Bez kategorii

Czy Twój lekarz dba o pacjentów? A może lepiej zapewnić sobie prywatną opiekę medyczną?

„Moja rodzina nie otrzymała żadnej innej pomocy lekarskiej oprócz paracetamolu” – Polacy na Wyspach skarżą się na złe diagnozy, niewłaściwą opiekę medyczną i dokonywanie diagnozy przez wyszukiwanie przy pacjencie objawów w popularnej wyszukiwarce Google. Jak wygląda opieka medyczna na Wyspach?

Czy Twój lekarz dba o pacjentów? A może lepiej zapewnić sobie prywatną opiekę medyczną?

Lekarz

National Health Service (NHS), czyli Narodowa Służba Zdrowia, utrzymywana ze środków publicznych, to piąty pod względem wielkości pracodawca na świecie, który zatrudnia 1,7 mln osób. Opinie ludzi, którzy korzystali z podstawowej opieki medycznej, czyli lekarza rodzinnego w ramach NHS, są bardzo podzielone, z przewagą tych negatywnych. GP, czyli tak zwany General Practitioner to pierwsze miejsce, z którym pacjent ma kontakt. Rejestracja u GP jest bezpłatna, jak większość usług, które świadczy NHS.

Niestety często nie idzie za tym w parze jakość tych usług. Zadaniem GP jest wstępne zbadanie pacjenta i jeśli jego stan tego wymaga, lekarz z GP kieruje go na badania do specjalisty lub na leczenie w szpitalu. „Mój GP to jest katastrofa. Nawet jak się ma nagły przypadek to muszę czekać 4 dni”, „Tutaj problem jest taki że GP nie potrafi postawić diagnozy, a zła diagnoza to złe leczenie” – czytamy na forach tematycznych. Według opinii internautów GP przepisuje na wszelkie dolegliwości paracetamol, a diagnozy szuka w Google. Oto niektóre z opinii: „2 mln ludzi czeka w przychodni tylko po to, by po 5 godzinach dostać paracetamol”, „moja rodzina nie otrzymała żadnej innej pomocy lekarskiej oprócz paracetamolu”, „Przez dwa tygodnie dziecko kaszlało tak, że aż wymiotowało.

Byłam 3 razy, dwóch dało mi paracetamol jeden powiedział, że samo przejdzie….” – skarżą się pacjenci. Wszyscy pamiętamy głośną sprawę Luisy Guerra sprzed roku, która w wieku 35 lat zmarła na raka szyjki macicy w Kent, po tym, jak lekarze z NHS postawili jej złą diagnozę. Za każdym razem, gdy zgłaszała się do GP, skarżąc się na notoryczne bóle pleców i głowy, przepisywano jej paracetamol diagnozując wczesną menopauzę i stres. W sumie po 50 wizytach w państowym NHS, gdy syndromy nadal nie ustępowały, a paracetamol nie skutkował, pani Luisa Guerra zdecydowała się zapłacić £300 i udać się do lekarza prywatnego. Wykryto u niej raka macicy i mimo chemioterapii Luisa zmarła, osieracając dwójkę dzieci. Przypadków można mnożyć.

Błędne i późne diagnozy to nie jedyny problem. Według analiz NHS popełnia 6 poważnych błędów na tydzień, do których należą m.in. zoperowanie złej części ciała, usunięcie niewłaściwego organu czy pozostawienie w pacjencie narzędzi chirurgicznych. Wyciecie jajników i pozbawieniu w ten sposób pacjentkę płodności, czy skierowanie pacjenta na operacje serca tylko dlatego, że pomyliło się karty medyczne to tylko niektóre przykłady. Jeremy Hunt – minister zdrowia przynał w ubiegłym roku, że 12,500 pacjentów umiera w Anglii z powodu błędów lekarskich. Niestety niewiele się zmieniło od tego czasu.

Jak się leczą Polacy na Wyspach

Mamy wybór. Możemy leczyć się na Wyspach i ryzykować, że od GP wyjdziemy bez właściwej diagnozy, albo lecieć do Polski i skorzystać z prywatnego leczenia. Jak potwierdza wielu pacjentów: „w Polsce chodzimy do prywatnych dentystow bo nas stać,,, w UK …już średnio…”. „Gdy na początku stycznia synowi nagle powiększyły się węzły chłonne w pachwinach, natychmiast zdecydowałam się na lot do Polski.

Wylądowaliśmy w Bydgoszczy, znam tam lekarkę, do której sama chodziłam jako dziecko.”, „Brytyjscy interniści to dla mnie banda nieuków” – mówi jedna z pacjentek. Polacy w Polsce robią badania profilaktyczne, korzystają z usług dentysty, kardiologa, dermatologa i ginekologa. Polscy lekarze to nie tylko świetni specjaliści, ale też leczenie u nich jest o 60-70 proc. tańsze niż w Anglii. Jak czytamy w jednym z popularnych dzienników wydawanych w Polsce: „Polacy, którzy pracują na Zachodzie legalnie i mają ubezpieczenie, w razie choroby masowo przylatują do kraju. Ich śladem podążają Niemcy, Anglicy, Norwegowie. Wracają zadowoleni i polecają polskich lekarzy sąsiadom”.

Redaktor się zastanawia czy: „Polska to (faktycznie taki) medyczny raj. Dlaczego emigranci i cudzoziemcy z Zachodu masowo leczą się u nas?”. Pewnym problemem jest na pewno bariera językowa, ale również standard leczenia. Prywatne leczenie w Wielkiej Brytanii jest kosztowne, ale z drugiej strony, może okazać się konieczne. Szczególnie, gdy mamy rodzinę i małe dzieci, które często chorują, a nasz pracodawca nie zapewnia prywanej ochrony medycznej. Trudno z każdą chorobą swoją lub członków rodziny latać do Polski.

Rozwiązaniem może sie okazać posiadanie prywatnego ubezpieczenia medycznego

Prywatne ubezpieczenie medyczne – to ubezpieczenie, które pokrywa koszty leczenia prywatnego i daje jego posiadaczowi dostęp do prywatnych placówek medycznych i lekarzy specjalistów po skierowaniu do GP. Unika się w ten sposób korzystania z państowej służby zdrowia, czyli NHS, stresu i czekania w kolejce, jednocześnie mając pewność, że leczenie przeprowadzą w prywatnej placówce medycznej wykwalifikowani specjaliści.

Zakres ochrony – ilość placówek i specjalistów, do których mamy dostęp, zależy od wyboru zakresu ochrony i od ubezpieczyciela. W zależności od opcji w polisie można wybrać prywatne leczenie lokalnie – czyli tylko na terenie Wielkiej Brytanii, ale również na terenie Europy lub całego świata. Im szerszy dostęp do specjalistów zapewnia polisa i im więcej opcji zawiera, tym jej cena jest wyższa.

Wybierając ubezpieczenie mamy do wyboru również kilkanaście firm ubezpieczeniowych. Aby nie zagubić się w gąszczu ofert i wybrać odpowiednią dla siebie polisę, warto zgłosić się do profesjonalnego doradcy ubezpieczeniowego.

Dowiedz się więcej o prywatnym ubezpieczeniu medyczny z Enterprise FS

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj