Styl życia
Cyganie rozbili swój obóz na parkingu przy M25 i nie chcą wyjechać
Na jednym z parkingów w South Mimms (Hertfordshire) przy trasie M25 Cyganie rozbili swój obóz i odmawiają wyjazdu. W sprawie rozbicia przez nich nielegalnego obozowiska i wszczęcia bijatyki została wezwana policja.
Świadkowie twierdzą, że Cyganie, którzy rozbili obozowisko na parkingu przy trasie M25, czuli się bardzo swobodnie: gotowali jedzenie, rozmawiali, jak również wdawali się w bójki. O rozbiciu nielegalnego obozowiska została poinformowana policja, która szybko przybyła na miejsce. Cyganie jednak nie zostali uznani przez funkcjonariuszy za grupę, która może wyrządzić jakiekolwiek szkody, mimo że odmówiła opuszczenia miejsca w trybie natychmiastowym.
Rzecznik policji powiedział: „Zostaliśmy wezwani na miejsce po tym, jak poinformowano nas o przyjeździe dwudziestu samochodów kempingowych na parking w South Mimms. Rozmawialiśmy już z przyjezdnymi, którzy nie stanowią żadnego zagrożenia. Usunięcie ich stąd nie leży w kompetencjach policji”.
Na parkingu przy M25, który został dwa dni temu zajęty przez dwadzieścia cygańskich „karawanów”, kierowcy mogą zatrzymać się na dwie godziny bez konieczności uiszczenia jakiejkolwiek opłaty. Szefostwo warsztatu samochodowego, do którego należy parking, nie wypowiedziało się jeszcze w sprawie „nieproszonych gości”.