Życie w UK
Farage o zmaganiach z rakiem jądra: „NHS chciało mnie zabić!”
Nigel Farage narzeka na słabą jakość brytyjskiej opieki zdrowotnej i twierdzi, że „zaniedbania i niekompetencja” personelu niemal pozbawiła go życia. Szczere wyznania dotyczące choroby znalazły się w pierwszych opublikowanych fragmentach wspomnień Farage’a. Książka pod tytułem „The Purple Revolution” ma ukazać się niebawem.
Lider UKIP twierdzi, że „był spławiany od jednego lekarza z NHS do drugiego” i żaden z nich nie był stanie zdiagnozować u niego nowotworu jądra. „Gdyby nie prywatna opieka medyczna prawdopodobnie bym już nie żył” – stwierdził.
“Inni politycy z Westminsteru boją się mówić o wadach systemu ochrony zdrowia w Wielkiej Brytanii” – to jeden z wniosków, do których dochodzi Farage. On sam natomiast, oceniając pracę NHS na podstawie osobistych doświadczeń ma, w swoim mniemaniu, pełne prawo i większe kwalifikacje aby ją krytykować, co też czyni.
„Badało mnie kilku lekarzy. Po jakimś czasie doszli do wniosku, że mam skręcone jądro i że potrzebuję natychmiastowej operacji. Zabrano mnie karetką do szpitala, gdzie kolejnych czterech lekarzy debatowało nad stanem mojego zdrowia i wykonywało kolejne, dość bolesne badania. Jeden z nich, hindus, powiedział, że poprzednia diagnoza była błędna i tak naprawdę mam zwykłą infekcję. Odesłano mnie więc do domu z zapasem silnych antybiotyków. Do operacji nie doszło, ból wcale nie słabł, a moje lewe jądro przez cały czas się powiększało” – pisze Farage i wyznaje, że po sześciu tygodniach niemal nie był w stanie chodzić, bo jądro „urosło do rozmiarów cytryny i było twarde jak kamień”.
Mimo, że sytuacja stawała się coraz poważniejsza, lekarze nadal przepisywali antybiotyki. Nowotwór, rozpoznano dopiero w prywatnej klinice. 21-letni wtedy Farage był przerażony, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że rak zdążył przemieścić się do płuc i żołądka. Kiedy jednak operacja usunięcia jądra przebiegła bez komplikacji, przyszły lider UKIP odzyskał pełnię zdrowia.
Jak przyznaje, mimo że od tamtej sytuacji minęło 30 lat jej wspomnienie wciąż „wyprowadza go z równowagi”.