Życie w UK

Czy polskie pielęgniarki podbiją Wyspy?

Odkąd przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, jednym z naszych najlepszych znaków rozpoznawczych stały się polskie pielęgniarki. Obecna sytuacja na brytyjskim rynku zdrowotnym sprawia, że w najbliższych latach zapotrzebowanie na specjalistów z Polski będzie wzrastać!

Czy polskie pielęgniarki podbiją Wyspy?

Od kwietnia weszły w życie nowe przepisy dla pielęgniarek z zagranicy, chcących pracować w brytyjskich szpitalach. Rygorystyczne egzaminy zastąpione zostały jedynie dwudniowymi testami. Według poprzednio obowiązującego prawa, pielęgniarki, które nie spełniały odpowiednich wymagań, musiały przejść tzw. intensywny kurs adaptacyjny. Mógł on trwać nawet do 6 miesięcy i kosztować blisko 1,5 tys. funtów. Komisja Europejska uznała, że zasady te były niezgodne z prawem i naruszały przepisy dotyczące swobody przepływu pracowników. Teraz, aby pracować na oddziałach trzeba zaprezentować umiejętności praktyczne na manekinach i zdać egzamin teoretyczny.

Szansa dla obcokrajowców?

Choć poziom znajomości języka nie będzie sprawdzany w sposób bezpośredni, jednak jego brak stanowi realną przeszkodę w zdaniu testów. – Angielski to podstawa. Warto odłożyć w czasie decyzję o wyjeździe kosztem nauki języka. Nawet jeśli zdamy testy, problemy pojawią się już w pierwszych dniach pracy. Sama pamiętam, że miałam ogromne kłopoty ze specjalistycznym słownictwem ortopedycznym i rozszyfrowywaniem skrótów lekarzy – wspomina pani Bożena, pielęgniarka z Zielonej Góry, która od trzech pracuje w jednym z londyńskich szpitali. Kobiet takich jak ona jest w Wielkiej Brytanii tysiące. Powodem, dla którego zdecydowały się wyjechać z kraju są przede wszystkim finanse. – Obecna średnia pensja wykwalifikowanej pielęgniarki w UK to około 20 tysięcy funtów rocznie. Na warunki brytyjskie nie są to może zarobki najwyższe, jednak w porównaniu z pensją, jaką otrzymywałam za pracę w białostockim szpitalu, to majątek – przyznaje Renata, która rozczarowana polskimi realiami, postanowiła przenieść się z rodziną do Londynu. Pod tym względem stolica Zjednoczonego Królestwa prezentuje się imponująco. Zdaniem „Daily Telegraph” jedna czwarta pielęgniarek pracujących w Londynie pochodzi spoza Wielkiej Brytanii, z czego najwięcej z Filipin. Wśród samych Brytyjczyków praca pielęgniarki plasuje się na szarym końcu w rankingu popularności zawodów publicznych. Efekt jest taki, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat pojawią się problemy z rekrutacją wystarczającej liczby pielęgniarek. Zdaniem organizacji The Royal College of Nursing (RCN), reprezentującej interesy pielęgniarek w UK, do 2019 r. ponad 200 tysięcy z nich odejdzie na emeryturę, czyli co trzecia. Tę lukę będą musieli zapełnić m.in. imigranci, co stworzy duże zapotrzebowanie na specjalistów z Polski. Nad Wisłą zawód pielęgniarki cieszy się ogromną popularnością, jednak w kraju ciągle ubywa wykształconych i doświadczonych osób. Za granicą mają wyższe płace i lepsze warunki pracy.

 

 

Czarne chmury

Zagrożenia brakiem kadr zdaje się nie widzieć rząd Davida Camerona. Planowane w najbliższym czasie cięcia budżetowe, jakie spotkają brytyjską służbę zdrowia rozsierdzają tylko społeczeństwo. Nie każdego stać na prywatną opiekę lekarską. W zamian za utrzymanie posady, pracownicy wielu szpitali muszą godzić się na zamrożenie płac. Właśnie drastyczne ograniczenia finansów sprawiły, że szpital St. George w południowym Londynie planuje zamknięcie trzech oddziałów. Oznacza to zwolnienie blisko 500 pracowników i likwidację 100 łóżek dla pacjentów. Peter Carter, sekretarz generalny wspomnianego już The Royal College of Nursing, wysłał w tej sprawie list protestacyjny, podpisany przez 23 tysięcy członków, w którym ostrzega, że oszczędności na służbie zdrowie najbardziej odczują pacjenci.
Rząd mocno wziął sobie do serca wyniki ostatniej kontroli National Audit Office (odpowiednik polskiej NIK), w których dowodzi, że wiele szpitali nieumiejętnie wydatkuje publiczne pieniądze na zakup podstawowych artykułów codziennego użytku – od fartuchów dla pielęgniarek, po bandaże i spinacze. Inspektorzy NAO przyjrzeli się blisko 66 tysiącom transakcji, dokonywanych przez szpitale w ostatnim czasie. Z wysnutych wniosków wynika, że wiele placówek przepłaca nawet dwukrotnie za te same produkty, co powoduje stratę 500 milionów funtów rocznie. Przy braku ponad 5 miliardów funtów w tegorocznym budżecie, przeznaczonym na NHS – taka suma nie może być bez znaczenia. Innym pomysłem za załatanie dziury budżetowej jest postulat wprowadzenia opłat za opiekę medyczną pijanych pacjentów. Stowarzyszenie Scotland Patients Association twierdzi, że lekarze i pielęgniarki często skarżą się, że pacjenci którzy nadużyli alkoholu są wobec nich aroganccy i obrzucają ich obelgami. Jej prezes, Margaret Watt, uważa, że każdy, kto nadużył alkoholu na tyle, by nie móc utrzymać się na nogach powinien zapłacić za pobyt w szpitalu. Zebrane w tej sposób pieniądze mogłyby być wykorzystane przez NHS na zatrudnienie większej liczby pracowników.

Grunt to się odważyć

Aby pracować jako pielęgniarka w Wielkiej Brytanii, trzeba się zarejestrować w Izbie Pielęgniarek i Położnych (Nursing and Midwifery Council, www.nmc-uk.org). Rejestracja trwa średnio 3 miesiące i wynosi ok. 130 funtów. Następny etap stanowi wypełnienie odpowiedniego formularza, dostępnego pod adresem [email protected]. Najłatwiej jest pielęgniarkom, które mają dyplom magisterski – ich kwalifikacje uznawane są automatycznie w Unii Europejskiej. Natomiast kwalifikacje pielęgniarek, które skończyły studia licencjackie, są uznawane, jeśli pracowały w zawodzie przez co najmniej trzy lata w ostatnich pięciu latach. Z kolei siostry, które zakończyły naukę na etapie szkoły pomaturalnej, muszą wykazać, że pracowały minimum pięć lat w ciągu ostatnich siedmiu lat. Należy jednak pamiętać, aby skompletować szereg niezbędnych zaświadczeń: dyplom potwierdzający wykształcenie, potwierdzenie prawa do wykonywania zawodu, dokument potwierdzający staż pracy, zaświadczenie o niekaralności, kserokopię dowodu osobistego lub paszportu, oraz w przypadku zmiany nazwiska, akt ślubu. Oczywiście wszystkie dokumenty muszą być przetłumaczone na język angielski i poświadczone notarialnie. Opinia o polskich pielęgniarkach na Wyspach jest jak najbardziej przychylna. Nasze rodaczki posiadają często lepsze kwalifikacje i wykształcenie niż ich angielskie koleżanki. Na pozytywne postrzeganie Polek wpływają również doniesienia o społecznych nastrojach. Zdaniem „Daily Mail”, dwie trzecie brytyjskich pacjentów uważa, że opieka jaką otrzymują w ramach państwowej służby zdrowia jest niezadowalająca. Pracownicy NHS krytykowani są najczęściej za lenistwo, arogancję i brak uprzejmości. Na tym polu pielęgniarki z Polski wypadają jak oazy spokoju i cierpliwości. Choć bariera językowa często sprawia, że zaadoptowanie się do nowych warunków zajmuje nieco więcej czasu, zdecydowana większość chwali sobie doświadczenia pracy w UK. Podobnie jak chwalą nas brytyjscy pracodawcy. Już teraz pojęcie polskiej pielęgniarki jest synonimem pracowitości, doświadczenia i kompetencji.

Kamil Nadolski
 

author-avatar

Przeczytaj również

UK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbUK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemDlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj