Styl życia
Dopingowy skandal w Rio – polska sztanga na nandrolonie!
Polski mistrz Europy w podnoszeniu ciężarów zdyskwalifikowany na igrzyskach olimpijskich. W Rio de Janeiro Tomasz Zieliński nawet nie podejdzie do podestu, ponieważ wykryto u niego nandrolon.
„W czasie pobytu Reprezentacji na Igrzyskach w Rio de Janeiro wykryto u zawodnika Tomasza Zielińskiego podwyższony poziom substancji zakazanej – nandrolonu. Natychmiast została również zbadana próbka B, która potwierdziła wynik pozytywny” – czytamy na oficjalnej stronie Polskiego Związek Podnoszenia Ciężarów. Zawodnik MGLKS Tarpan Mrocza został najpierw zawieszony, a następnie wykluczony z reprezentacji. Oznacza to, że na olimpijskiej arenie w Rio go już nie zobaczymy. Na wniosek PKOl został zmuszony do opuszczenia wioski olimpijskiej.
Okoliczności startu Zielińskiego na igrzyskach od samego początku były podejrzane. Wraz z Krzysztofem Szramiakiem zostali przez kadrę szkoleniową skreśleni. Powód? Lekceważenie oficjalnego harmonogramu przygotowań i brak obecności na zgrupowaniach, który uzasadniany był dziwnymi zwolnieniami lekarskimi.
ZOBACZ TAKŻE – Oto co myślą Polacy o rasizmie w Wielkiej Brytanii po Brexicie [wideo]
Obaj sztangiści trenowali wyłącznie w klubach rezygnując z opieki reprezentacyjnych trenerów, co jest niedopuszczalne w przypadku najważniejszej lekkoatletycznej imprezy czterolecia, właśnie z powodów podejrzeń o dopingom. Pomimo tych obiekcji Zarząd Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów puścił Zielińskiego do Rio. I się doigrał…
„Jest to dla całego środowiska ciężarowego w Polsce wielki szok i cios jednocześnie. Chcę wszystkich Polaków szczerze przeprosić, że muszą wstydzić przed całym światem z powodu afery wywołanej przez naszego przedstawiciela” – skomentował Szymon Kołeckim, szef Związku. Po jeszcze mocniejsze słowa sięgnął Szymon Ziółkowski, niegdyś znakomity młociarz, mistrz olimpijski z Sydney, a obecnie polityk. „Wstyd! Wstyd Tomasz Zieliński, wstyd dla nas wszystkich! Hańba być dopingowiczem podczas igrzysk!” – grzmiał na Twitterze. I trudno się z nim nie zgodzić, bo wpadka jednego Zielińskiego rzuca cień na cały polski sport…
ZOBACZ TAKŻE – Rozstał się z dziewczyną, a ona wygrała £61 milionów!
Rzecz jasna sztangista utrzymuje, że jest całkowicie niewinny. Piotr Zieliński podczas spotkania z dziennikarzami utrzymuje, że nie otrzymał jeszcze wyników badania próbki B. „Szczerze mówiąc nie wiem, co się stało” – komentował. „Musiał być popełniony jakiś błąd w sztuce. Przez 10 lat trenowałem dla naszego kraju, 20 lat spędziłem na treningach i nigdy się nie dopingowałem. Miałem trzy kontrole przed przyjazdem do Rio i wszystkie były negatywne. Nawet godziny nie spędziłem w wiosce i od razu zostałem wzięty na kontrolę.”
Polskim kibicom pozostaje jedynie trzymać kciuki za resztę naszej misji olimpijskiej z wyłączeniem tej jednej, czarnej owcy. Olimpijskie zmagania możecie oglądać na kanałach WEEB.tv.