Życie w UK

Daily Mail: Komu ciążą polskie dzieci?

Poniedziałkowa okładka „Daily Mail” krzyczała wielkimi literami: „THE POLISH BABY BOOM”. Sugerowała, że tylko patrzeć, jak pod naporem polskich dzieci załamie się brytyjskie szkolnictwo i służba zdrowia.

Daily Mail: Komu ciążą polskie dzieci?

The Times: Polski w angielskich szkołach >>

Kres polskich imion >>

Po raz kolejny zostaliśmy uznani za ciężar dla brytyjskiego budżetu.

"Daily Mail” twierdzi, że polskie noworodki na Wyspach tylko w tym roku będą kosztowały brytyjskich podatników 20 milionów funtów. Gazeta zapomina, że my, Polacy także płacimy podatki i pracujemy na przyszłość tego kraju. – Ja tam się cieszę z każdego polskiego dziecka – stwierdza natomiast mieszkający w Wielkiej Brytanii były polski premier, Kazimierz Marcinkiewicz, obecnie dyrektor Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Dzieci znikąd
Autorem artykułu w „Daily Mail” jest James Slack, redaktor prowadzący działu krajowego tej gazecie. W rozmowie z „Polish Express” wyjaśniał, że jego intencją była krytyka brytyjskiego rządu, który nie przygotował infrastruktury na przyjazd imigrantów z Europy Wschodniej, a nie samych imigrantów. Owszem, obecny rząd laburzystów został tam skrytykowany, ale jakby nie było przy użyciu sformułowań i danych dotyczących Polaków. Jack Slack pisze bowiem, że owi imigranci gdy tylko osiedlą się na Wyspach, ściągają tu swoje dzieci, bo brytyjskie szkolnictwo jest darmowe. Zapomina, że w Polsce nie tylko nie płaci się za szkołę podstawową czy średnią, ale również można za darmo studiować – w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii. Cytowana przez niego Clarissa Williams, dyrektor szkoły dla dziewcząt w Kingston upon Thames w południowym Londynie twierdzi, że dzieci przybyszów z Europy Wschodniej „pojawiają się znikąd”. 

"Pojawiają się na twoim progu i jeśli masz miejsce, musisz je przyjąć, dokonując koniecznych aranżacji – twierdzi Williams. Ma na myśli lekcje języka angielskiego, na które szkoła otrzymuje znikome środki i musi opłacać je z budżetu przeznaczonego na inne potrzeby".

W dalszej części tekstu autor zabiera się za Polki, które rodzą coraz więcej dzieci. Podsumowując dane Office for National Statistics (odpowiednik Głównego Urzędu Statystycznego) Slack przewiduje, że skoro w 2004 na Wyspach urodziło się 1830 polskich dzieci, w 2005 – 3403, 2006 – 6620, to do końca tego roku urodzi się około 13000 Polaków. „Średni koszt jednego porodu to 1578 funtów, zatem rachunek, który zapłacą podatnicy, wyniesie 20 milionów funtów” czytamy dalej. Jednocześnie „Daily Mail” przemilcza podatki, które Polacy mieszkający na Wyspach płacą brytyjskiemu fiskusowi, jak i nasze wydatki konsumpcyjne, które zostają w kieszeniach brytyjskich przedsiębiorców. Na pytanie „Polish Express” czemu w tekście nie znalazła się taka informacja, Jack Slack stwierdził, że nie to było przedmiotem artykułu, powtarzając, że miał na celu pokazanie pewnych faktów, których brytyjski rząd nie wziął pod uwagę, otwierając w 2004 roku rynek pracy dla nowych krajów Unii Europejskiej.

Nie otwierać?

W komentarzu do swojego tekstu redaktor „Daily Mail” napisał bowiem, że Wielka Brytania powinna była odczekać maksymalny możliwy okres (siedmiu lat) przed otwarciem swojego rynku pracy dla przybyszów z Bloku Wschodniego. – Otwarcie się na pracowników z Europy Wschodniej było świadomą polityką brytyjskiego rządu – przypomina jednak profesor Krystyna Iglicka z Centrum Stosunków Międzynarodowych, specjalizująca się w zagadnieniach imigracji w Europie. – Brytyjczycy chcieli imigrantów, którzy będą pracowici, podejmą się prac, których oni sami nie chcą wykonywać, a jednocześnie będę w miarę do nich podobni kulturowo i nie będą sprawić im problemów. Nie podłożą bomb. Nie wyjdą na ulicę, domagać się swoich praw jak imigranci we Francji – wyjaśnia. Dziś jednak coraz częściej w Wielkiej Brytanii podnoszą się głosy, że „Polaków jest tu pełno”, że jesteśmy „łowcami benefitów”. Niedawno premier Gordon Brown, choć jest laburzystą, więc teoretycznie także socjalistą otwartym na imigrację, mówił o stworzeniu „brytyjskich miejsc pracy dla Brytyjczyków” w tych dziedzinach, z których wypychają ich obcokrajowcy (zbiór owoców, budownictwo, gastronomia) – często Polacy. Wielu z nas ma wrażenie, że Brytyjczycy traktują nas wrogo, bo czują się przez nas oblężeni, bo „najechaliśmy” ich kraj i chcemy podebrać im „ich” świadczenia socjalne. Jednocześnie nikt nie bije na alarm, że Polacy pracują za mniejsze stawki i na gorszych warunkach niż Brytyjczycy. Mało kto w tym samym kontekście wspomina, że tak jak Brytyjczycy płacą podatki.

Nie tylko w UK

Swoista wrogość wobec imigrantów z Europy Wschodniej jest zjawiskiem nowym. Dotychczas lepiej rozwinięte kraje europejskie narzekały na przybyszów z Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu, Azji. Chciały mieć tanią siłę roboczą, jednak nie były gotowe zaakceptować ich potrzeb kulturowych, religijnych ani zapewnić im takich samych praw, jak swoim rdzennym obywatelom. Dziś podobne nastawienie można zauważyć także wobec imigrantów z naszej części Europy, jak zauważa prestiżowy tygodnik „The Economist”. W wielu państwach europejskich panują obecnie anty-imigranckie nastroje. We Francji wybory prezydenckie wygrał Nicolas Sarkozy posługując się antyimigrancką retoryką. Powołane przez niego ministerstwo do spraw tożsamości narodowej i imigracji reguluje napływ obcokrajowców do Francji oraz decyduje o „przepustkach” dla ich rodzin. Muszą one przedstawić wyniki testów DNA świadczące o faktycznym pokrewieństwie, aby Francja pozwoliła im wjechać na swoje terytorium. Podobnie we Włoszech – po morderstwie Włoszki przez imigranta z Rumunii – centrolewicowy rząd Romano Prodiego przyjął ustawę umożliwiającą natychmiastową deportację obywateli innych państw unijnych. Rumuńscy Cyganie stali się obiektem ataków, a ich osiedle pod Rzymem zostało zrównane z ziemią przez włoską policję. Z kolei w Danii i Szwajcarii w ostatnich wyborach wielkie poparcie zyskały partie, które chcą ograniczyć imigrację. Szwajcarska Partia Ludowa zwyciężyła, zyskując 29 proc. głosów oraz o siedem mandatów więcej niż poprzednio. Duńska Partia Ludowa uzyskała niemal 14 proc. poparcia.

Powiedzmy szczerze

Imigranci zawsze odgrywają rolę kozła ofiarnego. Są potrzebni do pracy, ale z czasem ich obecność zaczyna zawadzać – wyjaśnia profesor Iglicka i przypomina, że Wielka Brytania gorąco zachęcała Polaków do przesiedlenia się na jej terytorium. – Brytyjczycy zaprosili nas tutaj do pracy, a tym samym do życia i nie ma w tym nic dziwnego, że chcemy mieć dzieci – komentuje Kazimierz Marcinkiewicz. O kwestii dużej liczby narodzin wśród brytyjskiej polonii rzetelne brytyjskie gazety pisały w zupełnie innym tonie niż „Daily Mail”. „Byłoby lepiej gdyby politycy wyjaśniali nam cierpliwie, że napływ Polaków w ostatnich kilku latach uczynił nam dużo dobrego. Jak pokazują statystyki, Polacy nie tylko nie kradną brytyjskich miejsc pracy, ale ich obecność przysporzyła się do zwiększenia ich liczby, czego brytyjscy politycy nie przypominają nam zbyt czesto” – pisał w zeszłym tygodniu „The Economist”. „Nie wspominają także, że wielu imigrantów z Europy Wschodniej jest tu tymczasowo, a nie na zawsze. Jak do tej pory wielu Polaków wróciło do domu, bo nasz rynek budowlany nie jest już w rozkwicie, tymczasem pensje w Polsce rosną.” Jeśli tak dalej pójdzie, nasze dzieci będziemy rodzić w Polsce.

The Times: Polski w angielskich szkołach >>

Kres polskich imion >>


Magda Qandil

[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj