Styl życia
Ciężka praca + łut szczęścia = medal
Kamil Stoch i Justyna Kowalczyk – to dwa fundamenty polskiego sportu zimowego. O ich sukcesach piszemy najczęściej. Miło jest jednak, gdy pojawia się pewna odmiana w tej materii.
Ogromną niespodziankę sprawiła Krystyna Pałka zajmując drugie miejsce mistrzostwach świata w biathlonie w biegu pościgowym. W czeskim Novym Mieście przeszła do historii, bo to pierwsza zawodniczka, która zdobyła w tej konkurencji medal. A niewiele brakło, żeby jeszcze w sprincie skończyła zawody na trzeciej pozycji – do brązowego medalu zabrakło jej jednego trafienia. Dla Pałki ten sukces to ukoronowanie wielu lat ciężkiej i mozolnej pracy. W tym sezonie musiała wracać do formy po majowym złamaniu nogi, ale jak mówi – nigdy się nie poddaje. Choć, trzeba przyznać, miała trochę szczęścia. Jej rywalki do podium, Norweżka Ann Kristin Aafedt Flatland i Rosjanka Olga Zajcewa wywróciły się na trasie, dzięki czemu polska biathlonistka mogła w miarę spokojnie biec do mety.