Życie w UK

Co Brytyjczycy wiedzą o polskiej kulturze?

Polak, przebywający na Wyspach w kontekście zarobkowym, kojarzy się przede wszystkim z tanią, niespecjalnie wykwalifikowaną siłą roboczą, która wypełnia niepopularne wśród Brytyjczyków wakaty. Niechęć synów Albionu do wykonywania takich zawodów często wiąże się z niekomfortowymi godzinami pracy (zmiany nocne, bądź rozpoczynające się wcześnie rano) oraz z niezadowalającą stawką godzinową.

Co Brytyjczycy wiedzą o polskiej kulturze?

W opinii brytyjskich pracodawców Polacy są wybitnie pracowici i solidni, a także z uwagi na charakter podejmowanej pracy – mało wybredni. Z drugiej strony pojawią się głosy krytykujące kolejne fale zalewających Wielką Brytanię imigrantów, których postrzega się jako jedną z głównych przyczyn powiększającego się bezrobocia na Wyspach.

Imigrantom zarzuca się także bezrefleksyjne podejmowanie – w perspektywie Brytyjczyka – nieopłacalnej finansowo pracy, co w konsekwencji może prowadzić do wyhamowania tempa wzrostu płac.

Etos, zapracowanego pośród wyspiarskich mieszkańców Polaka, jest tak intensywnie nagłaśniany i utrzymywany w polskich mediach, że bardzo trudno przebić się mentalnie przez tę stereotypową plandekę i spróbować odnaleźć związek między polską falą emigracji a działalnością kulturotwórczą.

Gdzie ta polska kultura?

Zacznijmy od tego, czy dopiero co osiadły na Wyspach polski imigrant, poszukujący środowisk i struktur instytucjonalnych stymulujących do kreatywnych działań w zakresie tworzenia kultury, jest skazany na rozpoczynanie jakiejkolwiek działalności kulturalnej zupełnie od początku?

Oczywiście, że nie. Dostępne do wiadomości publicznej fakty wskazują, że będzie posiadał przynajmniej instytucjonalne wsparcie od Instytutu Kultury Polskiej w Londynie.

Ów instytut, zlokalizowany w absorbującym wszelkie różnorodności i bogactwa kulturowe Londynie, funkcjonował już przed II wojną światową w oparciu o podpisane przez oba kraje porozumienie w sprawie współpracy na niwie kulturalnej. Nadejście wojny oraz jej następstwa polityczno-społeczne spowodowały wyraźne spowolnienie rozwoju kulturalnej współpracy.

Dopiero transformacja ustrojowa odmieniła wizerunek i losy polskiego instytutu kultury, który największą ekspansję odnotował w 2006 roku, kiedy biuro znalazło nową siedzibę przy Poland Street, dodatkowo podkreślając polski charakter uprawianej tam kultury.

Najważniejszą zmianą w funkcjonowaniu instytutu było zauważalne ulepszenie strategii mających na celu zawiązanie intensywniejszej i precyzyjniejszej współpracy z brytyjskimi parterami oraz skoncentrowanie się na skutecznym zaszczepianiu polskiej oferty kulturalnej w programach londyńskich instytucji. Jej fundamenty tworzą przede wszystkim ludzie zgrupowani w zespoły ekspertów z takich dziedzin jak teatr, film, muzyka, sztuki piękne, PR i marketing oraz literatura.

Bogactwo merytoryczne z pewnością pozytywnie wpływa na ostateczną ofertę programową. Londyn pomimo dzierżenia tytułu światowej stolicy kultury, w której odniesiony sukces przekłada się w dalszej perspektywie na inne kraje oraz kontynenty, jest miejscem koncentrującym wiele rywalizujących ze sobą w zakresie proponowanych produktów kultur.

Polski Instytut Kultury w Londynie może pochwalić się autorskimi, prowadzonymi przez ludzi związanych z Instytutem projektami, które przerodziły się w znane szczególnie w środowiskach polonijnych wydarzenia, takie jak Kinoteka – Festiwal Filmów Polskich organizowany od kilku lat przez Marlenę Łukasiak, Poland Street Undergrund – ekspozycja, za którą odpowiedzialna jest Paulina Latham, uznana przez magazyn Icon za jedną z 10 najlepszych ekspozycji w ramach London Desigh Festival oraz rozwijająca się coraz bardziej współpraca Łukasza Rondudy oraz Michała Wolińskiego z londyńskim Tate Modern w związku z polskim video artem.

Oprócz samego Instytutu istotną częścią składową pozytywnego wypromowania kultury polskiej jest rozpowszechnianie jej walorów przez licznie zamieszkujących Wspy Polaków. Takie działania mniej lub bardziej skutecznie prowadzą do zwiększenia rozpoznawalności polskich marek wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Jasnym punktem na mapie wydarzeń i festiwali promujących co roku i jednorazowo kulturę polski była organizacja od wiosny 2009 roku do końca 2010 roku Polska! Year, która była inicjatywą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W ramach tego odbyło się mnóstwo imprez kulturalnych na terenie całego Zjednoczonego Królestwa.

Polska kiełbasa to nie wszystko

Polska!Year był niewątpliwie projektem o monumentalnej skali z wieloma wydarzeniami dziejącymi się jednak w dużym odstępie czasowym. Czy tak długa i intensywna promocja przełożyła się na zwiększenie znajomości polskiej kultury wśród Brytyjczyków?

Opierając się jedynie na nie popartym żadnymi badaniami ani ankietami przeczuciu, możemy bezpiecznie i jak zwykle trochę stereotypowo stwierdzić, że piwo, wódka i polska kiełbasa to znaki rozpoznawcze, które odpowiadają wizerunkowi siermiężnej i nastawionej na konsumpcję alkoholu Polski.

Chcąc wypowiedzieć się w możliwie najbardziej obiektywny sposób, należy odnieść się do właściwych statystyk prezentujących wyniki przeprowadzonych w społeczeństwie brytyjskim ankiet na temat wizerunku Polaków.

W 2011 roku został opublikowany raport na temat przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii badania opinii publicznej w sprawie znajomości Polski oraz uczuć kierowanych w stronę Polaków zamieszkujących Wyspy. Okazuje się, że Brytyjczycy lubią naród polski reprezentowany przez imigrantów z naszego kraju o wiele bardziej niż 9 lat temu, kiedy przeprowadzono podobne badanie.

Współczesny mieszkaniec Wielkiej Brytanii mający styczność z naszymi rodakami zdecydowanie chętniej akceptuje ich nie tylko jako przyjaciół i członków rodziny, lecz nawet jako sąsiadów posiadających status obywatela Wielkiej Brytanii. Niestety wciąż aktualna jest powszechna opinia o typowym polskim imigrancie, który według Brytyjczyków cechuje się brakiem kwalifikacji.

Pocieszeniem pozostaje fakt, że pracę wykonujemy rzetelnie i sumiennie, znajdując uznanie wśród brytyjskich pracodawców. Należy także wspomnieć o tym, że ponad połowa mieszkańców Wysp uznaje otwarcie rynku pracy dla Polski za słuszną decyzję.

Dzięki między innymi aktywnemu wspieraniu polskiej kultury, Polacy stali się rozpoznawalni w oczach Brytyjczyków, na tyle, że tylko 8% Brytyjczyków nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie, czy Polacy różnią się od nich, czy są do nich podobni.

Ponad połowa badanych udzieliła odpowiedzi, że Polacy dobrze lub bardzo dobrze pasują do społeczeństwa brytyjskiego, które choć nie ma nic przeciwko przyjaźni, bądź pracy z Polakami, raczej stroniłoby od powierzenia Polakom kierownictwa swojej firmy.

W przypadku polskich marek nie można mówić o takich, które robiłyby w Wielkiej Brytanii zawrotną karierę. Respondenci nie byli w stanie wskazać żadnych cech charakterystycznych polskiego jedzenia, które mogłyby ich skłonić do zakupu.

Bardzo dobrym zjawiskiem i jednocześnie dość niezwykłym źródłem wykształcania się polskiej tożsamości kulturowej jest polska żywność sprzedawana głównie w polskich sklepach. W małych miasteczkach oraz miastach przemysłowych zakładane są najczęściej w zamieszkiwanych przez Polaków dzielnicach polskie sklepy spożywcze oferujące polską żywność.

Sprzedawcą w takim „spożywczym” bardzo często jest Polak kultywujący kulturę języka polskiego poprzez komunikowanie się zarówno ze świeżo przybyłymi imigrantami z Polski jak i osiedlonymi przed laty Polakami w języku polskim.

Równie często na stanowisku uśmiechniętego i życzliwego sprzedawcy spotkać można Brytyjczyka, który z racji częstego obcowania z Polakami, co jakiś czas posługuje się zwrotami zapożyczonymi z języka polskiego.

Polski chuligan budowniczym wizerunku Polski

Z uwagi na to, że kultura jest strukturą o wielu mniej lub bardziej zarysowanych granicach zamykających bardzo odmienną treść, wspomnę również o przejawach kultury polskiej niezasługującej na błyszczenie w świetle reflektorów.

Problem agresywnych i nadpobudliwych kibiców brytyjskich został na tyle skutecznie rozwiązany dożywotnimi zakazami stadionowymi i wielkimi karami finansowymi przez Margaret Thatcher, że niektórzy współcześni „miłośnicy piłki nożnej” tylko od czasu do czasu pozwalają sobie na rozpaczliwe okrzyki na tle rasistowskim.

W porównaniu z rozjuszonymi i rozochoconymi środowiskami chuliganów polskich, temperament i zapał do nieuzasadnionej niczym walki stadionowej kibiców brytyjskich można porównać do entuzjazmu, z jakim rwie się przeciętny, stereotypowy, brytyjski bezrobotny do zaaplikowania na stanowisko oblegane przez 10 niewykwalifikowanych imigrantów z Polski.

Polski kibic na angielskiej ziemi, którego porywczy temperament został spacyfikowany przez łagodną i uprzejmą kulturę osobistą Brytyjczyków, bierze udział w czynnym tworzeniu kultury polskiej.

W jaki sposób? Głównym narzędziem „niegrzecznego”, polskiego kibica jest powielanie schematów językowych gloryfikujących bezgraniczną miłość do ukochanego klubu piłkarskiego.

Niestety kibicowskie zażyłości z polskimi klubami to miłość toksyczna, która objawia się zamazywaniem parkowych tablic informacyjnych polskimi sloganami oddającymi cześć konkretnej ekipie piłkarskiej.

Jest dobrze, może być lepiej

Polacy mieszkający, pracujący, wychowujący dzieci, robiący wakacyjne zdjęcia czy po prostu siedzący na ławce w angielskim parku z pewnością pośrednio, bądź bezpośrednio, uczestniczą w długotrwałym procesie tworzenia i promowania polskiej kultury.

Polski imigrant, choć wciąż jest kojarzony z niskopłatnymi i niewymagającymi zajęciami, staje się efektywnym przekaźnikiem uczestniczącym w wymianie informacji pośród ludzi zainteresowanych obcowaniem z polską kulturą, która z roku na rok staje się coraz bardziej rozpoznawalna w Wielkiej Brytanii.
Bartosz Kluczyński

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj