Bez kategorii
Corbyn i laburzyści chcą uformować rząd mniejszościowy!
Dziś nad ranem Partia Pracy poinformowała, że podejmie próbę utworzenia rządu mniejszościowego. Laburzyści złożyli taką deklarację po tym, jak wyniki exit polls wyborów do Izby Gmin dawały im 261 mandatów.
Przewaga torysów nad laburzystami po czwartkowych wyborach stopniała tak bardzo, że urzędujący gabinet Theresy May stracił parlamentarną większość. Choć to Partia Konserwatywna zdobyła więcej głosów i więcej mandatów, lider Partii Pracy ogłosił, że to właśnie jego stronnictwo wygrało te wybory!
Czy przez wybory 2017 Brexit zostanie OPÓŹNIONY?
Po części trudno się takiej deklaracji dziwić – według wstępnych wyliczeń laburzyści osiągnęli najlepszy wynik wyborczy od 2001 roku wygrywając nawet w tych okręgach, w których od dziesiątek lat wygrywali torysi. Tak było choćby z Canterbury, które od 1918 roku (!!!) było reprezentowane przez polityka prawicowego. Teraz, jego fotel zajmie członek Labour Party.
Jeremy Corbyn nie miał najmniejszych oporów, aby wezwać Theresę May do ustąpienia ze stanowiska. On sam jest gotów podjąć się próby stworzenia rządu mniejszościowego. "Wysuniemy swoją kandydaturę, by służyć krajowi i sformować rząd mniejszościowy" – oświadczył rzecznik laburzystów John McDonnell, szykowany na kanclerza skarbu na antenie BBC. "Nie chcę nikogo obrażać, ale uważam, że pozycja obecnej premier jest teraz słaba" – dodał.
Kurs funta leci w dół! Inwestorzy zaniepokojeni słabym wynikiem Partii Konserwatywnej
Co ciekawe McDonnell zastrzegł się, że laburzyści nie zamierzają wchodzić w koalicję z żadnym innym ugrupowaniem! Jest to o tyle zaskakujące, że zarówno SNP, jak i Liberalni Demokraci w wielu kwestiach zgadzają się z Corbynem – szczególnie w tych dotyczących związków z Unią Europejską. Pycha zgubiła Theresę May, czy zgubi i Corbyna?
Jedno jest pewne – Wielką Brytanię czeka teraz długi okres politycznej niestabilności. W obliczu zbliżających się negocjacji z Brukselą nie jest to zbyt dobra wiadomość. Laburzyści będą chcieli sięgnąć po władzę, w kuluarach mówi się, że Boris Johnson będzie chciał zostać premierem, a komentatorzy na Wyspach zwracają uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, tak nikłe poparcie dla May trzeba odczytywać jako votum nieufności dla jej pomysłu na twardy Brexit. Po drugie niektórzy już czekają na ogłoszenie kolejnych wyborów, które miałby mieć miejsce za kilka miesięcy…