Kryzys w UK
Co dziesiąty student w UK szuka pomocy w bankach żywności. Niektórym po opłaceniu rachunków zostaje na życie £50 miesięcznie
Fot. Getty
Wraz z galopującą inflacją, z dnia na dzień ubożeją brytyjscy studenci. Najnowsze badania pokazują, że z pomocy banków żywności korzysta już co dziesiąty żak.
Sondaż przeprowadzony przez the National Union of Students (NUS) nie pozostawia złudzeń – obecnie aż jeden na 10 studentów w Wielkiej Brytanii korzysta z pomocy banków żywności. Młodzi ludzie nie są w stanie związać końca z końcem w wyniku galopujących cen energii i żywności. Ankieta NUS, w której udział wzięło ponad 3500 studentów wykazała, że 11 proc. młodych ludzi uczących się na uczelniach korzysta z banków żywności, w porównaniu z 5 proc. w styczniu tego roku. Dodatkowo aż 96 proc. studentów przyznaje się do znacznego cięcia wydatków w związku z rosnącymi kosztami życia na Wyspach. Co piąty student przyznaje, że nie stać go na zakup kosmetyków do higieny osobistej, a co dziesiąty nie jest w stanie nabyć potrzebnych, podstawowych produktów higienicznych. Dane z zeszłego miesiąca pokazały także, że liczba absolwentów, którzy mają ponad £100 000 długu z tytułu zaciągniętego kredytu studenckiego, wzrosła o 3000 proc.
Studenci w UK żyją za mniej niż £50 miesięcznie
Badanie the National Union of Students wykazało, że jedna trzecia studentów żyje za mniej niż £50 miesięcznie. Właśnie tyle zostaje im po opłaceniu czynszu i rosnących rachunków za energię. Wielu żaków twierdzi, że posiadane przez nich fundusze nie wystarczają na opłacenie cotygodniowych zakupów, na opłacenie transportu na uczelnię lub też na pokrycie rachunków za energię. Trzy czwarte studentów nie byłoby też w stanie opłacić materiałów do nauki bez wsparcia z zewnątrz. Czterech na 10 (42 proc.) studentów twierdzi, że nie jest w stanie dotrzeć do kampusu lub jest zmuszonych do ograniczania liczby podróży, a 41 proc. zaniedbuje swoje zdrowie (nie chodząc np. do dentysty), by zaoszczędzić trochę pieniędzy.