Styl życia
Dziewczyna z tatuażem histeryczką?
Rooney Mara, która wcieliła się w postać Lisbeth Salander w ekranizacji książki „Millenium” Stiega Larssona, udzieliła niedawno wywiadu dla „Vogue’a”, w którym odsłania swoją emocjonalną stronę w podejściu do tej szczególnej roli.
W filmie mogliśmy odnieść wrażenie, że jest pewna siebie, waleczna i… opanowana (nie licząc scen drastycznych). Jednak Rooney Mara twierdzi, że to, co wdzieliśmy na ekranie, jest… świetnym retuszem. Aktorka podobno nie może dać sobie rady z emocjami, których pojawia się zbyt wiele w jej pracy na planie. We wspomnianym wywiadzie stwierdziła: „Nigdy nie jestem zadowolona z mojej gry. Na seansie «Dziewczyny z tatuażem» uznałam, że zachowuję się jak skrajna histeryczka”. Najprawdopodobniej zbyt surowo siebie ocenia, a jej porównanie do schizofrenii wydaje się skrajną przesadą. Przyznać jednak należy, że ogromny kontrast między jej wizerunkiem „poza planem”, a tym, który mogliśmy zobaczyć w zeszłym roku w kinach, zachwycił krytyków.