Praca i finanse

Droga polska jesień

Zamiast „złotej polskiej jesieni” rodaków w kraju czeka „droga polska jesień” i co gorsza – jeszcze droższa zima. Brzmi to niewiarygodnie, ale główną przyczyną podwyżek cen żywności są udane żniwa w Polsce – jedynym kraju Unii Europejskiej, któremu w tym roku natura oszczędziła klęsk żywiołowych. Zdrożeje praktycznie wszystko z wyjątkiem chusteczek higienicznych, koparek, rozmów telefonicznych i I

 

 
Zamiast „złotej polskiej jesieni” rodaków w kraju czeka „droga polska jesień” i co gorsza – jeszcze droższa zima. Brzmi to niewiarygodnie, ale główną przyczyną podwyżek cen żywności są udane żniwa w Polsce – jedynym kraju Unii Europejskiej, któremu w tym roku natura oszczędziła klęsk żywiołowych. Zdrożeje praktycznie wszystko z wyjątkiem chusteczek higienicznych, koparek, rozmów telefonicznych i Internetu.
 
W Polsce, dla której w tym roku siły natury okazały się wyjątkowo łaskawe, żniwa były udane. Nie można tego powiedzieć o innych krajach UE, nawiedzonych przez powodzie lub susze. Na Węgrzech, w Słowacji i Grecji zboże wyschło, zanim jeszcze zakiełkowało, we Francji i Niemczech powodzie zalały około 30 proc. upraw. Ukraina, która w poprzednich latach była głównym rezerwuarem zboża dla Europy, wstrzymała eksport w obawie, że zabraknąć go może na własnym rynku. U światowych potentatów eksportujących towary sytuacja też nie przedstawia się różowo, z tych samych powodów co w Europie – plony o wiele niższe niż zazwyczaj zanotowały Australia, Nowa Zelandia i Rosja.
Urodzaj w naszym kraju sprawił, że pozostałe kraje unijne wchłaniają każdą ilość zboża i jego produktów, nabiału i drobiu. Większy popyt na te artykuły na rynku unijnym sprawił, że wspomniane produkty znacznie podrożały i nadal będą drożeć – dla rodzimych producentów, ceny oferowane przez importerów są o wiele bardziej atrakcyjne, niż w kraju.
W porównaniu z ubiegłym rokiem, ceny pszenicy w Polsce wzrosły o 40-50 proc. Tona pszenicy, która rok temu kosztowała 450-500 zł, dziś kosztuje już 900 zł, a w roku następnym może osiągnąć cenę nawet 1000 złotych. Od czerwca br. mąka podrożała do tego stopnia, że piekarze i cukiernicy płacili za nią pod koniec września o 60 procent więcej. Przeciętny konsument nie odczuł tego zbyt dotkliwie, ale czeka go to niebawem, bo analitycy szacują, że podstawowy produkt do wypieku chleba może podrożeć o 100 procent i więcej.
Tanie mleko z Polski to również pożądany produkt na rynku unijnym, dlatego i tu nie obyło się bez podwyżek: sery żółte 10% w górę, mleko -10%, i masło – 30%. Nie trzeba dodawać, że wszystkie artykuły żywnościowe, w skład których wchodzą wymienione produkty, również będą droższe.
Po zbożu i mleku kolej na kurczaki – są tanie i dobre, więc polskie fermy drobiu nie mogą opędzić się od zamówień. Taka tendencja trwa już drugi rok – w ubiegłym, sprzedano za granicę 21% całej krajowej produkcji, a w tym, jak dotychczas – 40%. Rynkowi analitycy nie mają wątpliwości, że ceny drobiu podskoczą o 20%. Z tych samych powodów wyższa będzie cena wieprzowiny – o 20%.
Owoce, których ceny jeszcze w ubiegłym roku były symboliczne, wręcz zniechęcające sadowników, dziś –za przyczyną kwietniowych i majowych, przymrozków, które przetrzebiły polskie sady, są wysokie jak nigdy. Śliwki, za kilogram których płacono 1,5 zł, dziś kosztują 5 lub 6 zł. Jabłka i gruszki podrożały o 30% i od niepamiętnych czasów są droższe, niż te same owoce z importu, więc trzeba się szykować na drogie dżemy, konfitury i soki.
To nie koniec złych wieści. I tak już drogie kredyty drożeją (ostatnio z 4% na 4,75%) i będą drożeć nadal, nie tylko w tym, ale i w przyszłym roku. Te zaciągnięte złotówkach i te we frankach szwajcarskich. Podwyżki obejmą ubezpieczenia OC i tu należy spodziewać się wzrostu o 15-20%.
Skoro już zahaczamy o motoryzację, to dobrą nowiną jest to, że benzyna nie podrożeje, a nawet może być tańsza o 30 groszy na litrze. Jest też niestety zła wiadomość dla właścicieli „diesli”- zapłacą co najmniej 5% więcej, niż dotychczas za olej napędowy i to nie jest ostatnie słowo, bo jeśli zima będzie mroźna, to ceny oleju wzrosną.
Dla większości Polaków, szczególnie tych bezrobotnych, bądź nisko uposażonych marnym zapewne pocieszeniem będzie informacja, że potanieje Internet i rozmowy telefoniczne, a ceny dźwigów budowlanych i kajaków pozostaną na dotychczasowym poziomie. Nie od rzeczy będzie też dodać, że w krajach, które doznały klęski nieurodzaju i które importują produkty rolne z Polski, nie przewiduje się podwyżek cen artykułów żywnościowych. •
Janusz Młynarski
 
author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj