Życie w UK
“Londyn nie potrzebuje pro-imigracyjnych plakatów” – twierdzi “Mirror”
„Tylko pustelnik mógłby nie zauważyć pozytywnego wpływu, jaki imigranci mają na rozwój Londynu” – oświadcza dziennik „Mirror”.
Na londyńskich przystankach autobusowych oraz w metrze pojawiły się plakaty organizacji Noxenophobia.org. Celem akcji jest zakomunikowanie mieszkańcom stolicy, że mieszkający tu imigranci nie wstydzą się swojego statusu i jednocześnie działają na rzecz jej rozwoju. Na jednym z żółtych plakatów znalazł się również wizerunek Polaka – strażaka Lukasa Beliny. „Jestem imigrantem. Ratuję ludzkie życie od siedmiu lat. Twoje też kiedyś mogę uratować” – dowiadujemy się z tekstu umieszczonego obok zdjęcia uśmiechniętego Lukasa.
Jak jednak twierdzi dziennikarka „Mirror”, londyńczyków nie trzeba przekonywać, że obcokrajowcy to dla stolicy czysty zysk. „Tylko ktoś, kto nie wyściubiał nosa z własnego mieszkania przez ostatnie kilkanaście lat jest w stanie ignorować fakt, że NHS działa tylko dzięki zaradności imigrantów, którzy uchronili naszą niedouczoną i przewrażliwioną na własnym punkcie nację przed całkowitym niedoborem lekarzy, pielęgniarek i sprzątaczy” – twierdzi Miranda Larbi i dodaje: „Niesamowite, że w 2015 roku ktoś jeszcze musi prowadzić tego typu kampanię”.
Jak zauważa „Mirror”, opinia publiczna w większości pozytywnie ocenia kampanię promująca obecność imigrantów na Wyspach, jednak jak to zwykle bywa w przypadku dyskusji na temat imigracji, głosów krytyki również nie mogło zabraknąć. Jeden z użytkowników Twittera, Billy Bullshine, stwierdził: „Zdjęć imigrantów, tłoczących się w naszych więzieniach pewnie nikt nie umieści na plakatach”. Z kolei Jack Conolly dodaje: „Powinni też wieszać plakaty z tymi wszystkimi cyganami w dresach, którzy kiszą się w swoich gettach i mnożą jak wszy”.
O tym, że znaczna część londyńczyków jest zdecydowana, mimo wszystko, chronić dobre imię przyjezdnych świadczy fakt, że fundusze na kampanię zostały zebrane przez serwis crowd fundingowy – stronę internetową, za pośrednictwem której każdy użytkownik mógł wspomóc projekt dowolną dotacją.
„Niewielu mieszkańców Londynu otwarcie zaprzeczy, że imigranci są w większości niesłusznie demonizowani. Tego typu akcje wywierają większy efekt na ludziach spoza stolicy, którzy na co dzień nie stykają się z taką mieszanką etniczną. W miejscach, gdzie społeczności imigrantów są mniejsze, a poparcie dla UKIP większe, takie billboardy byłby bardziej przydatne” – twierdzi Larbi.