Praca i finanse
Coraz więcej Polaków szykuje się do emigracji i pracy za granicą – powodem jest pandemia
Liczba Polaków chętnych do pracy poza granicami swojej ojczyzny idzie w górę – według jednej z agencji ilość potencjalnych emigrantów zwiększyła się aż dwukrotnie! Powodem takiej sytuacji jest pandemia i, co się z nią wiążę, kryzys na polskim rynku pracy.
Polacy przebywający w kraju skłaniają się ku emigracji, bo boją się utraty pracy w Polsce albo już ją stracili. Koronawirus mocno uderzył w rynek pracy nad Wisłą i wiele firm zostanie zamkniętych lub b ędzie redukować zatrudnienie i obniżać pensje. Jak czytamy na łamach "Rzeczpospolitej" z ankiety agencji zatrudnienia Otto Work Force wynika, że co trzecia osoba planująca emigrację zarobkową została zwolniona właśnie z powodu pandemii. Wzrost liczby chętnych Polaków do pracy za granicą w obecnej sytuacji jest faktem.
Kto wyjedzie z Polski?
"Niestabilna sytuacja na polskim rynku wpływa na wyraźny wzrost zainteresowania pracą za granicą. Szacujemy, że chętnych do wyjazdu do pracy sezonowej jest teraz niemal o 30 proc. więcej niż w poprzednim roku" – mówi Patrycja Liniewicz, dyrektor zarządzająca w Otto Work Force.
"Rz" podaje, że z pośród ponad 500 osób, które odpowiedziały na agencyjne oferty pracy, główną motywacją były wyższe zarobki – w taki sposób odpowiedziało 77 procent osób, które zaczęły rozglądać się za pracą poza Polską.
Nowe kierunki emigracji – już nie UK!
Gdzie ci "nowi" emigranci chcieliby najchętniej pracować? W krajach o stabilniejszej sytuacji na rynku pracy. Niemcy, Holandia i Norwegia to pierwsze kraje, które są wymieniane. Niestety, w tym gronie coraz rzadziej pojawia się Wielka Brytania. I trudno się dziwić – ze względy na Brexit i wprowadzenie nowych regulacji dotyczących imigracji kraj ten "przestała być pierwszym celem migracji zarobkowych", jak zaznacza Liniewicz.
W artykule opublikowanym na łamach "Rzeczpospolitej" zwrócono również uwagę na rosnącą liczbę ofert pracy za granicą na popularnym portalu OLX. "Najwięcej ogłoszeń dotyczy pracy w Niemczech, choć spory wybór jest też w Holandii, Belgii i w Czechach. Przeważają oferty z branży budowlanej, opiekuńczej i z transportu, a realne stawki (netto) to od ok. 5 tys. do 9 tys. zł." – czytamy.
Warto również zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt obecnej sytuacji. Jak komentuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym, na "pierwszy ogień" zwolnień w Polsce poszli ludzie młodzi. Pierwszy etap potencjalnego kryzysu dotknął więc ludzi najlepiej przygotowanych do emigracji zarobkowej. Tych, którzy są najbardziej mobilni, nie są jeszcze do końca zakorzenieni w kraju (własna rodzina, mieszkanie, kredyty) i lepiej z reguły znają języki.
Czy rok 2020 zostanie zapamiętany jako początek kolejnej fali emigracji Polaków na zachód Europy za lepszej jakości życiem? Wkrótce się tego dowiemy!