Dior czy ASOS na pocieszenie?

Czujesz się niewidoczna, ignorowana przez wszystkich i zapomniana? Pocieszeniem okazują się markowe ubrania. Badania pokazują, że jeśli jesteś w psychicznym „dołku” kupno markowego drobiazgu od Diora, Prady czy Armaniego więcej zdziała niż godzina u psychoterapeuty.

Najnowsze badania pokazały, że kobiety, które czują się pominięte, ignorowane lub straciły szanse np. na awans, czują sie lepiej gdy noszą markowe rzeczy. Dzięki nim – w swojej wyobraźni –  stają się dostrzegane i podziwiane. Im bardziej wystrzałowe ubranie, tym większe szanse na lepsze samopoczucie. Niestety naukowcy dowiedli też, że takie pocieszanie prowadzi do łatwego uzależnienia od metek. Kobiety zaczynają kupować tylko takie ubrania, dzięki którym mają być zauważalne, a więc w ich przekonaniu – tylko te, które pochodzą od najdroższych projektantów mogą zmienić ich opinię o sobie. Smutne to, bo wiemy doskonale, że żadna metka nie poprawi nam samopoczucia, a wręcz może doprowadzić do ruiny nasze konta i wpędzić w poczucie winy. Oglądajmy najnowsze kolekcje projektantów z górnej półki, ale tylko po to, by podobnych rzeczy szukać w River Island, Primark, Zarze czy Asos. Żadna z sukienek Asos –  prezentowana na zdjęciach – nie przekracza ceny ₤40.

Ilona Korzeniowska