Życie w UK

Dożywocie dla afgańskich imigrantów za zabójstwo Polaka

Dwóch młodych Polaków miało to nieszczęście, że w tym samym miejscu, o tej samej porze natknęli się w Birmingham na dwóch młodych zbirów. Napastnicy zadali ciosy nożem Polakom. Jeden z nich skonał na miejscu, drugi cudem przeżył dzięki pomocy lekarskiej. Teraz brytyjski sąd skazał obu zabójców na dożywocie. To kara za jedno zabójstwo i usiłowanie mordu. Będą się mogli starać o wcześniejsze wyjście zza krat po odsiedzeniu w więzieniu wielu lat.

Dożywocie dla afgańskich imigrantów za zabójstwo Polaka

Nie wróci to jednak życia Polakowi, Łukaszowi Furmankowi z Dolnego Śląska, który zmarł na miejscu. Drugiemu Polakowi przywrócono funkcje życiowe i odwieziono go do szpitala. Tam przez kilka dni walczono o jego życie na oddziale intensywnej terapii.

Wykrwawił się na śmierć

23-letni Łukasz Furmanek pochodził ze Świebodzic na Dolnym Śląsku. Zmarł, bo się wykrwawił, był to skutek wielu ran zadanych mu nożem. Furmanek nie żył, jak ustalono, już po zaledwie 31 sekundach od momentu, gdy stanął razem ze swoim kolegą naprzeciwko Abdullaha Atiqzoy’a i Saddama Essakhila – pisały o tym dramacie brytyjskie gazety. Furmanek, jak ustalili biegli, dostał dwa uderzenia, z czego jedno było prosto w serce.

Na nic zdała się najpierw reanimacja, potem zabieg na otwartym sercu i to na ulicy! Za to właśnie 19-letni Abdullah Atiqzoy, który mówił śledczym o swojej fascynacji bronią, musi teraz odsiedzieć co najmniej 26 lat w więzieniu. Z kolei jego kumpel, zaledwie 16-letni Saddam Essakhil, dopiero po spędzeniu 19 lat za kratami będzie mógł się starać o przedterminowe wyjście zza krat.

Jim Munro, detektyw, który prowadził sprawę, mówił zaraz po ogłoszeniu wyroku: „Cieszę się, że dwóch groźnych przestępców dostało dożywocie. Wiem, że to nie wróci życia Łukaszowi, ale być może te wyroki przyniosą nieco ulgi jego rodzinie oraz Radosławowi”. To właśnie ci pochodzący z Afganistanu imigranci stanęli na drodze Łukasza Furmanka i jego kolegi Radosława Dudka w Handsworth, Birmingham.

Mężczyźni spotkali się u zbiegu Grove Lane i Holly Road i po krótkiej wymianie zdań (do dziś nie wiadomo, o co poszło) Polacy zostali niespodziewanie zaatakowani nożami. Prawdopodobnie pierwszy został zaatakowany Dudek, Furmanek pospieszył mu z pomocą. Niestety, skutek tego spotkania był tragiczny. Po dokonaniu mordu sprawcy natychmiast zbiegli, jakiś czas potem zostali jednak ujęci.

Śmierć po 31 sekundach

Jak mówiono wiele razy podczas ostatniej rozprawy w sądzie, Furmanek przeżył tylko 31 sekund spotkania z napastnikami. Furmanek, co potwierdzili lekarze, nie miał najmniejszych szans na przeżycie, odniesione obrażenia były bowiem zbyt rozległe. Jego koledze Radosławowi Dudkowi lekarze dzięki nadludzkiemu wysiłkowi i wysokim umiejętnościom uratowali życie. Jak opisywała zdarzenie jedna z miejscowych gazet zarówno 19-letni Abdullah Atiqzoy, jak i o trzy lata młodszy od niego kumpel uciekli natychmiast po zadaniu ciosów nożami Polakom.

Atiqzoy, który mieszkał w Oldbury, podobnie jak i jego kolega stanowczo zaprzeczali, aby mieli jakikolwiek związek z tymi mordami. Dowody przeciwko nim, przede wszystkim zapisy kamer monitoringu, mówiły jednak co innego. Z zapisu wynikało, że Polacy nie atakowali obcych im mężczyzn, ani ich nie prowokowali. Wyglądało to niemal na egzekucję w wykonaniu afgańskich imigrantów.

Zobacz też: Polak wpadł w furię na drodze. Nagranie podbiło YouTube

Atak na niewinnych ludzi

– Obaj oskarżeni podjęli brutalny atak na młodych Polaków. Zadawali ciosy niewinnym ludziom – grzmiał w sądzie oskarżyciel John Butterfield. – Każdy z nich miał przecież nóż w ręku. To stało się jeszcze nocą na jednej z ulic, bezsensowna to była śmierć, tak tylko można ją określić – dodał.

I dalej oskarżyciel wspominał o tym, że był to nagły zamach na życie dwóch mężczyzn, że napastnicy zdawali sobie doskonale sprawę z tego co robią, jakie mogą być konsekwencje ich czynów. I co ważne, uciekli potem nie tylko z Birmingham, ale z Wielkiej Brytanii. Zrobili tak, bo wiedzieli, iż są winni bezsensownej śmierci Polaka. Butterfield wspominał, że obaj Polacy byli tej krytycznej nocy najpierw w polskim klubie w Handsworth, potem wstąpili na zakupy do miejscowego supermarketu, następnie szli Grove Lane.

Były to już wtedy wczesne godziny poranne 31 maja. Obaj oskarżeni natomiast spędzili wieczór z przyjaciółmi w Church Lane i na krótko przed godziną trzecią rano wyszli, by kupić na stacji benzynowej papierosy. Obaj, jak ustalono w czasie śledztwa, napastnicy byli już nieźle podpici, nie można też wykluczyć, że brali podczas spotkania narkotyki. Obaj zostali uchwyceni przez kamery kiedy szli ulicą. Widać też było na tym zapisie, jak w pewnej chwili Atiqzoy wyciągnął nóż, jakby się chciał nim pochwalić.

Kłótnia i ciosy nożem

Po chwili doszło do najgorszego, obie grupy zbliżyły się do siebie. Doszło do jakiejś wymiany zdań. Nikt nie podejrzewał, poza mordercami, jaki będzie finał tego porannego już spotkania, mówił w sądzie wspomniany prokurator. – To co jest pewne, to to, że doszło do ataku niczym nie sprowokowanego. To się stało błyskawicznie – wyjaśniał Butterfield.

– Upłynęło dokładnie 31 sekund tego spotkania i Furmanek już nie żył, a jego kolega walczył o życie – mówił prokurator. – To pokazało, jak agresywni byli napastnicy, z jakim okrucieństwem oni działali. Paramedycy, którzy przybyli na miejsce ataku dokonywali cudów, by uratować ciężko rannych Polaków.

Furmanek przeszedł nawet zabieg na otwartym sercu na środku ulicy, z kolei Dudek, który dostał dziewięć ciosów nożem, przeżył tylko dzięki nadludzkim wysiłkom i umiejętnościom lekarzy. Butterfield mówił dalej, że Atiqzoy prawdopodobnie chciał pojechać do Francji, potem przebić się do Afganistanu, skąd on i jego kumpel pochodzili. Gdyby im się to udało, byliby praktycznie już poza brytyjskim i zachodnim wymiarem sprawiedliwości. Na szczęście ich plany się nie ziściły, wpadli i odpowiedzieli za mord.

Wpadka mordercy

Atiqzoy został aresztowany dokładnie sześć dni po zabójstwie w Kent, z kolei 16-latek przedostał się już nawet do Belgii. Kiedy jednak dowiedział się, że jest poszukiwany pod zarzutem zabójstwa, oddał się w ręce miejscowej policji. Potem przekazano go błyskawicznie brytyjskim śledczym. Pojmanie starszego zabójcy miało miejsce po tym, jak policjanci z Kent zainteresowali się pewną ciężarówką, która zmierzała już do francuskiego portu Calais.

Abdullah Atiqzoy, jak ujawniła policja brytyjska, ukrył się na przyczepie w grupie innych mężczyzn. Został jednak szybko odnaleziony i aresztowany, potem zaś odeskortowano go do West Midlands. Trzy dni po tej wpadce jego kolega Essakhil oddał się w ręce belgijskiej policji w Ostendzie. Bardzo szybko odstawiono i jego na Wyspy. – Użycie przez was noży nie może być w żaden sposób usprawiedliwione – mówił w sądzie w Birmingham sędzia Patrick Thomas.

Przeczytaj też: Polak z UK oskarżony o morderstwo matki dwójki dzieci

Jeden cios w serce

– Furmanek dostał dwa uderzenia nożem, z których jedno trafiło go prosto w serce, konsekwencje tych dwóch uderzeń były niestety tragiczne – wyliczał dalej sędzia. Łukasz Furmanek zmarł, a jego rodzina i przyjaciele pogrążyli się w straszliwym bólu. To była dla nich ogromna strata. On był nieuzbrojony, dostał uderzenia nożem, kiedy już leżał bezbronny na ziemi.

Żaden z oskarżonych nigdy nie okazał żalu, po tym, co zrobił, żadnych wyrzutów sumienia, dodawał sędzia. Odnosząc się konkretnie do Atiqzoy’a sędzia wspominał o jego chorobliwej wręcz fascynacji bronią i o tym, że podczas swojej obrony używał tylko i wyłącznie jako argumentów zwyczajnych kłamstw.

Cztery lata dla pomocnika

24-letni z kolei Feizullah Atiqzoy ze Swan Crescent, Oldbury, który starał się pomóc bratu w ucieczce do Francji skazany został na cztery lata więzienia. Obrońcy obu oskarżonych mogli tak naprawdę niewiele zdziałać w tym procesie.

Michael Heywood, broniący Abdullaha Atiqzoy’a powiedział, że jego klient jest jeszcze niedojrzałym osobnikiem, z kolei Ian Jobling, który reprezentował w sądzie Essakhil opisywał go jako nastolatka, który wybrał sobie niestety niewłaściwych przyjaciół. Madhu Rai z Koronnej Służby Prokuratorskiej w West Midlands: „To był straszliwy i bezsensowny atak, w rezultacie którego jedna osoba straciła życie, druga otarła się o śmierć.

Obie ofiary wracały do domu, kiedy natknęli się na Abdullaha Atiqzoy’a i Sadama Khana Essakhila, którzy byli uzbrojeni w noże. Oskarżeni próbowali potem umknąć sprawiedliwości, na szczęście im się to nie udało. Nasze myśli są teraz z rodziną i bliskimi Łukasza Furmanka”.

Marek Piotrowski

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj