Życie w UK
Co dalej z Brexitem? Parlament wznawia dziś obrady – Zobacz najbardziej prawdopodobne scenariusze najbliższych wydarzeń
Fot. Wikimedia Commons, Getty
We wtorek Sąd Najwyższy orzekł, że zawieszenie parlamentu przez premiera Borisa Johnsona było niezgodne z prawem. W związku z tym w środę brytyjscy posłowie wznawiają obrady. Zobacz, co nas czeka w sprawie Brexitu w najbliższym czasie.
Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego Wielkiej Brytanii, parlament UK nigdy nie został zawieszony przez Borisa Johnsona. 11 sędziów jednomyślnie stwierdziło, że decyzja, dotycząca dalszych działań parlamentu należy do przewodniczących niższej i wyższej Izby parlamentu. John Bercow, spiker Izby Gmin, zapowiedział, że posłowie wznowią obrady w środę o godzinie 11:30 czasu brytyjskiego. Przewodniczący zaznaczył jednak, że zwyczajowa środowa sesja pytań do premiera nie odbędzie się. Obrady rozpoczęły się punktualnie.
Czytaj także: Zawieszenie parlamentu było NIEZGODNE Z PRAWEM – znamy wyrok Sądu Najwyższego. Co zrobi Boris Johnson?
Co zatem będą robić posłowie pierwszego dnia po „przymusowym urlopie”?
Choć posłowie nie będą mieli tradycyjnej, nieskrępowanej możliwości postawienia premiera Johnsona w ogniu pytań, wiadomo, że jednym z bardziej pewnych punktów środowego harmonogramu obrad ma być wygłaszanie oświadczeń przez posłów. Ponadto, parlamentarzyści będą mieli możliwość zadawać pytania członkom rządu – choć tylko w trybie nadzwyczajnym, co prawdopodobnie doprowadzi do bardziej rygorystycznej selekcji pytań.
Czy w przypadku fiaska negocjacji, premier może uniknąć opóźnienia Brexitu?
Tuż przed zawieszeniem parlamentu, posłowie przyjęli ustawę zobowiązującą premiera do opóźnienia Brexitu w przypadku, gdy do 19 października rząd nie wynegocjuje umowy brexitowej z UE.
Jak podaje dziennik „The Guardian”, lider Partii Pracy, Jeremy Corbyn, spotkał się z liderami SNP, Liberalnych Demokratów i innych partii opozycyjnych, aby ustalić wspólny plan działania w celu zapewnienia, że Boris Johnson nie będzie w stanie uchylić się od obowiązku nałożonego na niego przez parlamentarzystów, a wymuszającego opóźnienie Brexitu w przypadku fiaska negocjacji.
Dowiedz się więcej: Twardy Brexit przyniesie straty w miliardach euro i zagrożenie dla milionów miejsc pracy – ostrzegają europejscy przedsiębiorcy
Boris Johnson od dawna zapowiada, że nie zamierza prosić UE o kolejną zmianę terminu Brexitu. Jedną z ostatnich nadziei premiera na przełom w negocjacjach może być szczyt unijny, który odbędzie 17 października, a więc na dwa tygodnie przed aktualnym terminem opuszczenia UE przez Wielką Brytanię.
Gdyby ostatecznie rozmowy między rządem Johnsona a UE zakończyły się fiaskiem, premier mógłby spróbować znaleźć jakieś luki prawne, pozwalające mu nie wypełnić obowiązku opóźnienia Brexitu, nałożonego przez parlament Wielkiej Brytanii. Jak jednak zauważa „The Guardian”, ścieżka ta prawdopodobnie doprowadziłaby premiera do kolejnej bardzo ryzykownej batalii sądowej, którą znów mógłby przegrać.
Czy wzrosło prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów powszechnych w UK?
Boris Johnson chciałby, aby przyspieszone wybory parlamentarne odbyły się jak najszybciej. Nie udało mu się jednak nakłonić brytyjskich posłów do swojego pomysłu. Partie opozycyjne nie chcą wyborów, dopóki premier nie poprosi Unii Europejskiej o przedłużenie Brexitu, ponieważ w przypadku znaczącej wygranej torysów, głos opozycji przestałby mieć znaczenie, a premier miałby siłę, by wygrać prawie każde parlamentarne głosowanie.
Dodatkowo, opozycja ma nadzieję, że dzięki opóźnieniu Brexitu pozycja Johnsona i Partii Konserwatywnej zostanie znacznie osłabiona – ponieważ główną obietnicą Johnsona i jego konserwatywnego rządu było opuszczenie UE nie później niż 31 października (z umową lub bez umowy). W przypadku opóźnienia Brexitu, obietnica nie zostałaby spełniona, co mogłoby negatywnie wpłynąć na liczebność elektoratu torysów.
Czy parlament może zostać ponownie zawieszony?
Partia Konserwatywna zaplanowała doroczną konferencję swojego ugrupowania w Manchesterze na przyszły tydzień (od niedzieli przez cztery dni). Problem jednak w tym, że zwykle parlament zawieszał obrady właśnie na czas wrześniowych konferencje partii politycznych, by posłowie mogli w nich uczestniczyć. Lib Dem i laburzyści zdążyli już przeprowadzić swoje konferencje – ale torysi nie.
Skoro parlament wznawia obrady, oznacza to, że posłowie (również ci konserwatywni) będą potrzebni w Londynie – skąd do Manchesteru jest kawałek drogi. Przypuszcza się zatem, że rząd wystąpi z wnioskiem o krótkie ponowne zawieszenie parlamentu na czas trwania partyjnej konferencji torysów. Jak podaje „The Guardian”, w przypadku gdyby posłowie odrzucili wniosek o ponowne zawieszenie parlamentu, to prawdopodobnie konferencja Partii Konserwatywnej odbyłaby się w parlamencie, co spowodowałoby spore zamieszanie.
Zobacz koniecznie: Oto lista WSZYSTKICH firm, które upadły lub opuściły UK z powodu Brexitu