Życie w UK
Czy prawniczka przeżyje za funta dziennie?
Alice Biggar, 26-letnia prawniczka postanowiła, że w nowym roku zacznie oszczędzać. W ramach korepetycji z przedsiębiorczości, postanowiła, że przez miesiąc będzie żyła za stawkę, określaną przez ONZ progiem ubóstwa – jednego funta dziennie.
Mieszkanka Southampton stwierdziła, że do szczęścia nie jest jej potrzebny kawior i koktajl z krewetek serwowany w drogiej restauracji. Pożywne posiłki nauczyła się przyrządzać z przejrzałych warzyw i owoców, przecenionych produktów, którym kończy się data ważności, czy… kości od miejscowego rzeźnika. „Najlepszy zakup? Chyba wielki wór pietruszki za 4 pensy – istotny element mojej kolacji podczas Burns’ Night” – wspomina.
Wbrew temu, co sądzą znajomi, Biggar utrzymuje, że nie znajduje się na skraju niedożywienia, wręcz przeciwnie. „Wszyscy myśleli, że będę umierać z głodu, a tak wcale nie jest. Największym wyzwaniem jest znalezienie tanich, ale świeżych produktów” – zapewnia.
Prawniczka współpracuje z organizacja charytatywną Trussel Trust, która zajmuje się zwalczaniem ubóstwa w UK i Bułgarii. „Jeśli uda mi się przekonać ludzi, żeby świadomie dokonywali zakupów spożywczych, odniosę sukces” – twierdzi, choć jednocześnie przyznaje, że nie może się doczekać końca końca restrykcji. „Polecam każdemu przeżycie tygodnia za funta dziennie – dzięki temu uświadamiasz sobie, ile pieniędzy tak naprawdę marnujesz na jedzenie i zaczynasz doceniać to, co masz. Jednak jeśli mam być szczera, nie mogę się już doczekać, kiedy będę mogła zrelaksować się przed telewizorem, jedząc chińszczyznę na wynos i popijając ją lampką wina” – przyznaje.
Oprócz jarzma konsumpcjonizmu, prawniczka-aktywistka zrzuciła również kilka zbędnych kilogramów – w ciągu tygodnia dokładnie cztery.