy zapewnienia o "konstruktywnym spotkaniu przed rozpoczęciem oficjalnych negocjacji".
Jak było naprawdę?