Praca i finanse

Dziesiątki imigrantów koczują w Północnym Londynie. Czekają na pracę

Przed magazynami Selco oraz restauracją The Honeypot w Północnym Londynie co rano pojawiają się liczne grupy imigrantów, głównie z Rumunii. Mieszkańcy przedmieść twierdzą, że zbiorowiska „polujących” na pracę, głównie mężczyzn, to powód do niepokoju. Przyjezdnych bacznie obserwują też ochroniarze miejscowych magazynów.

Dziesiątki imigrantów koczują w Północnym Londynie. Czekają na pracę

Zbiorowiska zaczynają formować się około 6:30. Imigranci zaczepiają idących do pracy robotników lub zatrzymują przejeżdżające samochody z pytaniem, czy przypadkiem nie znalazłoby się dla nich jakieś zajęcie.

„Taka dorywcza praca pozwala mi zarobić dziennie około 40 – 60 funtów. Dostaję gotówkę do ręki, ale nigdy nie ma gwarancji, że na drugi dzień też będę ją miał. Pracuję trzy dni, potem przez trzy kolejne nie mogę nic znaleźć” – opowiada Iusti, który przyjechał do Londynu cztery miesiące temu z Botosani w północnej Rumunii.

Przyjezdnych z Rumunii, którzy pojawiając się w wyznaczonych punktach liczą na znalezienie dorywczej pracy, jest coraz więcej. Formowane przez nich „kolejki za pracą” liczą nawet do 200 osób. Tak przynajmniej wynika z doniesień prasowych, według których ulubionym punktem zbiorczym imigrantów jest Honeypot Lane, niedaleko restauracji The Honeypot.

Okoliczni mieszkańcy nie są zadowoleni, że to właśnie w ich okolicy gromadzą się Rumuni. W sprawie interweniował w Parlamencie lokalny radny. Właściciele okolicznych sklepów rzekomo trzymają przed lokalami psy, które maja zniechęcić imigrantów od nagabywania klientów.

„Z reguły siedzą na murku przed moim domem. Mijam średnio trzech, czterech z nich, kiedy wracam z pracy” – twierdzi mieszkająca a Honeypot – Harsha Vyas. „Boję się, bo cały czas obserwują mój dom. O 7:15 widziałam kilku na murku, dwóch czy trzech chowających się za krzakami, paru niedaleko restauracji i jakichś piętnastu przy końcu ulicy. Bardzo mnie to niepokoi” – podsumowała kobieta.

Konserwatywny radny – Bob Blackman, złożył do izby Gmin oficjalną interpelację w tej sprawie. „W moim okręgu wyborczym codziennie zbierają się grupy liczące do 200 imigrantów, którzy w bardzo agresywny sposób ‘reklamują’ swoje usługi. Wypłatę dostają w gotówce, nie odprowadzając od tego żadnych podatków” – twierdzi Blackman i domaga się podjęcia przez władze zdecydowanych kroków w tej sprawie. Jak zapewniła go minister ds. stosunków zawodowych, Jo Swinson, sprawa zostanie dokładnie zbadana.

author-avatar

Przeczytaj również

34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda bill
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj