Styl życia
Euro 2016: Brawo biało-czerwoni! Polacy remisują z Niemcami
Na Stade de France w podparyskiem Saint Denis niesieni dopingiem 30 tysięcy kibiców polscy piłkarze zremisowali z Niemcami. Punkt wywalczony z mistrzami świata (niemal!) zapewnia nam awans do 1/8 finału bez względu na wynik meczu z Ukrainą, która niespodziewanie przegrała z Irlandią Północną.
To nie był piękny mecz. Choć nie padły w nim żadne bramki, efektownych akcji nie było zbyt wiele, ale nie oznacza to wcale, że brakowało emocji. Wręcz przeciwnie! Prowadzone w szybkim tempie spotkanie, obfitujące zarówno w walkę w środku pola, jak i sytuację podbramkowe mogło się podobać, a najlepszym tego dowodem jest… opinia Russela Crowe`a. Hollywoodzki aktor komplementował grę naszego zespołu za pośrednictwem Twittera i nazwał ekipę Nawałki „prawdziwym zespołem”.
I nie sposób się z nim nie zgodzić. W grze Polaków nie brakowało niczego – ambicji, woli walki, piłkarskich umiejętności, choć te rzecz jasna, były wyższe po stronie Niemców. Nie spękaliśmy przed mistrzami świata i potrafiliśmy urwać im dwa punkty. Brawo!
Jakich piłkarzy warto wyróżnić? W pierwszym rzędzie Michała Pazdana. Defensor błyszczący w polskiej Ekstraklasie na tle gwiazd Bundesligi i Premier League prezentował się jak znakomicie. Nie zżarła go trema. Grał stanowczo, ale nie brutalnie. Pilnował nie tylko środka obrony, ale naprawiał błędy kolegów. Profesor!
Najlepszy mem przed meczem Polaków z Niemcami – ZOBACZ!
Najlepszy piłkarz meczu, ale niewiele gorzej spisali się Grzegorz Krychowiak i Rober Lewandowski. Pomocnik Sevilli robił to, co umie najlepiej – czyścił przedpole, odbierał piłkę, dawał się faulować i świetnymi podaniami uruchamiał ofensywę. Z kolei „Lewy” w linii ataku harował za dwóch, ściągał na sobie uwagę defensywy, robił miejsce Milikowi, a gdy trzeba było to wracał do obrony. Kapitan pełną gębą!
Kto zawiódł najbardziej? Chyba jednak młody napastnik Ajaxu, który zmarnował dwie znakomite okazje w 46. i 69. minucie. Gdyby tylko trafił… „Szkoda, że nie udało się wykorzystać moich sytuacji. Szczególnie tej na początku drugiej połowy. Nic na to nie poradzę. W powtórce widziałem, że lepiej byłoby gdybym strzelał nogą, a nie głową” – komentował skruszony.
Angielscy kibole znowu rozrabiają – tym razem w Lille
Ale największe pochwały należą się selekcjonerowi! Adam Nawałka miał doskonały plan na rozegranie tego spotkania i, co najważniejsze, potrafił go skutecznie przekazać swoim podopiecznym. Przerwać napór rywala, wybijać go z rytmu, szukać okazji do kontrataku, a jak przytrafi się okazja – iść na wymianę ciosów, zaryzykować. Nie „bronić Częstochowy”, nie dać się stłamsić, starać się grać swoje i jak najdłużej utrzymywać się przy piłce – po przebiegu mecze możemy zakładać, że właśnie z takimi celami biało-czerwoni wchodzili na murawę.
„Czy bałem się w jakimś momencie meczu o wynik? Nie. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Wprawdzie były fragmenty, gdy Niemcy przejmowali inicjatywę, ale świadomie oddawaliśmy im pole. Po to, aby z pressingu szybko przechodzić do ataku” – mówił po meczu Nawałka.