Życie w UK
Faktura za stracony czas. Przewoźnik zapłacił odszkodowanie za spóźnienia
Mieszkanka Stoke Gifford wyceniła czas, jaki spędziła na czekaniu na spóźniony autobus. Przewoźnik przyznał jej rację i zwrócił część żądanej kwoty w formie darmowych biletów.
44-letnia Elisabeth Thomas twierdzi, że zmarnowała 11 godzin i 24 minuty podczas codziennych dojazdów do pracy w Bristolu, w efekcie czego spędzała mniej czasu z dziećmi. Samotna matka twierdzi, że przez okres ostatnich trzech lat, autobusy firmy First Buses 30 razy nie przyjechały na czas, o czym poinformowała kierownictwo. Jej skarga nie doczekała się jednak odpowiedzi. Thomas nie zamierzała jednak odpuścić – skrupulatnie wyliczyła koszty, jakie w wyniku spóźnień poniosła i osobiście wręczyła fakturę przedstawicielom kierownictwa na spotkaniu zarządu.
„Nie przeszkadza mi, jeśli autobus spóźni się kilka minut, przyjedzie wcześniej, lub jeśli muszę poczekać na przesiadkę. Chodzi o to, że ich pojazdy często w ogóle się nie pojawiały” – tłumaczy kobieta. „Musiałam zacząć wychodzić z domu godzinę wcześniej, żeby mieć pewność, że zdążę do pracy, a powinnam ten czas spędzać z własnymi dziećmi” – tłumaczy Thomas, która każdą dodatkową godzinę wyceniła na 9,19 funtów, co pomnożone przez 30 spóźnień dało łącznie 103,30 funta.
Władze First Buses w ramach zadośćuczynienia przekazały Thomas dziesięć jedno przejazdowych biletów o łącznej wartości 70 funtów.